Karius musi poczekać
Simon Mignolet zachowa miejsce między słupkami bramki Liverpoolu w najbliższym meczu z Leicester City. Loris Karius wrócił już co prawda do treningów z pełnym obciążeniem, jednak to Belg ma wystąpić w pierwszym meczu na Anfield w bieżących rozgrywkach.
Jürgen Klopp jest zadowolony z początku sezonu w wykonaniu Mignoleta i chce, by Karius odbudował się na dobre po kontuzji złamanej ręki, zanim zaliczy swój debiut w Premier League.
Pozyskany za niespełna 5 milionów funtów latem z Mainz, Karius nieszczęśliwie nabawił się urazu w starciu z Chelsea w Pasadenie.
23-letni golkiper złamał kość w prawej ręce podczas zderzenia z Dejanem Lovrenem w polu karnym.
Początkowe prognozy sugerowały 8-10 tygodniową przerwę Kariusa, lecz zawodnik szybko doszedł do siebie i po 6 tygodniach otrzymał od sztabu medycznego zielone światło na powrót do pełnych treningów.
Wydawało się, że Karius rozpocznie sezon jako 'numer jeden' w bramce Liverpoolu, po tym, jak zrezygnował z wyjazdu z kadrą Niemiec na Igrzyska Olimpijskie, po wcześniejszej rozmowie z bossem the Reds.
Mignolet 'skorzystał' na kontuzji Kariusa i rozpoczął rozgrywki zwycięskim meczem z Arsenalem.
James Pearce
Komentarze (2)