José Enrique opuści Liverpool
José Enrique został poinformowany, że klub nie potrzebuje więcej jego usług i nie przedłuży z nim kontraktu. Były obrońca Newcastle rozegrał w barwach The Reds 99 spotkań.
Kontrakt Hiszpana warty 65 tysięcy funtów tygodniowo wygasa oficjalnie za miesiąc, a sam zainteresowany jest daleko od gry w pierwszym zespole i został poinformowany przez Jurgena Kloppa, że ma nikłe szanse na grę. 30 latek jest zmuszony szukać nowego klubu.
Hiszpan zaliczył jedynie 3 występy dla Liverpoolu w tym sezonie. W jednym z nich – przeciwko Exeter City – nosił opaskę kapitana. Ostatni raz na boisku zameldował się 9 lutego. Łącznie zagrał 99 spotkań i zdobył 2 bramki. Był częścią składu, Kenny'ego Daglisha, który zdobył Puchar Ligi w 2012 roku.
Był podstawowym zawodnikiem pierwszego składu w pierwszych dwóch sezonach na Anfield, lecz potem kontuzja kolana w sezonie 2013/2014 wykluczyła go z gry na dłuższy czas i od tamtej pory nie potrafił zadomowić się w pierwszym zespole.
Były obrońca Newcastle został jasno poinformowany o swojej przyszłości na Anfield jeszcze przez Brendana Rodgersa, lecz odrzucił wtedy możliwość przeniesienia się pomimo ofert z West Bromwich Albion i Newcastle. Enrique jest 4 w kolejce lewym obrońcą, przed nim znajdują się Alberto Moreno, Brad Smith jak i Jon Flanagan. Biorąc pod uwagę konkurencję o miejsce w składzie Hiszpan raczej nie zdoła odbudować swojej kariery na Anfield.
Komentarze (11)
Dzięki Ci Boże, że zesłałeś na nas tę wiadomość :)
Niepowetowana strata. Niech Ci pad lekkim będzie Jose.
Instagram z Tobą.
YNWA w dalszym ciągu żywe ...
Nie pozdrawiam
Bardzo dobrze pamiętamy, że był podstawowym lewym obrońcą itp. My kpimy i śmiejemy się tylko i wyłącznie z jego sytuacji w klubie w ostatnich latach, że nie miał honoru po prostu odejść i nie łupić klubowej kasy nie robiąc praktycznie nic oprócz trenowania i wiedząc, że nic się w jego kwestii nie zmieni. Żal mi go po prostu, bo mógł jeszcze uratować swoją karierę i pograć jeszcze na niezłym poziomie, a tak na własne życzenie zakończył ją już dawno. Oczywiście klub też nie jest bez winy, bo powinni mu powiedzieć do widzenia o wiele wcześniej.