Klopp o swoim drugim domu
Mecz na Wembley z Barceloną będzie niezwykłym wydarzeniem. Jednak dla Jürgena Kloppa, pełen wspomnień powrót do Mainz będzie miał równie wielkie znaczenie.
Po sobotnim spotkaniu przy 90-cio tysięcznej publiczności, the Reds lecą do Niemiec. Do miejsca, które Jürgen Klopp uważa za swój ‘dom’.
Mainz - klub z którym Klopp był związany przez 18 lat - będzie ostatnim rywalem Liverpoolu w tym okresie przygotowawczym.
49-latek może być pewny, że spotka się z entuzjastycznym powitaniem. Na Opel Arena, która może pomieścić 34 tysiące kibiców, nie będzie żadnego wolnego miejsca.
Boss jest wniebowzięty na myśl o tym pojedynku.
- To jest miejsce, gdzie dorastałem - powiedział w wywiadzie dla ECHO.
- Zaraz po mieście w którym się urodziłem, to jest mój dom.
- Wciąż mam tam wielu przyjaciół. Kocham ten klub, jest wspaniały. Podoba mi się pomysł, iż mogę doprowadzić do spotkania Liverpoolu z Mainz.
- Wiem, że grali ze sobą w 2006 roku, kiedy trenerem był Rafa Benitez. Mainz wygrało w tym towarzyskim meczu 5-0! Ale teraz to co innego.
- Raz tam wróciłem podczas mojej czteromiesięcznej przerwy. Byłem na meczu i to było coś naprawdę miłego, spotkałem wielu moich starych przyjaciół. Nie było tam napięcia, ale też nic do robienia. Można było tylko rozmawiać o starych czasach, jeśli się to lubi.
Urodzony w Stuttgarcie, Klopp dorastał w Glatten przed tym jak przeniósł się do Mainz w 1990 roku.
Spędził tam całą swoją piłkarską karierę, a następnie objął ten klub jako menadżer.
Po dwóch sezonach, w kampanii 2003/2004 Klopp wprowadził Mainz, po raz pierwszy w historii, do Bundesligi.
Mimo przeciwności, utrzymywał klub w lidze przez trzy sezony. Lecz później nie udało się uniknąć spadku do 2 ligi. W lecie 2008 ustąpił ze stanowiska i został trenerem Borussii Dortmund.
- Tamten awans jest wciąż moim największym osiągnięciem w karierze – wyznał Klopp.
- Zrobienie tego z Mainz było znacznie trudniejsze, niż wygranie ligi z Dortmundem.
- Kiedy traci się okazję dwa razy z rzędu - tak jak myśmy to zrobili - przez jeden punkt i jedną bramkę, wtedy myślisz, że większa presja nie jest możliwa.
- To co zrobiliśmy później było niewiarygodne. Po raz pierwszy od stu lat. Mieliśmy cudowną drużynę. To był fantastyczny czas dla mnie.
- Niedziela jest ważnym dniem dla Mainz. To ich mecz otwarcia i będzie dobrze tam być.
- Ich stadion zmienił ostatnio nazwę na Opel Arena. Bilety zostały wyprzedane. Będą na nas czekać. Sprzedali wszystkie w pięć minut.
- Z Barceloną przed 90-cioma tysiącami w sobotę, niewiarygodne i potem Mainz, świetnie.
- Na tym powinien polegać futbol. Nie ma presji, grasz w sensownych miejscach i obydwaj przeciwnicy są gotowi do gry.
Komentarze (0)