Kluczowy okres dla Sturridge'a
Nikt w drużynie Kloppa nie wywołuje w kibicach tak mieszanych uczuć jak Daniel Sturridge. Z jednej strony mamy znakomitego napastnika. Z drugiej zaś nękany przez kontuzje niepewny punkt drużyny.
Strzelił 54 bramki w 96 występach. Widać zatem, że jest skuteczny. Jednak połowę kariery w Liverpoolu spędził poza boiskiem.
Nie podlega dyskusji, że jest jednym z najlepszych, a najlepsi zawodnicy zawsze są tematem rozmów. Jego dyspozycja w składzie jest nie lada przewagą, lecz zawsze towarzyszy temu niepewność. Kiedy znów się coś przydarzy?
Na spotkanie z Arsenalem nie był gotowy. Z Burnley zagrał na prawym skrzydle, zaś mecze z Burton oraz Tottenhamem rozpoczął na ławce. Jego występ na ulubionej pozycji środkowego napastnika to ciągle nie miał miejsca.
Sam Sturridge wyznał, że gra na prawym skrzydle nie jest szczytem jego marzeń. Dodał, że na pozycji środkowego napastnika jest w stanie zrobić dużo więcej. I ma rację. Jednak Klopp nie uważa go za kogoś, wokół kogo można układać wyjściową jedenastkę. Nie zapominajmy jednak, że Anglik grał na tej pozycji w finale Ligi Europy i popisał się doskonałym strzałem.
Problemem jest to, że w wielu ważnych momentach zeszłego sezonu był po prostu niedostępny. Klub z Merseyside nauczył się by nie polegać na nim w zbyt dużej mierze. To zbyt ryzykowne.
W ostatnim meczu Liverpoolu wszedł na dosłownie kilka minut. Origi dostał znacznie więcej czasu, lecz nikogo nie powinno to dziwić. Daniel nie był jeszcze przygotowany na zbyt wiele.
Sturridge jest napastnikiem kompletnym. Nawet jeśli sądzi, iż na pozycji na której wystawia go Klopp zdziała mniej, powinien uszanować decyzję trenera i zrobić wszystko, by odnaleźć się w nowej sytuacji.
Być może tą zagrywką Klopp chce wymierzyć Anglikowi motywacyjnego kopniaka. Jedno jest pewne, ten okres jest bardzo ważnym egzaminem napastnika. Przyszłość Sturridge'a w klubie zależy od tego co pokażą najbliższe miesiące.
Ian Doyle
Komentarze (10)
Osobiście nie widzę problemu. Gra co drugi mecz, jest pewny siebie, wieży, że zasługuje na pierwszy skład i dobrze. Lewy też musiał walczyć o swoje i życzę Danielowi jak najlepiej, bo jeśli on będzie w formie, to i LFC będzie punktować. Chciałbym tylko, żeby na ataku zawsze był prawdziwy napastnik, a nie Firmino.