Can gotów do walki
Niemiec akceptuje fakt, że zaczyna od zera bój o odzyskanie miejsca w wyjściowej jedenastce Liverpoolu. Plany pomocnika pokrzyżował późniejszy powrót z Euro 2016 oraz kontuzja odniesiona w meczu z Burton.
Cztery tygodnie minęły od ostatniego spotkania Emre w barwach the Reds. Pod jego nieobecność trio Henderson-Wijnaldum-Lallana zaimponowało formą w środku pola skutecznie rywalizując z Arsenalem. Leicester oraz Chelsea.
Zawodnik zdaje sobie sprawę, że czeka go trudne zadanie odzyskania pozycji z poprzedniego sezonu. Sam zainteresowany twierdzi, że tanio skóry nie sprzeda.
- Sprowadziliśmy dobrych piłkarzy i praktycznie każdy jest zdrowy. Nasz zespół jest silny. Tę moc było widać w ostatnich kilku meczach. Gra wokół zawodników najwyższej klasy podnosi poprzeczkę, to normalne.
- Każdy musiał zacząć od zera. Wróciłem do zdrowia więc nie pozostaje mi nic innego jak pokazanie swoich umiejętności zarówno na treningu jak i na boisku.
- Nie będzie łatwo ale zachowam cierpliwość. Na pewno nie zdejmę nogi z gazu i będę chciał wykorzystać każdą nadarzającą się okazję.
- Adam, Gini i Hendo świetnie sobie radzą o czym świadczą wyniki. Prezentujemy dobry futbol, czułem to podczas wspólnych występów. Cieszy mnie ich dyspozycja.
Zwycięstwo z Derby było dla the Reds trzecim z rzędu więc nic dziwnego, że morale zespołu rosną.
Kolejnym przeciwnikiem Liverpoolu będzie Hull City. Can twierdzi, że drużyna jest skupiona na tym, aby nie powtórzyć wpadki z meczu, z Burnley.
- Chcemy zachować zwycięską passę. Nie mamy co rozpamiętywać pojedynku z Burnley. Porażki się zdarzają, ważne jest natomiast patrzenie w przyszłość.
- Jesteśmy w wysokiej formie, a nowi gracze już się zadomowili. Nie tracimy zatem pewności siebie.
Komentarze (1)