Joe Allen na fali
Walijczyk błyszczy podczas Euro, jednak jego klubowa przyszłość wciąż pozostaje niepewna. Zawodnik Liverpoolu był bardzo chwalony za swoją grę, która pomogła reprezentacji Walli w awansie do fazy pucharowej EURO 2016.
Jego wspaniała asysta przy bramce Aarona Ramseya, która otworzyła wynik przeciwko Rosji, utwierdziła w przekonaniu zwolenników talentu Allena.
Spokojny i ułożony w sercu środka pola drużyny Chrisa Colemana, Joe wyrasta na pretendenta do drużyny turnieju.
- Tworząc Joe Allena Bóg zwyczajnie się popisywał – tak brzmiał jeden z banerów oddających hołd 26-latkowi w Tuluzie.
- Każdy kocha Joe – powiedział ostatnio kapitan Walii Ashley Williams.
- Mamy grupę na WhatsAppie poświęconą Joe i raz w tygodniu mamy dzień uznania dla Joe Allena. Wspaniała broda, fryzura, świetny facet. Jeden z filarów drużyny Walii. Klasowy zawodnik.
Allen nie jest typowym zawodnikiem Premier League. Zapomnij o „Hello!” albo „GQ”. Jedyną gazetą, na której okładce pojawił się Joe było wiosenne wydanie „Chiken & Egg” gdzie opowiadał on o swoich kogutach zwanych Bruce i Rodney.
Pokorny i pracowity, jest profesjonalistą do tego bardzo lubianym w szatni Liverpoolu. Co więcej pokazał tym, którzy w niego wątpili, że potrafi grać na wysokim poziomie.
Jednak mimo jego znakomitej formy podczas mistrzostw Europy jego przyszłość w Liverpoolu stoi pod znakiem zapytania.
Niebawem rozpocznie ostatni rok swojego kontraktu, który podpisał po przyjściu ze Swansea za 15 milionów funtów 4 lata temu i jak na razie nie ma wzmianki o nowym kontrakcie.
Nawet jeśli takowy by się pojawił, wątpliwe jest by Allen z chęcią by go podpisał.
W wieku 26 lat Joe chce grać regularnie. Chce być pierwszoplanową postacią w klubie tak jak ma to miejsce na poziomie reprezentacji narodowej. Nie chce ciągle siedzieć na ławce.
Allen, który zaliczył krótki występ w finale Ligi Europy przeciwko Sevilli, jest świadomy że ciężko mu będzie walczyć o miejsce w pierwszym składzie przy Jordanie Hendersonie, Emre Canie, Jamesie Milnerze czy Marko Grujiciu. Do tego Jürgen Klopp zamierza wzmocnić środkową formację pozyskując Piotra Zielińskiego z Udinese.
Największe szanse na zakontraktowanie Walijczyka ma jego były klub czyli Swansea City, co byłoby dosyć sensownym rozwiązaniem.
Mimo to, wszystko zależy od tego czy jego dobre występy podczas EURO przyciągną uwagę innych klubów.
Jedno jest pewne. Jeśli Allen odejdzie z Liverpoolu, klub który go pozyska będzie musiał wyłożyć minimum 10 milionów funtów.
Jego ewentualne odejście może podzielić kibiców. „No Allen no party” – tak brzmi napis na jednej z koszulek armii fanów Walii.
Podziw dla talentu Allena jeszcze nigdy nie był tak widoczny, jednak wychodzi na to, że w następnym sezonie jego grą będzie można delektować się poza Liverpoolem.
Komentarze (3)
Co do Zielińskiego - jakoś niechętnie go tu widzę, jakiś taki nieotrzepany z niego gość.