Mignolet o swoim wyzwaniu
Simon Mignolet jest zdeterminowany do pokazania, na co stać numer 1 w bramce Liverpoolu w tym sezonie. Ze względu na dwumiesięczne wykluczenie Kariusa, to Belg będzie strzegł bramki the Reds od początku tegorocznej kampanii.
Młody bramkarz jest świadomy, iż musi pokryć swoje słowa dobrymi występami, bo inaczej nie uda mu się utrzymać miejsca w podstawowej jedenastce.
- Oczywiście życzę Lorisowi wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że wróci po tej kontuzji równie silny, co wcześniej. Nikt nie chce tracić zawodników, a nasza drużyna jest obecnie pełna kontuzji – przyznał Mignolet.
- Muszę być cierpliwy. Najważniejsze to skupić się na treningach oraz spotkaniach towarzyskich. Po prostu pora spuścić w dół wzrok i ciężko pracować. Nie chcę o tym za dużo mówić, ponieważ najwyższa pora przenieść to na boisko. Pora skupić się na występach drużyny i dać z siebie wszystko. Kontuzja Lorisa nie sprawi, że przestanę się starać – dodał bramkarz the Reds.
Pierwsze spotkanie Mignoleta przypadło na wygraną 2:0 przeciwko drużynie AC Milan, które to było rozgrywane w Santa Clara. To był zdecydowanie wieczór Divocka Origiego. Belgijski bramkarz wierzy w umiejętności swojego kolegi z reprezentacji, który zdobył 10 bramek w swoim pierwszym sezonie na Anfield.
- Pokazał na co go stać. Zawsze gdy jest przy piłce, występuje szansa na zagrożenie bramki przeciwnika. Wszedł na boisko i stworzył ogromną przewagę. Tego właśnie wszyscy od niego oczekują. Miejmy nadzieję, że nie przestanie tak gwałtownie się rozwijać. Jeżeli uchroni się od kontuzji, to może być dla niego niesamowity sezon. Gdyby był zdrowy w poprzedniej kampanii, na pewno strzeliłby więcej niż 10 goli – powiedział Simon o swoim koledze z reprezentacji.
- Cieszę się, że mogłem w końcu stanąć między słupkami naszej bramki. Byliśmy dobrze zorganizowani i nie pozwoliliśmy na za dużo przeciwnikom. Ciężko pracujemy i staramy się to zaprezentować na boisku – podsumował Mignolet.
Komentarze (1)