Fatalny dzień dla Liverpoolu U-18
Po zaszczytnej wygranej nad Manchesterem United w minionym tygodniu nadzieje na to, iż drużyna Neila Critchleya utrzyma tę passę były wysokie. To był jednak bardzo rozczarowujący dzień, albowiem w sobotę rano Liverpool -18 uległ Manchesterowi City 0:7.
Zespół Lee Carsleya bardzo prężnie wszedł w to spotkanie i był bezlitosny pod bramką młodych the Reds.
Jego drużyna do przerwy prowadziła już czterema bramkami. Autorami trafień byli Joe Hardy, Phil Foden (2) i Luke Bolton.
Były pomocnik Evertonu Carsley doczekał się trzech kolejnych bramek po wznowieniu gry. Tym razem do bramki trafiali Hardy i wchodzący z ławki Ian Carlo Poveda.
- To był dla nas zły dzień i fatalne wejście w spotkanie wiele nas kosztowało - powiedział Neil Critchley na temat meczu.
- Po piętnastu minutach przegrywaliśmy 0:3, pięć minut później było już 0:4. Na tym poziomie nie możesz w ten sposób zaczynać meczu.
- Ukarali nas za błędy i byli w tym bardzo skuteczni. W takim meczu musisz dać sobie szansę na powrót, ale my tego nie zrobiliśmy. To wyłącznie nasza wina.
- Wspólnie wygrywamy i przegrywamy. Dlatego w poniedziałek wrócimy do pracy i zaczniemy od nowa.
Skład Liverpoolu U18: Grabara, White, Lewis, Masterson, Parker, Coyle, Adekanye (Johnston), Hunter, Millar, Camacho (Brewster), Dhanda (McAuley).
Komentarze (1)