Ekspert ds. La Liga o Sevilli
Na kilkanaście godzin przed finałem Ligi Europy dziennikarze oficjalnej strony Liverpoolu odbyli rozmowę z Guillem Balague – ekspertem od hiszpańskiej La Liga w stacji Sky Sports. Oto czego dowiedzieli się o drużynie Emery’ego.
Hiszpanie wygrali Ligę Europy dwa razy z rzędu i Jürgen Klopp wraz ze swoim zespołem będą starali się uniemożliwić im zdobycie pucharowego hat-tricka.
Balague udzielił rzeczowych wyjaśnień odnośnie silnych i mocnych stron Sevilli oraz wyjaśnił, dlaczego przed Liverpoolem rysuje się optymistyczna przyszłość.
Guillem, jakie były twoje pierwsze myśli, kiedy dowiedziałeś się, że w finale Ligi Europy zmierzą się Liverpool i Sevilla?
Ucieszyłem się po zwycięstwie nad Villarrealem. Niestety nie mogłem być tego wieczoru na Anfield, ale chciałbym się tam wtedy znaleźć. Wydarzenie to zbiegło się z terminem corocznej ceremonii wręczania nagród, która odbyła się w Biggleswade United. Z tego powodu nie pojawiłem się na meczu. Oglądałem powtórkę półfinału w telewizji. Przeczuwałem, że Villarreal nie będzie sobie w stanie poradzić z atmosferą, którą generują kibice na Anfield. Cieszę się, że moje przewidywanie się sprawdziło. Nie zaskoczyło mnie natomiast, że Sevilla ponownie dostała się do finału. Są drużyną, która może rywalizować z każdym i mają naprawdę bardzo, bardzo dobrego menadżera.
Ich menadżer, Emery, jest bardzo dobry w radzeniu sobie z przeszkodami, które napotyka na swojej drodze. Mam na myśli kwestie przygotowań przedmeczowych, taktyki, a nawet konieczność stałego rotowania składem, ponieważ jego zespół w każdym sezonie ulega zmianom. Pomimo tego jest w stanie wycisnąć to co najlepsze z tych zawodników. To będzie fantastyczny finał. Jeżeli ktokolwiek myśli, że Liverpool po prostu zgarnie puchar z uwagi na emocjonalną stronę tego wydarzenia i wsparcie fanów, to lepiej niech się ponownie nad tym zastanowi. Sevilla to mocny rywal i dzisiaj wieczorem zobaczymy wyrównany pojedynek. Myślę, że Sevilla ma delikatną przewagę z uwagi na fakt, że już byli w finale i to dwa razy z rzędu. Wiedzą, jak grać na tym etapie. Liverpool, jak dla mnie, wciąż musi się tego nauczyć w swojej drodze powrotu na szczyt. Jednak tej drużyny nie powinno się nigdy skreślać.
Sevilla wygrała Ligę Europy dwa razy z rzędu. Jak tego dokonali?
Przede wszystkim dokonali tego metodą małych kroków, mecz za meczem. Dobrą pracę wykonali w ramach swojego zespołu, ponieważ każdego sezonu zmieniają od 7 do 12 zawodników w składzie. Po drugie, mają menadżera, który potrafi wykorzystać do maksimum to, co ma do dyspozycji. Emery to typowo hiszpański trener. Wiedzę i doświadczenie czerpał z wielu różnych źródeł, ciężko pracuje i rozkłada przeciwników na czynniki pierwsze. Buduje drużynę z wielu zawodników, więc kiedy przychodzi czas na rywalizację, jego drużyna jest w stanie zmierzyć się z praktycznie każdym przeciwnikiem. Dlatego właśnie są ponownie w finale Ligi Europy.
To będzie bardzo sentymentalna noc dla Alberto Moreno, który wygrał z Sevillą Ligę Europy tuż przed przyjściem do Liverpoolu. Jakie uczucia mogą się w nim rodzić?
Wydaje mi się, że Alberto zaczyna być już raczej Scouserem! Z Sevillą przeżywał ważne chwile, ale teraz jest piłkarzem Liverpoolu. Jest szczęśliwy w nowym klubie, dobrze sobie radzi i jestem przekonany, że będzie dobrze nastawiony do tego spotkania.
Co sądzisz o Liverpoolu i odrodzeniu zespołu pod okiem Jürgena Kloppa?
Przed nimi wiele do zrobienia. Zobaczymy jeszcze więcej tzw. efektu Kloppa, zwłaszcza w aspekcie poszczególnych występów drużyny. Kloppowi zajmie chwilę zaimplementowanie wszystkich swoich idei. Można już jednak zobaczyć, co chce zrobić. To nie będzie stary Liverpool np. ten z najlepszych czasów lat 70. i 80. Nie będzie to także styl gry z czasów Rafaela Beníteza. Będzie to Liverpool Jürgena Kloppa i to bardzo ekscytujące. Widzieliśmy już jego zalążek. Jak dla mnie Klopp jest już sukcesem ze względu na to, co już zmienił w zespole. Oczywiście pod warunkiem, że w przyszłym sezonie także będzie widoczny postęp. Jestem jednak przekonany, że tak będzie.
Wróćmy do samego finału, przewidujesz, że mecz będzie wyrównany, zatem nie będziesz zaskoczony, jeżeli zwycięzcę wyłonią rzuty karne?
Finały są nieprzewidywalne. Według mnie faworytem jest Sevilla. Potrafią sobie poradzić z tym ładunkiem emocjonalnym, opracują odpowiednią taktykę i będą również przygotowani pod względem fizycznym. Będą w stanie także uwypuklić i wykorzystać niedostatki Liverpoolu. Wszystko może się wydarzyć w finale. Mam nadzieję, że Liverpool wygra, ale to Sevilla jest faworytem.
Czy to lepiej dla Liverpoolu, że nie są stawiani w roli faworyta?
Tak, jestem w stanie uznać to za plus dla the Reds. Sevilla to bardzo wszechstronna i jednocześnie bardzo mocna drużyna. Liverpool musi wznieść się na swoje wyżyny i każdy piłkarz będzie musiał się zaprezentować z dobrej strony. Mam przeczucie, że przed nami jeden z tych meczów, w których Liverpool wypracuje sobie szansę na przełamanie rywala. Musi ją jednak wykorzystać. Jeśli pierwsi trafią do bramki to będzie to piękny mecz i piękny wieczór dla the Reds. Jeśli jednak Sevilla pierwsza zdobędzie bramkę, Liverpoolowi będzie bardzo ciężko odwrócić losy finału.
Kto będzie kluczowym zawodnikiem Liverpoolu dzisiejszego wieczoru?
Zasadniczą kwestią jest strzelanie bramek, ale jednocześnie ważne jest kreowanie okazji i obsługa napastników, zatem moim zdaniem Philippe Coutinho będzie istotnym zawodnikiem. Musi udowodnić, że jest człowiekiem od wielkich zadań w wielkich meczach. Dobrze, że potrafi pokazać swoje możliwości w lidze i postrzegany jest jako jeden z najlepszych piłkarzy tego sezonu, ale czy potrafi pokazać swój kunszt na wielkiej scenie w trakcie ważnego wieczoru? Jeśli potrafi, to Liverpool czeka bardzo przyjemna noc.
Komentarze (1)