Karius o życiu w Liverpoolu
„Czuję się tu bardzo dobrze” to słowa, których użył Loris Karius, kiedy został zapytany o to, jak podoba mu się życie w Liverpoolu. Przypomnijmy, że Niemiec tego lata przeniósł się na Wyspy z FSV Mainz.
23-latek zdążył już kupić apartament w południowej części miasta i korzysta z każdej okazji, aby wyjść i poznać swoje nowe otoczenie.
- Jest naprawdę dobrze – powiedział Karius dziennikarzom oficjalnej strony klubu.
- Mam już swój dom i czuję się w nim bardzo dobrze.
- Próbuje sobie jakoś radzić. Jeszcze dokładnie nie wiem, jak wszędzie dojechać, ale jestem przekonany, że w przyszłości będę miał więcej czasu, aby pozwiedzać miasto. Nie mogę się tego doczekać.
- Centrum handlowe „Liverpool One” jest w samym centrum, więc tam już zajrzałem. Jednak podobają mi się również spokojniejsze części miasta, dla przykładu Sefton Park.
- Nie zdążyłem jeszcze zobaczyć wszystkiego, ponieważ byliśmy na wyjazdowym tourne, dużo trenowaliśmy, a teraz jestem kontuzjowany. Za jakiś czas zobaczę inne miejsca i wtedy powiem wam, które najbardziej mi się podoba!
Podczas tych rzadkich momentów wolnego czasu, przeznaczanych na odkrywanie miasta, Karius napotyka na swojej drodze wielu fanów Liverpoolu.
Niemiec bardzo sobie ceni te interakcje z kibicami. Jak sam podkreśla, przekazywane przez kibiców życzenia powrotu do zdrowia pomogły mu zachować pogodę ducha w obliczu kontuzji, która wykluczyła go z rywalizacji na początku sezonu 2016/17.
- Ludzie rozpoznają mnie, kiedy stoję na światłach, jem lunch lub w innych temu podobnych sytuacjach. To bardzo miłe spotkania, ponieważ wszyscy życzą mi wszystkiego dobrego i rychłego powrotu do zdrowia. Miło słyszeć takie rzeczy i czuć, że nie jesteś innym obojętny.
- Dla mnie to szczególnie miłe uczucie, ponieważ jestem nowym piłkarzem Liverpoolu i jeszcze nie miałem okazji pokazać w pełni, co potrafię. Oni jednak wspierają mnie tak, jakbym już to zrobił.
- Miło jest widzieć, że fani o mnie nie zapomnieli i wspierają mnie oraz chcą, żebym szybko wrócił do zdrowia. Myślę, że takie wsparcie byłoby dobre nie tylko dla mnie, ale dla każdego zawodnika. To bardzo pomaga.
Jest jeszcze jedno miejsce, które Karius ma w planach odwiedzić. Miejsce, które będzie nazywał domem w kontekście swoich piłkarskich obowiązków – Anfield.
Kiedy już pojawi się na Anfield z pewnością rzuci mu się w oczy nowa, rozbudowana trybuna Main Stand, dzięki której stadion będzie mógł pomieścić ponad 54 000 widzów.
- Jeszcze tam nie byłem, więc będzie to bardzo ekscytujące, tym bardziej że stadion został właśnie rozbudowany. Nie mogę się doczekać – kontynuował Karius.
- To będzie zupełnie nowe doświadczenie. Ludzie ciągle mi o tym opowiadają, ale doświadczyć tego na własnej skórze, to coś zupełnie innego. Czekam z niecierpliwością.
- Oczywiście, jest tutaj mnóstwo fanów, którzy chcą, żebyśmy zagrali jak najlepiej, więc przyjdą i spróbują nam w tym pomóc najlepiej, jak sami potrafią. To niesamowite jak daleko potrafią jechać i jak wielu kibiców podróżuje, aby nas wspierać. Jednak ostatecznie to do piłkarzy należy zadanie osiągnięcia tego, co dobre dla fanów.
- Wciąż jesteśmy w początkowej fazie nowego sezonu, więc uważam, że powinniśmy stosować podejście na zasadzie mecz za meczem. Mam nadzieję, że da nam to dobre rezultaty i zobaczymy, dokąd nas zaprowadzi. Mam nadzieję, że dobrze poradzimy sobie w tym sezonie.
- Z pewnością w naszym zespole tkwi potencjał. Teraz wszystko zależy od nas.
Komentarze (1)