Klopp o zwycięstwie Liverpoolu
Jürgen Klopp wyraził swoje zadowolenie ze zwycięstwa podopiecznych nad ekipą Szerszeni. Niemiecki menadżer przed meczem poprosił bowiem swoich podopiecznych, aby zagrali w piłkę tak, jak robi to Joe Allen.
Walijski rozgrywający uderzeniem na bramkę w 35 minucie otworzył wynik w dzisiejszym spotkaniu. Ostatecznie trzypunktowa zdobycz pozostała w Liverpoolu za sprawą drugiej bramki, której autorem był Roberto Firmino.
Oto wybór przemyśleń Jürgena Kloppa na temat dzisiejszego spotkania, występu młodzieży oraz Joe Allena.
O tym, jak spisała się rezerwowa jedenastka
Znowu dobrze się spisali. Zmiany w składzie nie były źródłem problemu. Tak samo było w Swansea. To był mój pierwszy mecz o godzinie 12, odprawa odbyła się o 10 nad ranem i nie byłem wtedy w najlepszej formie. Jakże mógłbym wymagać tego samego od moich zawodników? Rozegraliśmy już wiele meczów i wiele z nich było o godzinie 20, to stanowi dużą różnicę. Nie zagraliśmy wówczas zbyt dobrze, taka jest prawda. Ale dzisiaj roszady w składzie nie stanowiły żadnego problemu, zagraliśmy bardzo profesjonalnie. Zrobiliśmy to, co trzeba było. Nie był to może mecz, który zostanie zapamiętany w muzeum Liverpoolu, ale zaprezentowaliśmy się od dobrej strony. Byliśmy lepsi i zwyciężyliśmy, więc jestem zadowolony.
Na temat wkładu w drużynę młodych zawodników
Musieliśmy dać im szansę i wykorzystali ją. Wszyscy widzieli już jak wyjątkowym zawodnikiem jest Ojo. Connor Randall otrzymał dziś zaledwie kilka minut. Powiedziałem Brannaganowi przed wejściem na boisko, że zagra nie na swojej pozycji. Po meczu powiedziałem mu: "Zapomnij o tym. Tam też możesz grać." Kevin Stewart bardzo ciężko pracował w środku pola. Wszystko wyglądało dzisiaj lepiej. Trawa była dzisiaj odrobinę krótsza i bardziej wilgotna, a w takiej pogodzie gra jest trochę trudniejsza. Sami widzieliście. Simon dokonał dwóch lub trzech dobrych interwencji, ale ogólnie nie miał zbyt wiele do pracy. Była to więc zasłużona wygrana w miłe niedzielne popołudnie.
Na temat walki o szóstą pozycję
Musimy grać w piłkę. W środę zmierzymy się z Chelsea, w moim mniemaniu jedną z największych drużyn na świecie. Liverpool przeciwko Chelsea, aż nie mogę się doczekać. Jeśli teraz zaczniemy odpoczywać, to w tydzień od środy nie będziemy mieli szans w Bazylei. Musimy robić to, co do nas należy. Przez ostatnie miesiące staraliśmy radzić sobie z wysoką intensywnością meczów, to właśnie robimy. Przez następne 10 dni to waśnie będziemy robić.
O pozycji w drużynie Joe Allena
Na dzisiejszej odprawie powiedziałem, że fajnie byłoby gdybyśmy zagrali w piłkę jak Joe Allen. To świetny technicznie zawodnik, ciężko pracuje i jest bardzo dynamiczny. To znakomity piłkarz. W dobrych drużynach, gdzie jest wielu dobrych piłkarzy zdarzają się takie sytuacje. On jednak dobrze to znosi. To świetny chłopak i prawdziwy zawodowiec. Dzisiaj bez niego mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Wszystko między nami w porządku.
Na temat postawy drużyny na Anfield
Tak to jest, kiedy grasz w domu, wychodzisz zdeterminowany i nie oddajesz łatwo punktów. W przyszłości chcemy prezentować się w ten sposób w każdym spotkaniu. Potrzeba jednak czasu, żeby to wypracować. Kiedy przybyłem do Liverpoolu mieliśmy problemy z wygrywaniem w domu. Wiemy, że Anfield to specjalne miejsce. Dzisiaj było trochę gorąco i nie był to najlepszy dzień na mecz o wysokiej intensywności, za równo dla drużyny jak dla fanów. Lepiej byłoby napić się niedzielnej herbaty. Chłopacy ciężko pracowali, a Ci którzy wypoczywali mogą w spokoju przygotować się na środowy mecz.
Komentarze (2)
@Redman1892
Zgodzę się, że Liverpool nie ma prawa odpuszczać ligi, bo nie ma gorszego scenariusza niż porażka z Sevillą i w kwestii Europy zostanie na lodzie w przyszłym sezonie. Co nie zmienia faktu, że z Sevillą musimy pojechać :)
Tak samo zgodzę się z Tobą w kwestii Stewarta w tym meczu, który poza końcówką meczu pokazał, że jest graczem na miarę Spearinga, ale Ibe to dla mnie jeździec bez głowy, który w obliczy powrotu Markovica może wypaść z klubu. Myślę, że tylko jeden z nich zostanie. Tak samo w kwestii Flanno (co niestety smutne), że przestał reprezentować odpowiedni poziom, bo mam wrażenie, że po powrocie prezentował lepszy poziom niż kilka miesięcy po. Benteke niestety ilustruje swoją przydatność i mimo nienajgorszego meczu (poza wrzutką Brannagana) jest niemal pewne, że po powrocie Ingsa będzie w hierarchii napastników czwarty, na co ani on ani klub nie mogą sobie pozwolić. Podobnie niestety Martin Skrtel zdaję się odpadać ze składu Liverpoolu.
Za to dobry mecz naszego najnowszego stopera Lucasa Leivy, który raczej zapracował na pozostanie w Liverpoolu podobnie jak Kolo :) :)