SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2355

Fragmenty książki Lewandowskiego


Przedstawiamy Państwu jeden z ciekawszych fragmentów książki autorstwa Łukasza Olkowicza i Piotra Wołosika 'Lewy - jak został królem'. Nie mogło zabraknąć kwestii związanych z byłym trenerem Borussii, a obecnie menadżerem the Reds - Jürgenem Kloppem.

"Wymagał od piłkarzy stosowania kontrpressingu. Po stracie piłki cofali się, nie stawiali zasieków w obronie, tylko natychmiast atakowali przeciwnika, żeby jak najszybciej odzyskać futbolówkę.

Gdy się to udawało, mieli siedem sekund na oddanie strzału, bo tyle według wyliczeń trenera zajmowało rywalom ustawienie się w defensywie. Jeżeli przeciwnik ograniczył możliwość uderzenia, Borussia przechodziła do ataku pozycyjnego.

- W trakcie pierwszego spotkania z trenerem usłyszałem, że on tylko tak miło wygląda, lecz kiedy dzieje się coś złego, to potrafi zrugać. Kilka razy odczułem to na własnej skórze. Obserwując Kloppa z boku, większość odnosi wrażenie, że to sympatyczny człowiek z dużym poczuciem humoru i jest to prawda, ale ... W czasie treningów, widząc grę nie po swojej myśli, potrafił wbić szpilę, być nieprzyjemny, wstrząsnąć nami, sprowokować do lepszego zachowania - opowiada Piszczek.

Klopp do dzisiaj się nie zmienił. Po kilku tygodniach pobytu w Liverpoolu oznajmił: - Czasami mam wrażenie, że jestem jedyną osobą w tym kraju, która wierzy w trening. Cała reszta wierzy w transfery.

'Rusz dupę!' - łamaną polszczyzną mobilizował trzech polskich podopiecznych do intensywniejszej pracy. Dobrze wykonana robota oznaczała nagrodę. Po zwycięstwie 4:1 nad Realem Madryt na trzy dni zabronił piłkarzom przyjeżdżania do ośrodka treningowego w dortmundzkiej dzielnicy Brackel. A kiedy był zadowolony z ich gry w spotkaniu o Puchar Niemiec, w czasie powrotu kazał zatrzymać autokar przed McDonaldem i pozwolił wszystkim na moment zapomnieć o diecie sportowca. Lokal, ku zdumieniu siedzących w nim klientów, zapełnił się grupą zawodników w czarno-żółtych dresach. Kiedy jego podopieczni zajadali się hamburgerami, Klopp na zewnątrz palił papierosa.

- Niby drobiazg, lecz takimi pomysłami budował atmosferę - mówi Błaszczykowski.

Piszczek zaznacza, że kiedy miał problemy zdrowotne, czuł jego szczere zainteresowanie.

- Dawał mi wsparcie i nie ograniczało się to do jednego słowa czy spotkania. Rozmawiał ze mną kilka razy, widziałem, że jest po mojej stronie - opowiada obrońca BVB.

W podobny sposób traktował innych zawodników, najlepszej wtedy niemieckiej drużyny. Gdy obrońca Mats Hummels leczył kontuzję, Klopp deklarował, że będzie czekać na niego, tak jak porządna żona czeka na męża, gdy ten siedzi w więzieniu.

Do Dortmundu przyszedł w 2008 roku z etykietą obiecującego trenera. Wcześniej pracował w FSV Mainz, z którym awansował do Bundesligi (choć w ciągu siedmiu lat jego pracy w Moguncji zdarzył się też spadek). Pytany, czym by się zajmował, gdyby nie zawód trenera, odparł, że zapewne prowadziłby popołudniowy program w telewizji, głupkowato się uśmiechał i mówił o rzeczach, o których nie ma pojęcia.

To właśnie dzięki telewizji podbił serca Niemców. W trakcie Mistrzostw Świata w 2006 roku był ekspertem stacji ZDF, a taktyczne zagadnienia przedstawiał w tak przystępny sposób, że nawet gospodynie domowe zaczęły orientować się w zadaniach wyznaczonych na boisku Michaelowi Ballackowi czy Lukasowi Podolskiemu.

Kiedy Klopp mówił o Lewandowskim, wyrzucał z siebie: "niesamowity", "fantastyczny", "fenomenalny". O Błaszczykowskim: "rakieta", "petarda", "odpalenie". Nie potrafił podchodzić do futbolu bez emocji. Kiedyś przy linii pieklił się na decyzje arbitra. Naskakiwał na sędziego technicznego i pytał:

- Ile możecie popełnić pomyłek w meczu? Jeżeli piętnaście to została wam tylko jedna - zgryźliwie komentował.

Dyskusje z sędziami weszły do repertuaru jego zachowań przy ławce, chociaż potrafił przyznać, gdy przesadził.

- Byłem przerażony, gdy zobaczyłem w telewizji, co zrobiłem. Zachowałem się jak idiota - powiedział po jednym ze spotkań, w którym miał kilka starć z arbitrem.

Klopp, mimo swojej całej ekspresji podczas meczów, uważa, że zbyt wiele osób traktuje piłkę nożną za poważnie.

- Oczywiście wiemy, jak wielkie w futbolu są pieniądze, ile ludzi związanych zawodowo z naszą branżą, jak wyniki jednej drużyny są w stanie załamać kibiców rywala. Dlatego uważam, że nie możemy się dodatkowo spinać i udawać kogoś, kim nie jesteśmy. Jeśli w piłce nożnej nie będzie miejsca na naturalne zachowanie, to stanie się ona po prostu czymś dziwnym - wykładał.

Ma dystans przede wszystkim do siebie.

- Mój brzuch jest jak kula do kręgli. Muszę nad tym popracować - powiedział, gdy po golu Błaszczykowskiego rozpoczął świętowanie i osunęły mu się spodnie."

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

RedMan1892 02.06.2016 15:43 #
Mega zajebisty gość i zarazem wariat, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa :)
consigliere 02.06.2016 16:58 #
Nawet tu Lewandowski? :|
adiczny 03.06.2016 08:36 #
"Czasami mam wrażenie, że jestem jedyną osobą w tym kraju, która wierzy w trening. Cała reszta wierzy w transfery."

O! to, to!
ololfc 03.06.2016 13:21 #
Prezydent Polski Robert Lewandowski !

Pozostałe aktualności

Kelleher przed meczem z Southampton  (0)
23.11.2024 13:45, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wideo z wczorajszego treningu  (0)
23.11.2024 12:36, Piotrek, liverpoolfc.com
Gerrard komplementuje Curtisa Jonesa  (1)
23.11.2024 12:17, Bartolino, The Times
Wywiad z kibicem Southampton  (0)
23.11.2024 11:56, B9K, thisisanfield.com
Garść informacji z treningu Liverpoolu  (0)
23.11.2024 11:19, Kubahos, liverpoolfc.com
Wieści kadrowe przed meczem z Southampton  (1)
23.11.2024 10:45, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Nadszedł czas Conora Bradleya  (0)
22.11.2024 23:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Carrick pełen zachwytu nad Benem Doakiem  (0)
22.11.2024 23:42, K4cper32, Liverpool Echo