Sakho może pomóc Kloppowi
Okienko transferowe zamknęło się już dziś, ale transfery Liverpoolu ocenimy dopiero na koniec sezonu. Jürgen Klopp bardzo szybko zakończył ofensywę transferową, sprowadzając na Anfield Sadio Mané, Georginio Wijnalduma, Joëla Matipa i Lorisa Kariusa.
Nowi zawodnicy dostali dużo czasu na aklimatyzację, a w ostatnim dniu wzmocnienia można było oczekiwać najwyżej na pozycji lewego obrońcy. Decyzja Mamadou Sakho o pozostaniu w Liverpoolu może jednak dać Kloppowi kolejną opcję na tej pozycji.
Nie wiemy co dokładnie stało się za kulisami, ale Sakho ma teraz okazję przekonać do siebie menedżera i udowodnić, że jest w stanie - i przede wszystkim chce - grać w Liverpoolu. Według mnie obsada pozycji lewego obrońcy otwiera mu furtkę do powrótu do składu. W piłce wszystko może zmienić się w mgnieniu oka i jeśli Sakho zmieni swoją postawę, wciąż ma szansę odnieść sukces w Liverpoolu. Nie jest to jego naturalna pozycja, ale w przeszłości już na niej grał.
Kłopoty Liverpoolu z lewym obrońcą wynikają z tego, że w drużynie the Reds nie ma defensywnego pomocnika - przy jego obecności nikt nie musiałby martwić się dziurą zostawioną przez atakującego Alberto Moreno.
James Milner zawsze oddawał serce za drużynę, bez względu na pozycję. Zarówno menedżer, jak i kibice, mogą mu ufać. Nie jest to jednak idealne rozwiązanie.
Patrząc na zawodników sprzedanych przez Liverpool w tym oknie transferowym nie znajdziemy zbyt wielu niespodzianek, a otrzymane za nich kwoty są zadowalające. Mario Balotelli odszedł za darmo do Nicei i wszyscy chcą już zapomnieć o jego dwóch latach na Anfield. Gdy jesteś blisko mistrzostwa i tracisz napastnika pokroju Luisa Suáreza, transfer Balotellego musi być zawodem. Dla niego nie ma okoliczności łagodzących, on po prostu nie uczy się na własnych błędach.
Jeśli chodzi o Lazara Markovicia, wolałbym oglądać go w Premier League. Kolejne wypożyczenie, tym razem do Sportingu Lizbona, niewiele nam powie. Ciężko było ocenić jakie postępy uczynił w Turcji i podobnie będzie w Portugalii. To wciąż młody chłopak, ale zapłaciliśmy za niego sporo pieniędzy i bardzo chcę zobaczyć jak poradzi sobie w Premier League. Tylko wtedy będziemy w stanie ocenić jego rozwój. Mimo wszystko jestem daleki od stwierdzenia, że jego kariera w Liverpoolu dobiegła końca.
Uniknięcie kontuzji kluczowe dla udanego sezonu
Jednym z kluczy do dobrego sezonu dla Liverpoolu będą kontuzje. Mamy bardzo mocny skład po transferach takich jak Sadio Mané, który szybko zaaklimatyzował się w zespole. Musimy utrzymać trzon ofensywy w optymalnej dyspozycji fizycznej. Widzieliśmy już przebłyski talentu Mané w Southampton, a jeśli Jürgen Klopp ustabilizuje jego formę, Liverpool będzie miał w kadrze fantastycznego zawodnika.
Wszyscy wiemy, że kluby z Manchesteru wydały mnóstwo pieniędzy i chcą zdobyć tytuł. Osobiście wierzę jednak, że Jürgen Klopp zagwarantuje nam emocjonujący sezon. Bez gry w europejskich pucharach oczekuję, że powalczymy o miejsce w czwórce i jakieś trofeum.
W zeszły weekend oglądaliśmy bardzo emocjonujący mecz wyjazdowy ze Spurs i według mnie przed nami jeszcze mnóstwo takich spotkań w tym sezonie. Rzut karny był kluczowym punktem meczu i nie możemy zawsze oczekiwać, że będzie w takich sytuacjach odgwizdywany, a gol ze spalonego również miał ogromne znaczenie.
Po grze naszych zawodników widać było, że nie są zadowoleni z jednego punktu w meczu z Tottenhamem. Zdobyliśmy cztery punkty w meczach wyjazdowych z drugą i trzecią drużyną zeszłego sezonu, tyle że mecz z Burnley zapada w pamięci i jest ostrzeżeniem przed meczami z drużynami pokroju West Brom czy Sunderland, które zrobią wszystko, by zdobyć punkty w meczach z nami. Na Turf Moor bardzo brakowało nam Sadio Mané.
Ogólnie początek sezonu oceniam jako udany, mamy za sobą okienko transferowe i możemy skupić się na ostatecznej kadrze Liverpoolu. Już wkrótce wszyscy się przekonamy na co stać tych zawodników.
Neil Mellor
Komentarze (1)