Mané na temat roli Schmidta
Sadio Mané prawdopodobnie czeka rozwój kariery pod wodzą Jürgena Kloppa. Jednak napastnik Liverpoolu wyjawił, że ma dług wdzięczności u innego niemieckiego szkoleniowca.
Tegoroczny nabytek Liverpoolu docenił rolę, jaką w jego karierze odegrał Roger Schmidt.
Schmidt był tym, który ściągnął Mané do Red Bull Salzburg w lecie 2012 roku po okresie spędzonym we francuskim Metz.
- On jest teraz w Bayerze Leverkusen – powiedział Mané.
- Miał duży wpływ na moją karierę przez to, iż we mnie wierzył i sporo mi pomagał.
- Byłem wciąż młody, gdy przychodziłem do Salzburga. Praca z nim naprawdę pomogła mi dorosnąć, również jako piłkarzowi. Uczyłem się taktyki i różnych sposobów gry.
Mané zdobył 23 gole w sezonie 2013/2014 i pomógł swojej drużynie wygrać ligę oraz puchar Austrii. Później po jego usługi zgłosił się Southampton.
Reprezentant Senegalu przeniósł się w ostatnim okienku transferowym na Anfield. Włodarze Liverpoolu zapłacili za niego 30 milionów funtów.
Wspominając przeszłość, Mané wyjawił, że spełnił swoje marzenie z czasów, w których jako mały chłopiec zaczynał kopać piłkę w swoim rodzinnym mieście – Sédhiou.
- Kiedy miałem może dwa czy trzy lata, zacząłem grać w piłkę – dodał Mané.
- Sądzę, że zawsze miałem to w sercu i głowie. Nie było nic innego, co chciałbym robić. I nic się do tej pory nie zmieniło.
- Zawsze myślałem, iż mogę zostać piłkarzem. Uciekałem ze szkoły, by pograć w piłkę z przyjaciółmi i byłem karany za późne powroty do domu. Ale zawsze ponownie chodziłem grać, ponieważ tak bardzo to kochałem.
- Moja rodzina jest bardzo religijna i chciała, abym skupił się na szkole – zupełnie nie interesowali się futbolem. Nikt nie uważał, że zostanie piłkarzem jest możliwe.
- Nawet moja mama dzwoni do mnie i mówi, że wciąż nie wierzy, że jestem tu, grając w Anglii – w Premier League.
Komentarze (0)