Canós z klauzulą powrotną
Liverpool zamierza umieścić klauzulę ponownego wykupu przy sprzedaży Sergi Canósa. The Reds zaakceptowali oferty opiewające na 2,5 mln funtów zarówno od Bristol City jak i od Norwich, więc teraz decyzja należy do piłkarza.
Klub chce jednak zabezpieczyć swoje interesy na wypadek gdyby dziewiętnastolatek stał się gwiazdą w przeciągu następnych kilku sezonów.
Każda umowa będzie układana tak, by zawrzeć w niej dodatki wypłacane w zależności od liczby występów i osiągnięć, klauzulę dalszej odsprzedaży i opcję pierwokupu przy próbie ponownego pozyskania piłkarza.
Taka praktyka jest częsta w innych częściach kontynentu, szczególnie w Hiszpanii. Real Madryt pozyskał w ten sposób ponownie Daniego Carvajala (z Bayeru Leverkusen), Casemiro (z FC Porto) i Alvaro Moratę (Juventus) po wcześniejszym pozwoleniu im na opuszczeniu drużyny w poszukiwaniu gry w pierwszym składzie.
Tymczasem Barcelona pozyskała z powrotem Denisa Suareza, który spędził ostatni sezon w Villarreal.
Korzyścią z wcześniej wpisanej klauzuli jest możliwość uzyskania niższej kwoty odstępnego niż wartość rynkowa by sugerowała.
Barcelona, na przykład, zapłaciła mniej niż 3 miliony funtów za Suareza, a Real Madryt wydał 23 miliony funtów na Moratę. Oba kluby zgarnęłyby zdecydowanie więcej gdyby ci piłkarze mieli być sprzedani ponownie tego lata.
W przypadku Canósa, w tym momencie nie jest znana klauzula ponownego wykupu. Często jednak bywa, że wysokość kwoty się waha, rosnąc na przykład w przeciągu trzech sezonów. Barcelona zabezpieczyła się w ten sposób sprzedając Gerarda Deulofeu do Evertony tego lata.
Liverpool nie cieszy się z odejścia Canósa. Agent skrzydłowego uzgodnił ustnie warunki nowego kontraktu, później podnosząc swoje wymagania. Mając na uwadze twarde stanowisko Liverpoolu przy negocjacjach z młodymi piłkarzami, wiadomo było, że to nie skończy się dobrze.
Canós zaliczył w zeszłym sezonie udane wypożyczenie w Brenftord na zapleczu ekstraklasy i zaliczył debiut w drużynie the Reds wchodząc z ławki w ostatnim meczu sezonu przeciwko West Bromwich. – Najlepsze 10 minut mojego życia – tak określił to doświadczenie w wywiadzie dla Liverpool Echo.
Gdy w 2013 roku opuszczał Barcelonę, Liverpool musiał zapłacić 350 tys. funtów opłaty za wyszkolenie i wciąż jest ceniony przez wielu w klubie.
Po odejściu, jego progres będzie monitorowany uważnie. Kto wie, może pewnego dnia powróci?
Komentarze (2)