Karius o swojej determinacji
Loris Karius chce odwdzięczyć się Jürgenowi Kloppowi serią dobrych meczów, po tym, jak niemiecki menadżer dał mu okazję 2 występów z rzędu między słupkami Liverpoolu.
Sprowadzony latem z Mainz golkiper zadebiutował w Premier League w sobotnim starciu z Hull City.
Karius zdaje sobie sprawę, że nie ma nic za darmo i będzie musiał ciężko pracować, by utrzymać miejsce w bramce, wobec nieustanej konkurencji ze strony Simona Mignoleta.
- Rywalizacja z Simonem może przynieść same korzyści - powiedział Karius.
- Trenujemy naprawdę mocno, gdyż wiemy, że mamy mocnego konkurenta do miejsca w bramce.
- Sądzę, że to korzystne zarówno dla nas, jak i dla klubu. Konkurencja jest zdrowa i nie mamy nic do siebie. Staramy się sobie wzajemnie pomagać. Nie ma między nami problemów.
- Bramkarz, który nie gra, będzie sfrustrowany, lecz na tym polega piłka nożna i menadżer musi wybrać 11 zawodników.
- Numer '1' jest jedynie cyfrą na koszulce. Kiedy przybyłem do Liverpoolu był wolny, więc dlaczego miałbym go nie wziąć?
- To tylko liczba, która przecież nie pomaga w bronieniu. Może dla osób spoza klubu ma to większy sens, niż w rzeczywistości.
- Miło jest posiadać ten numer, lecz to nie oznacza z automatu miejsca w bramce - kontynuuje Loris.
Karius był szczęśliwy, mogąc zadebiutować w lidze w trakcie weekendu, w którym Liverpool potwierdził swą dominację nad Hull, odnosząc przekonujące zwycięstwo.
- Na początku byłem strasznie sfrustrowany z powodu urazu. Starałem się wziąć to na spokojnie i oglądałem zespół podczas ostatnich tygodni. Rehabilitacja przebiegała szybciej, niż pierwotnie zakładano, co było dla mnie świetnym bodźcem do pracy.
- Czułem się dobrze w trakcie treningów i byłem niezwykle szczęśliwy, mogąc wystąpić z Derby.
- Nie bałem się o moją rękę i skupiłem się po prostu na swojej robocie. Jestem w 100 procentach gotowy.
- Szczerze mówiąc mecz z Hull nie był dla mnie najbardziej pracowitym dniem. Chłopcy wykonali kawał dobrej roboty w ofensywie i cieszę się, że mogłem brać w tym udział.
- Mam nadzieję, że pomogę drużynie w następnych meczach.
W przeważającej części spotkania z Hull, Karius był jednym z widzów pięknego widowiska, które zawodnicy Liverpoolu zaserwowali fanom zgromadzonym na Anfield.
- Kiedy zdobywamy bramkę, jestem szczęśliwy z resztą chłopaków, a chwilę później staję się normalnym kibicem!
- Graliśmy świetnie w ofensywie. Jako bramkarz zawsze musisz pozostać jednak w pełnej gotowości.
- Zauważyłem, że gra w Anglii jest bardziej fizyczna, aniżeli w Bundeslidze, lecz to na razie chyba jedyna różnica, jaką dostrzegłem - podsumował.
Komentarze (0)