Suarez o spotkaniu z Liverpoolem
Luis Suarez po raz pierwszy będzie miał okazję rywalizować z Liverpoolem. Jego obecny klub, Barcelona podejmie The Reds w meczu o charakterze towarzyskim. Napastnik Blaugrany nie kryje radości jaką przynosi mu sama myśl o spotkaniu z kolegami z byłej drużyny.
Spotkanie obu ekip obejrzy z trybun aż 90 tysięcy kibiców. Potyczka odbędzie się na Wembley. Będzie to kolejny etap Międzynarodowego Pucharu Mistrzów. Poprzednie starcia The Reds odbywali w Stanach Zjednoczonych.
Pewnym jest, że żadnemu znajdującemu się na stadionie kibicowi nie będzie trzeba przedstawiać Suareza. Urugwajczyk strzelił 82 gole w 133 występach w barwach Liverpoolu. Na Anfield spędził trzy i pół roku.
Były zawodnik The Reds po odejściu z Premier League ciągle się rozwijał. Uważany jest za jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Z Barceloną zdobył już niezliczone trofea.
W ten weekend pierwszy raz zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi i jest tym bardzo podekscytowany.
- To wspaniała chwila dla tych kibiców. Mam w Liverpoolu wielu przyjaciół i uważam, że to idealny moment do spotkania się z nimi – mówi Urugwajczyk.
- Gra przy publiczności liczącej 90 tysięcy osób jest marzeniem dla piłkarza. Co więcej, będą to kibice Liverpoolu, a ja wiem dobrze, że to jedni z najlepszych fanów na świecie!
- Wszyscy wiedzą, że gra dla Liverpoolu była jednym z najważniejszych momentów w mojej karierze. Był to także bardzo ważny przystanek dla mojej rodziny. W końcu to tam na świat przyszło moje drugie dziecko.
Wiele się zmieniło odkąd Suarez zmienił klub, lecz sam Urugwajczyk wierzy, że Jurgen Klopp poprowadzi The Reds z powrotem do Ligi Mistrzów.
- W ostatnich miesiącach Liverpool spisywał się naprawdę dobrze. Byli bardzo blisko wygrania Ligi Europy. Co więcej, grali solidnie na poziomie ligowym. Wierzę, że ich nowy menadżer jest w stanie poprowadzić ich do zajęcia miejsca w czołowej czwórce w zbliżającym się sezonie.
Suarez wypowiedział się także na temat samego Wembley. Jest również zadowolony z faktu, iż potyczka z zespołem Kloppa będzie tylko meczem towarzyskim.
- Znam Wembley dość dobrze. Grałem tam 3 czy 4 razy. Pamiętam pucharowy półfinał z Evertonem, w którym strzeliłem bramkę. Był też finał Carling Cup zakończony sukcesem po rzutach karnych oraz przegrana z Chelsea w finale FA Cup.
-Bardzo cieszy mnie to, iż jest to mecz towarzyski. Gdyby było ważniejsze to spotkanie, ciężko byłoby mi grać przeciwko kolegom z byłej drużyny. Na szczęście tak nie jest, więc wiem, że będzie to sama przyjemność.
Komentarze (13)
Suarez, grając u nas w szczytowej formie, którą nadal kontynuuje, był niezaprzeczalnie w czołowej trójce napastników na świecie.
Gerrard w szczytowej formie (bo grał u nas niemal całą karierę) był niezaprzeczalnie w czołowej trójce ofensywnych pomocników na świecie. Do tego dodać jeszcze umiejętności przywódcze i charyzmę na boisku, które moim zdaniem są umiejętnością czysto piłkarską.
Dlatego byłbym jednak ostrożny z formułowaniem tezy, jakoby to Suarez był najlepszym zawodnikiem Liverpoolu w XXI wieku, a i można w tej kategorii wziąć pod uwagę również kilku innych (np., mimo tego United, Owen).
Bądźmy poważni, Gerrard przez jakiś czas był jednym z najlepszych, jak nie najlepszy na świecie i do tego dochodzą umiejętności przywódcze i opanowanie. Suarez to Suarez; geniusz, ale ten genialny poziom prezentuje w porównaniu do Stevena od niedawna. Moim zdaniem Gerrard w najlepszym sezonie był lepszy od Suareza, trudno Ich porównywać, bo to inne pozycje.