Wywiad z fanem Burnley
W przededniu wyjazdowego meczu z Burnley oficjalna strona klubu poprosiła Marka Boweringa, fana jutrzejszego rywala Liverpoolu, o podzielenie się swoją opinią na temat sobotniego pojedynku.
The Reds rozpoczęli nowy sezon Premier League od zwycięstwa 4:3 na Emirates Stadium. Z kolei zespół Seana Dyche'a przegrał swój pierwszy mecz po powrocie do najwyższej klasy rozgrywek piłkarskich w Anglii.
Liverpool wygrał wszystkie poprzednie cztery mecze z Burnley rozgrywane w Premier League, nie tracąc przy tym żadnej bramki. Jednak jakie wyzwanie czeka na the Reds w ten weekend?
Kogo z ekipy Kloppa najbardziej obawiają się fani the Clarets? Czy w sobotę wystąpi najdroższy piłkarz w historii Burnley? Oraz gdzie fani Liverpoolu powinni się udać przed meczem? Na te i inne pytania odpowiedzi znajdziecie poniżej.
Jak porażka z minionej soboty wpłynie na waszą pewność siebie w tym sezonie? Utrzymacie się?
To jak Dzień Świstaka. To jak Dzień Świstaka. To jak Dzień Świstaka. Dobra, już przestaję. Jednak przegraliśmy ten mecz w sposób, który jest dobrze znany wszystkim fanom Burnley – tworzenie i zaprzepaszczanie sytuacji, a następnie przyglądanie się, jak przeciwnik wykorzystuje swoją szansę z kliniczną precyzją w najważniejszym momencie meczu. Regularnie doświadczaliśmy czegoś takiego dwa lata temu, kiedy byliśmy w Premier League. Czy się utrzymamy? Nie, dopóki nie zaczniemy budować wokół zakupionego za rekordową dla klubu kwotę Stevena Defoura. Potrzebujemy więcej jakości w pomocy i ataku.
Jak Burnley odpowie w ten weekend na porażkę ze Swansea?
Nasz duch zespołu i poczucie wspólnoty to elementy, o których piłkarze wspominają bardzo często, więc nie powinni mieć problemu z nastawieniem się na mecz z Liverpoolem. Pewne jest, że w części stadionu zajmowanej przez kibiców gości będzie naprawdę głośno, a to tylko pomoże zmotywować zawodników i fanów. Zwłaszcza gdy do tej mieszanki doda się Stevena Defoura.
Wydaje się, że jesteś mocno podekscytowany przybyciem Defoura?
Wygląda na to, że klub wykonał kawał dobrej roboty biznesowej. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że jego transfer umarł w butach. Czekaliśmy i czekaliśmy na jakiś znaczący transfer. Takimi były w zeszłym roku transfery Andre Gray'a i Joeya Bartona. Mam nadzieję, że Defour będzie miał tak samo istotny wpływ na nasz zespół. Nasz środek pola potrzebuje wzmocnienia. On z kolei był łączony z przenosinami do Premier League od bardzo dawna, więc mam nadzieję, że czuje, iż ma coś do udowodnienia i jego przyjście przyniesie nam wiele dobrego.
Czy jesteście podekscytowani możliwością ponownego powitania u siebie Liverpoolu?
Z pewnością. To ten rodzaj meczu, na który czekasz z niecierpliwością i na szczęście transfer Defoura nastąpił w odpowiednim momencie. Odnowił on w fanach optymizm i poczucie, że możemy stanowić wyzwanie dla przeciwnika. Z wyjątkiem kilku gorszych momentów, gdy na Turf Moor przyjeżdżają zespoły z najwyższej półki, to prezentujemy się przeciwko nim całkiem dobrze. Ta, akurat...
Jak może wyglądać wasza wyjściowa jedenastka na sobotę?
Dyche nie jest typem menadżera, który będzie masowo zmieniał skład. Jesteśmy zespołem, który gra w ustawieniu 4-4-2. Mam tylko nadzieję, że Defour jest na tyle zdrowy, żeby od razu wskoczyć do naszej linii pomocy.
Kogo typujesz na kluczowego zawodnika Liverpoolu w tym meczu?
Musi nim być Philippe Coutinho po tym, co zaprezentował w miniony weekend przeciwko Arsenalowi. Tempo, z jakim Liverpool atakuje, sprawia, że obawiam się, iż będziemy zmuszeni do częstego faulowania i prokurowania rzutów wolnych. A w tych Coutinho jest specjalistą.
Jakieś porady dla fanów Liverpoolu, którzy wybiorą się na mecz?
Przyjezdni fani często wybierają się do klubu krykietowego, który znajduje się tuż za trybuną gości. To idealne miejsce, by wypić kilka kufli piwa i wspólnie pośpiewać. Jeśli pogoda dopisuje, można zacząć już kilka godzin przed meczem. Jedzenie przed stadionem jest ok, ale polecam wybrać się do baru Park View. Serwują tam najlepsze w okolicy cuda smażone na głębokim tłuszczu.
Czy Danny Ings zostanie ciepło przyjęty, jeżeli będzie uwzględniony w składzie?
Mam nadzieję, że zostanie powitany jak bohater. Nawet jeśli nie będzie go w składzie. Ings grał dla nas niesamowicie. Szczególnie pamiętamy, że pomógł nam przełamać złą passę przeciwko odwiecznemu rywalowi z Blackburn. Czekaliśmy 35 (!!!) lat na ich pokonanie, więc zwycięski gol Danny'ego na Ewood to coś naprawdę wyjątkowego. Czy jest cień szansy, żebyście go nam wypożyczyli? Proszę!
I na koniec, jaki wynik przewidujesz?
Serce mówi 2:1 dla nas. Głowa mówi 3:1 dla gości.
Komentarze (4)
Dosc komiczna pomylka xd
A tak a propo newsa to bardzo lubie czytac te wywiady z fanami ;D
dzieks ;)
A to wypożyczenie Ingsa pod koniec okienka jest całkiem możliwe skoro Danny nawet na ławke sie nie łapie.
Ogólnie uwielbiam te serię z wywiadami fanów drużyn przeciwnych i bardzo cieszę się że po raz pierwszy od dość dawna taki mogłem przeczytać. Tylko ten kibic akurat jakiś pomylony: "Defour, Defour, Defour"
Chociaz typ na wynik z glowy calkiem ok.