Zapowiedź meczu
Po zwycięskim meczu z Arsenalem na Emirates Stadium, Liverpool czeka kolejny wyjazd. Ekipa Jürgena Klopa będzie mierzyć się na Turf Moor z beniaminkiem Premier League – Burnley FC.
Gospodarze, po przegranym spotkaniu pierwszej kolejki ze Swansea, zajęli 18. miejsce w lidze. Drogę do bramki the Clarets odnalazł Leroy Fer. Zespół Seana Dyche’a będzie chciał wymazać niekorzystny rezultat ostatniego starcia z pamięci, wygrywając swój pierwszy mecz w sezonie.
The Reds, natomiast, uplasowali się na drugiej pozycji po szalonym pojedynku z drużyną Arsene Wengera, w którym padło aż siedem bramek. Gole dla Liverpoolu strzelili Sadio Mané, Adam Lallana i Philippe Coutinho, a na dodatek rzut karny obronił Simon Mignolet. Podopieczni Jürgena Kloppa, po udanej inauguracji sezonu, będą chcieli utrzymać skuteczność w ataku i poprawić grę defensywną, aby pozostać w czołówce tabeli.
Ostatnia potyczka tych drużyn miała miejsce w marcu 2015 roku i zakończyła się wynikiem 2:0 dla Liverpoolu. Bramki w tamtym spotkaniu zdobyli Jordan Henderson, który zaliczył także asystę przy drugim trafieniu, oraz Daniel Sturridge.
W drużynie gospodarzy największym zagrożeniem może być król strzelców Championship w poprzednim sezonie - Andre Gray. Anglik strzelił w ostatniej kampanii w lidze 25 bramek. Uwagę należy również zwrócić na Stevena Defoura, który przeszedł latem z Anderlechtu za około 7 mln funtów, stając się tym samym najdroższym nabytkiem the Clarets w historii.
W drużynie Jürgena Kloppa zabraknie kontuzjowanych Sheyiego Ojo, Mamadou Sakho, Joego Gomeza i oczywiście Lorisa Kariusa. Niepewny występu może być też Sadio Mané, który na treningu nabawił się niegroźnej, na szczęście, kontuzji barku.
Liverpool, jeśli chce się liczyć w walce o najwyższe cele, musi wygrywać właśnie takie spotkania jak to z Burnley. To, że drużyna Kloppa potrafi grać z wielkimi zespołami, już wiemy. Wielokrotnie udowodniali to, wygrywając z takimi drużynami, jak Chelsea, Manchester United, Borussia Dortmund, Manchester City, czy Arsenal. Jednak w poprzedniej kampanii, Liverpool potrafił gubić punkty z ekipami z niekoniecznie ścisłego topu. Konsekwencja i regularność, to podstawa do osiągnięcia sukcesu w lidze. The Reds zmierzą się z rywalem o niższym potencjale i aspiracjach, niemniej muszą pokazać klasę i wykonać kolejny - mały - krok w drodze na szczyt.
Mecz rozpocznie się jutro o godzinie 16:00. Sędzią spotkania będzie Lee Mason.
Komentarze (0)