DS chce prowadzić klub do chwały
Daniel Sturridge wierzy, że będzie w stanie poprowadzić klub w drodze po najwyższe laury w nowym sezonie. Reprezentant Anglii był nękany różnymi urazami na przestrzeni ostatnich dwóch kampanii, lecz sądzi, że największe kłopoty są już przeszłością.
Zawodnik pragnie sięgać po trofea w barwach Liverpoolu. Chce też udowodnić, że jest najlepszym napastnikiem w całej Premier League.
- Zdobycie jakiegoś trofeum jest dla mnie istotnym celem w tym sezonie. Do tego będę dążył wraz z klubem - powiedział Sturridge.
- Chcemy być tak skuteczni, jak to tylko możliwe. Przyszedłem tu po to, by sięgać po puchary.
- To jest moje pragnienie. Byliśmy blisko zwycięstwa w Premier League, w poprzednim sezonie zameldowaliśmy się w dwóch finałach. Wierzę, że w nowym sezonie będziemy w stanie zrobić kolejny krok do przodu.
- Porozmawiam ze swoimi nogami. Będą wiedziały, jakie jest ich zadanie i wiem, że tego dokonają.
- Będę przygotowany na wyzwanie strzeleckie w sezonie. Chcę grać dla Liverpoolu, pokazywać swoje walory pod bramką rywala.
- Zamierzam prowadzić klub do sukcesów i stać się najlepszym napastnikiem ligi. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, byśmy zdobywali trofea.
Sturridge otrzymał od Kloppa 45 minut w spotkaniu z Romą i pokazał się z bardzo dobrej strony, stanowiąc duże zagrożenie pod bramką Włochów.
26-letni Anglik prezentował się dużo lepiej, niż w starciu z Milanem.
Daniel przyznał, że skorzystał na intensywnym, pełnym mocnych treningów 12-dniowym letnim obozie w Stanach Zjednoczonych.
- Czuję się o wiele lepiej - kontynuuje.
- W spotkaniu z Milanem byłem jakiś sztywny i miałem spięte mięśnie po pierwszych zajęciach. W dniu meczu mieliśmy poranny trening, ponadto dzień wcześniej odbyliśmy 2 sesje treningowe.
- Wykonaliśmy w USA ciężką pracę. Wspaniale było brać udział w tym tournée.
- Każdy z piłkarzy pracuje na sto procent, a menadżer robi wszystko, by wyciągnąć z nas maksimum.
- Z przebiegiem czasu będziemy łapać coraz więcej świeżości, co pozytywnie wpłynie na nasze późniejsze rezultaty - podsumował Sturridge.
Komentarze (0)