Podsumowanie meczu
Liverpool powrócił na właściwe tory czego dowodem jest wygrana 2:0 nad AC Milanem. Kolejny z przedsezonowych pojedynków został rozegrany na Levi's Stadium w Santa Clara.
W podstawowym składzie desygnowanym przez Jürgena Kloppa zadebiutował Georginio Wijnaldum, a swoją szansę otrzymali także Daniel Sturridge, Jordan Henderson, Adam Lallana i James Milner.
Występujący w swoim trzecim stroju od New Balance na sezon 2016/17 liverpoolczycy rozpoczęli spotkanie bardzo żywiołowo. Najpierw po centrze Mané minimalnie piłki nie sięgnął Coutinho, a następnie strzał Sturridge'a został zablokowany przez Antonellego.
Napastnik the Reds mógł zagrozić bramce rywali po raz kolejny, lecz po szybkim kontrataku został powstrzymany przez defensora Milanu.
W 38. minucie podopieczni Kloppa stworzyli sobie kolejną sytuację bramkową. W zaskakującym stylu uderzył Lallana, jednakże piłka poszybowała minimalnie ponad poprzeczką.
Chwilę później bliski zdobycia bramki był Liverpool. Tym razem Coutinho precyzyjnym podaniem otworzył drogę Mané, którego strzał został odbity przez Gabriela.
Do przerwy na tablicy widniał bezbramkowy remis, a tuż po niej w szeregach the Reds nastąpiło kilka zmian. Do akcji wkroczyli Divock Origi, Roberto Firmino i Nathaniel Clyne.
Dokonane zmiany okazały się strzałem w ,,10", a rezerwowi przełamali impas już w 59. minucie.
Po długim przerzucie znakomicie piłkę opanował Origi. Następnie Belg sprytnym dryblingiem oszukał obrońcę i uderzył tuż przy słupku, pokonując Gabriela.
Chwilę później Divock powinien zanotować drugie trafienie, jednakże tym razem sędzia niesłusznie odgwizdał spalonego.
W 73. minucie liverpoolczycy podwyższyli prowadzenie.
Strzał Ojo został odbity przez jednego z defensorów Milanu, a piłkę w znakomitym stylu wpakował do siatki wbiegający w głąb pola karnego Roberto Firmino.
Brazylijczyk mógł po raz kolejny wpisać się na listę strzelców po zagraniu Ojo, lecz tym razem dobrą interwencją popisał się Gabriel.
Liverpool FC w znakomitym stylu pokonał 2:0 AC Milan na Levi's Stadium.
Komentarze (1)
Nie zmienia to faktu że micha się cieszy po wygranej z makaronami :)