Beale chwali Alexandra-Arnolda
Po niedzielnym zwycięstwie z Sunderlandem menedżer Liverpoolu U-23 pochwalił gwiazdę swojej drużyny, Trenta Alexandra-Arnolda, jednocześnie dając mu do zrozumienia, że oczekuje od niego częstszych występów na podobnym poziomie.
Liverpool awansował na drugie miejsce po wygranym 3:0 meczu z utalentowaną drużyną Czarnych Kotów - dwa gole w tym spotkaniu zdobył Danny Ings, ale jego występ na Prenton Park przyćmiła gra Alexandra-Arnolda, który zdobył trzecią bramkę the Reds w tym spotkaniu.
Alexander-Arnold miał już okazję poznać klimat pierwszej drużyny zasiadając na ławce Jürgena Kloppa w meczu z Arsenalem, a Beale jest zachwycony postępami czynionymi przez młodego zawodnika.
- Jest młody i gra obecnie na najwyższym poziomie w swojej karierze, a przecież nie tak dawno debiutował w drużynie U-23 w meczu z Manchesterem City. Spodziewałem się, że Sunderland będzie dla niego ciężkim testem, ponieważ Honeyman jest jednym z najlepszych skrzydłowych w lidze U-23. Grał już w pierwszej drużynie Sunderlandu i jest dobrym graczem, myślałem że zmusi to Trenta do częstszej gry w defensywie. Nic z tych rzeczy. Zdecydowanie wygrał ten pojedynek i zawsze był zagrożeniem pod bramką rywali.
- Pokazał się z dobrej strony pod względem siły, agresji i szybkości, ale chcę by zaliczył dziesięć takich występów. Miał dwa czy trzy, ale chcę zobaczyć czy może zagrać tak dziesięć razy i kontynuować swój rozwój.
- Treningami z pierwszą drużyną zyskał wiele pewności siebie i pozwoliło mu to osiągnąć postępy. Pracując codziennie w Melwood z czołowymi zawodnikami można szybko wyeliminować błędy i wejść na wyższy poziom.
Drugim z zawodników chwalonych przez Beale'a był Pedro Chirivella. Hiszpański pomocnik miał udział przy obu golach Ingsa i rozegrał pełne 90 minut po raz pierwszy w tym sezonie.
- Pedro był zawsze wysoko oceniany przez sztab Akademii. Doceniał go Brendan Rodgers, docenia go również Jürgen. Wielu uznanych fachowców uważa, że to bardzo dobry piłkarz. Myślę że dopiero niedawno dostosował się do angielskiego stylu gry. Wcześniej zdarzało się, że odstawał fizycznie. To jednak wciąż młody zawodnik i dobrze dba o swoje ciało. W podobnej sytuacji był także Ovie (Ejaria). Teraz jedna oboje są w stanie dużo lepiej znieść pełne 90 minut intensywnej gry.
- To było pierwsze 90 minut Pedro w tym sezonie, co dla nas jest świetną wiadomością. Z trójki pomocników z tego spotkania to on zasługuje na wyróżnienie, a jest to bardzo utalentowana trójka.
Do składu na mecz z Sunderland Beale nie wybrał zawodników takich jak Cameron Brannagan i Joe Maguire, ale zaznaczył, że dokona rotacji na środowy mecz International Cup z Wolfsburgiem.
- To ciężka sytuacja, ponieważ wraca Connor Randal i zabiera miejsce Joe Maguire'a, a przecież w meczu ze Spurs Joe zagrał świetnie. W tym wypadku musiał pogodzić się ze stratą miejsca w składzie. Oni to jednak rozumieją. Gramy trzy mecze w tygodniu. Z Sunderlandem nie grał Cam Brannagan, Matty Virtue doznał lekkiego urazu, a i tak mogliśmy wystawić bardzo dobrych zawodników w osobach Pedro i Ovie.
- Pokazuje to, że mamy wielu dobrych, młodych piłkarzy. Ten sezon jest świetny pod względem ilości spotkań, w środę i niedzielę znów będziemy mieli okazję dokonać kilku zmian.
- W wielkim klubie musi być rywalizacja o miejsce w składzie. Taka jest kolej rzeczy. W przeszłości nie było to aż tak widoczne, ponieważ wielu z nich przebywało na wypożyczeniach. Teraz jednak wszyscy są w klubie, muszą walczyć o miejsce w składzie, a to osiągną tylko dobrą dyspozycją w Melwood.
- Ważne jest, by być w tym wszystkim sprawiedliwym. Weźmy Toma Brewitta, który pokazuje się z dobrej strony, ale obecnie musi uznać wyższość Tiago Iloriego i Coreya Whelana. Joe Maguire i Juanma są w podobnej sytuacji.
- Każdy menedżer marzy o takiej kadrze. Jürgen ostatnio również o tym mówił - każda ciężka decyzja jaką musi podjąć oznacza, że klub jest w dobrej sytuacji. Ja obecnie mam podobny problem, ponieważ wielu dobrych zawodników walczy o miejsce w składzie.
- Z pewnością dokonam paru zmian, wszystko wyjaśni się w ciągu najbliższych 48 godzin.
Komentarze (0)