Ings o swojej wdzięczności
Danny Ings wypowiedział się o swojej wdzięczności wobec kibiców Liverpoolu, kolegach z zespołu, Jürgenie Kloppie i sztabie medycznym w Melwood oraz ich wsparciu w trakcie rehabilitacji po kontuzji.
Napastnik powrócił do gry w sześćdziesiątej czwartej minucie zremisowanego 1:1 niedzielnego meczu z West Bromwich Albion by zaliczyć pierwszy występ od 4 października.
Anglik zanotował udany start na Anfield po transferze z Burnley zeszłego lata, lecz doznał kontuzji przedniego więzadła krzyżowego w pierwszym tygodniu pracy Kloppa na stanowisku menedżera the Reds.
Dwudziestotrzylatek spodziewał się, że do końca sezonu już nie zagra, lecz po siedmiomiesięcznej intensywnej rehabilitacji w Melwood, która przebiegała pod okiem klubowego sztabu medycznego, był gotowy do powrotu do gry na the Hawthorns. Przy wejściu na murawę, kibice przyjezdnych skandowali jego imię.
To był wzruszający moment dla Ingsa, który później chętnie podzielił się swoimi odczuciami i wdzięcznością wobec wszystkich tych, którzy pomogli mu wrócić na boisko.
- Trudno to ubrać w słowa, ile to popołudnie dla mnie znaczyło, ale bardzo chcę podziękować tym, którzy mi to umożliwili – powiedział w wywiadzie dla liverpoolfc.com.
- Fani byli świetni, zupełnie nie z tego świata. Nie spodziewałem się, że będą skandować moje imię po tym, jak nie było mnie tak długo. Włosy na plecach mi od tego stanęły i przypomniałem sobie znowu, czemu ten klub jest tak wyjątkowy.
- Chcę też podziękować moim kolegom z zespołu za wszystko co dla mnie zrobili gdy walczyłem o powrót do pełnego zdrowia. Atmosfera w Melwood jest wybitna, a w szatni jest pełno chłopaków, którzy cię napędzają i wspierają. Bez nich byłoby o wiele trudniej. Joe Gomez szczególnie mi pomagał i jak na tak młodego chłopaka, ma bardzo silny charakter.
- Oczywiście, nie przez to, iż dał mi dzisiaj szansę, ale też za to jak mnie wspierał od kiedy tu przyszedł, uważam, żeszef jest nie z tego świata. Wspierał mnie przez cały czas i nie mogę się doczekać aż mu się odwdzięczę za wiarę jaką we mnie pokłada, mimo, iż nie byłem do niego dostępny na boisku.
- Ponadto, muszę podziękować dwóm bardzo ważnym grupom: sztabowi medycznemu Liverpoolu oraz mojej rodzinie i przyjaciołom.
- Sztab medyczny w Liverpoolu to specjaliści klasy światowej i przywrócili mnie do sprawności bardzo szybko i teraz jestem przygotowany lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Szczególnie chcę wyróżnić Matta Konopinskiego, który był ze mną niemal każdego dnia od kiedy odniosłem kontuzję. Dużo mu zawdzięczam i będę zawsze wdzięczny za to, co zrobił.
- Jeśli chodzi o rodzinę i przyjaciół to w okresie leczenia kontuzji można czuć samotnie. Przechodziłem już przez to, ale z wielu powodów teraz było trudniej. Nie zamierzam zawstydzać tu nikogo, wymieniając ich z imienia i nazwiska, ale wiedzą kim są i jak ważni są dla mnie.
- Wejście na boisko przeciwko WBA było cudowne, ale to dopiero początek. Wiem, że muszę pracować jeszcze ciężej każdego dnia by utrzymać formę i pozycję w tym wspaniałym klubie. To coś, czego nie mogę się doczekać – zakończył.
Komentarze (0)