Trzecie miejsce U-19 w Dortmundzie
Zespół U-19 Liverpoolu zakończył prestiżowe rozgrywki Evonik Ruhr Cup organizowane przez Borussię Dortmund na trzecim miejscu. Drużyna Michaela Beale’a wygrała mecz o podium pokonując w niedzielę Schalke 2-0.
Bramki strzelili Brooks Lennon i Camacho. Podczas turnieju młodzi zawodnicy The Reds rywalizowali z zespołami takimi jak Borussia, Benfica i Manchester City. Można powiedzieć, że pokazali się z dobrej strony.
W meczu otwarcia z FC Koln podopieczni Beale’a osiągnęli bezbramkowy remis. W drugim spotkaniu, dzięki wspaniałemu strzałowi Harry’ego Wilsona z rzutu wolnego z odległości około 30 metrów, Liverpool pokonał Benfikę. W całych zawodach świetną formą imponował Toni Gomes. To on strzelił hat-tricka w wygranym 3-0 spotkaniu z Sznaghajem. Kolejny mecz to drugi bezbramkowy remis. Tym razem pokonać nie dała się Borussia. W półfinale The Reds musieli pokonać Manchester City. Niestety piłkarze City okazali się lepsi i wygrali 3-0.
– To wielki zaszczyt, móc przyjechać tu do Niemiec i grać w pucharze zagłębia Ruhry organizowanym przez Borussię Dortmund – powiedział Beale w wywiadzie udzielonym Liverpoolfc.com.
– W zawodach wystąpiło kilka świetnych drużyn. My przyjechaliśmy z bardzo młodymi zawodnikami. Niektórzy urodzili się dopiero w 1999, a nawet 2000 roku. Moim zdaniem cała drużyna spisała się dobrze. Daliśmy kilka ładnych występów. Widzę wiele pozytywów. To, że z tak młodymi piłkarzami zajęliśmy w turnieju trzecie miejsce sprawia, że z nadzieją patrzę w przyszłość.
– Wiem, że przegraliśmy z Manchesterem City 3-0 w półfinale, ale szczerze mówiąc cały mecz był dość wyrównany. Uciekli nam dopiero w końcówce, gdy otworzyliśmy się, chcąc zdobyć wyrównującą bramkę. City to najmocniejsza drużyna, z jaką graliśmy, ale straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu. Sądzę, że po strzale Lennona powinniśmy jeszcze przed przerwą zdobyć bramkę wyrównującą. To była stracona szansa.
– W drugiej połowie atakowaliśmy, chcąc wyrównać wynik, ale nie byliśmy w stanie wykańczać akcji, które sobie stworzyliśmy. City zawsze było groźne z kontry i właśnie w ten sposób pod koniec meczu przeciwnicy rozstrzygnęli kwestię zwycięstwa.
– Wyszliśmy na ten mecz bez kilku podstawowych zawodników. Wilson złapał kontuzję. Nie było też Bena Woodburna i bramkarza Caoimhina Kellehera. Mogę jednak powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z tego, jak w okresie przygotowawczym rozwinęli się moi piłkarze. Z niecierpliwością czekamy teraz na mecz otwarcia sezonu z Southampton na Prenton Park.
Komentarze (0)