Aldridge pod wrażeniem siły LFC
Mój puls dopiero co unormował się. Cóż to był za początek sezonu! Typowy Liverpool, czyż nie? My nigdy nie idziemy na skróty, tylko zawsze poddajemy się ciężkim sprawdzianom.
Ale było warto.
Każdy musi przyznać, że to świetny początek sezonu. Mecz z Arsenalem na wyjeździe można już wykreślić, a w worku mamy już 3 punkty. To wyśmienicie.
Skłamałbym, gdybym powiedział, że zespół zagrał perfekcyjnie. Wręcz przeciwnie, przez pierwsze 44 minuty graliśmy fatalnie. Ale bramka Coutinho i nasz występ w drugiej połowie spłacił to z nawiązką.
To, co zobaczyliśmy na Emirates to jest to, jak ten zespół potrafi być groźny. Wszystkie cztery bramki były fantastyczne, moją ulubioną zaś jest druga bramka Coutinho. Choć mogliśmy byli ustrzelić jeszcze więcej, to niektóre z akcji nabawiły mnie ślinotoku.
Byłem wielkim fanem ściągnięcia Sadio Mane na Anfield i oto spójrzcie, jak świetnie zaprezentował się w debiucie. Z pewnością zaskarbi on sobie serca wielu fanów Liverpoolu, ponieważ jest nieustępliwy i efektywny. Zawsze prze do przodu, szuka okazji do minięcia przeciwnika, a sposób w jaki strzelił bramkę był nie do wiary.
Podoba mi się to, jak po wszystkim Jürgen Klopp sprowadził go na ziemię, mówiąc, że może się jeszcze poprawić, i tak dalej. To była dobra decyzja. Prywatnie jednak Niemiec na pewno był tak samo uradowany, jak wszyscy inni.
W jednej chwili terminarz rozgrywek z trudnego potencjalnie stał się pożyteczny. Następne jest Burnley, ale nie będzie to łatwe spotkanie, a potem Tottenham. Uwierzcie mi, że każdy zespół w Premier League oglądał nasz mecz i robił notatki.
Już nie polegamy wyłącznie na Sturridge'u
Ile to już razy w przeszłości dyskutowałem w tej kolumnie o Danielu Sturridge'u?
Cenię tego chłopaka tak wysoko i piekliłem się, kiedy nie byliśmy w stanie wykorzystać pełni jego potencjału w przeciągu ostatnich kilku lat.
Mam nadzieję, że niedługo wróci na boisko. Byłby świetnym dodatkiem do tego zespołu, nie ma co do tego wątpliwości.
Ale ...
Po raz pierwszy nie musimy na nim polegać. Jeśli powróci do zdrowia, to świetnie, będziemy go mieli w zespole i na pewno strzeli wiele bramek.
Jeśli nie, to spójrzcie na to czym dysponujemy. Strzeliliśmy cztery bramki Arsenalowi, cztery Barcelonie, w zeszłym sezonie strzeliliśmy cztery Manchesterowi City, cztery Borussii. Ta drużyna ma wielką siłę ognia.
Realistycznie patrząc, mogę sobie wyobrazić, że Sturridge, Firmino, Mane, Coutinho i Origi ustrzelą dwucyfrową ilość bramek w tym sezonie. Lallana powinien mierzyć tak samo wysoko.
Kiedy skonsolidujemy się, jako drużyna atakująca, to jesteśmy nie do powstrzymania.
Komentarze (2)
"Kazdy zespol w PL ogladał nasz mecz i robil notatki" ;)
Ale i tak good job ;D
Niech nasi chłopcy trzymają fason i sieją popłoch wsród innych drużyn.
Jurgen musi doprowadzić do tego żeby inni byli juz posrani zanim wejdą na murawę ha ha