Trudne realia dla młodych w BPL
Podczas gdy fani Liverpoolu lamentują z powodu odejścia Kolo Touré, inny piłkarz z listy wypuszczonych przez klub pokazuje ciekawe zjawiska, do których dochodzi na najwyższym poziomie.
Podobnie jak w przypadku Touré, kontrakt João Carlosa Teixeiry wygasa z końcem miesiąca. Inaczej niż w przypadku Touré, Portugalczykowi zaoferowano nową umowę.
Wydaje się jednak, że chęć gry pomocnika w pierwszym zespole i niemożność spełnienia tego w Liverpoolu, doprowadzi do jego ostatecznego odejścia.
Oferta klubu ma na celu zapewnienie opłaty za rozwój, gdyby zawodnik zechciał przenieść się do innego klubu z Anglii. Jeśli przeniesie się zagranicę, taka opłata wyniesie ledwie 250 tysięcy funtów.
Wielu kibiców będzie niezadowolonych z odejścia Teixeiry i będzie mówiło o tym, że powinien był dostawać więcej szans. Zarówno pod wodzą Brendana Rodgersa, jak i Jürgena Kloppa. Bolesną prawdą jest jednak to, że były piłkarz Sportingu był o poziom niżej, niż to, czego trzeba było w Liverpoolu.
Nie chodzi tutaj o negowanie umiejętności młodego i utalentowanego zawodnika. Teixeira nie pokazał się ze złej strony w swoich ośmiu występach dla the Reds. Strzelił swojego pierwszego gola dla klubu w meczu z Exeter w styczniu i był świetny przeciwko Bournemouth w Pucharze Ligi w październiku. Na pewno będzie mógł żyć z gry w piłkę, co do tego nie ma wątpliwości.
Chodzi raczej o pokazanie jak trudno jest zawodnikowi, nieważne jak bardzo utalentowanemu, wykonać krok z fazy obiecującego młodzika do ustabilizowanego członka pierwszej drużyny.
Kilku sobie z tym poradzi. Inni jednak znajdą swoją niszę jako gracze szerokiego składu, będą się cieszyć z możliwości gdy w pucharach i sytuacjach kryzysowych. Niewielu jednak gładko przechodzi ze stadium Akademii do gwiazdy seniorskiego zespołu.
Teixeira, wydaje się że pójdzie w ślady wielu innych (Dani Pacheco i Suso, dwa najświeższe przykłady). Mieli talent, mieli wsparcie, ale nie byli tym, czego potrzebował Liverpool.
Bez gry w Europie w następnym sezonie, która dawała szansę na eksperymentowanie, będzie mniej okazji dla młodych zawodników na pokazanie się. Stanowić to będzie wyzwanie dla Kloppa i jego sztabu, bowiem widać wielu obiecujących graczy wychodzących na światło dzienne, ale największą trudnością będzie to dla samych piłkarzy.
To są kluczowe lata. Czy można je spędzić w Premier League U-21? Czy wystarczy kilka meczów w przemianowanym EFL Trophy?
Zmiany w systemie wypożyczeń mogą skomplikować sprawy jeszcze bardziej. Kluby z Football League muszą zawierać umowy „od okienka do okienka”. Klopp już wyraził swoje zdziwienie dotyczące tego aspektu i stwierdził, że wolałby trzymać młodych piłkarzy w Liverpoolu, a nie „przeparkowywać” ich do innych klubów.
Największym zmartwieniem jest jednak to, gdzie ci piłkarze zdobędą umiejętności, doświadczenie i inne niuanse potrzebne do gry na najwyższym poziomie? Liga U-21, nieważne jak została ulepszona, nie daje im tego, a sam trening nie wyniesie zawodnika na wyżyny.
Badanie przeprowadzone przez Obserwatorium Footballu CIES ze Szwajcarii w tym roku, przedstawiło takie wnioski: gra w dużej liczbie meczów w ciągu pierwszych lat profesjonalnej kariery to główny warunek, żeby móc być branym pod uwagę w najlepszych ligach z całego świata.
Wydaje się oczywiste, ale arcyważne jest to, żeby piłkarz mógł grać w piłkę o stawkę, najwcześniej jak się da. Młodzi ludzie chłoną otoczenie i uczą się na błędach. Skóra im grubieje i stają się silniejsi mentalnie. Oswajają się z innymi tłumami, boiskami, naradami drużynowymi, przeciwnikami i scenariuszami. Uczą się grać bez presji i bez strachu.
Wiele jest przykładów. Raheem Sterling na przykład, zbliża się do 200 występów w seniorskiej piłce, ma 21 lat. Jordon Ibe i Dele Alli są rok młodsi, a obaj mają już ponad 100 rozegranych meczów.
Teixeira przy nich wygląda jak zupełny nowicjusz. Miał jedną przyzwoitą kampanię, gdy był wypożyczony do Brighton & Hove Albion, ale miał wtedy 23 lata. Licznik jego występów stoi na 45, a tylko 2 z nich miały miejsce w Premier League.
To fajny zawodnik. Potrafi dostrzec podanie, potrafi przebiec się z piłkę i dobrze uderzyć, nieważne którą nogą. Wyróżniał się w Sportingu jako nastolatek i błyszczał w zespole Liverpoolu U-21.
W styczniu jednak skończy 24 lata. Pora żeby zaczął regularnie występować w pierwszej drużynie.
Niestety nie będzie to miało miejsca na Anfield. Niezależnie czy uzgodni warunki umowy, czy nie.
Neil Jones
Komentarze (1)