Dudek o podejściu Mourinho
Były zawodnik Liverpoolu, Jerzy Dudek, miał okazję współpracować z portugalskim szkoleniowcem, który przybędzie ze swoim Manchesterem United w poniedziałek na Anfield.
Polski bramkarz wspomina sytuację z listopada 2010 roku, gdy Xabi Alonso oraz Sergio Ramos musieli doprowadzić do wyrzucenia ich z boiska. Był to element taktyki trenera.
- Mourinho powiedział mi, że jeżeli obydwaj Hiszpanie dostaną kartki, będą wyłączeni z ostatniego spotkania fazy grupowej, ale nie będą obciążeni podczas rundy pucharowej. Podbiegłem do Ikera i przekazałem mu te wskazówki. Następnie informacja dotarła do Ramosa oraz Xabiego. Gdy na tablicy widniał wynik 4:0 dla Realu, a czas dobiegał końca, Alonso obejrzał drugą drugą żółtą kartkę. Podobna sytuacja miała miejsce z hiszpańskim obrońcą – przyznał Dudek.
Czy to był koniec historii? Nie do końca. UEFA oczywiście zauważyła to zagranie i postanowiła je ukarać.
- Zostałem poproszony przez UEFA o wytłumaczenie mojego biegu do Casillasa. Powiedziałem, że trener kazał mi sprawdzić samopoczucie Ikera, jeżeli byłoby ono złe, zmieniłbym go na boisku. Wszystko było w porządku, więc wróciłem na ławkę – dodał polski bramkarz.
- Niestety komitet mi nie uwierzył. Została na mnie nałożona kara w wysokości 5 000 euro, Iker musiał zapłacić 10 tysięcy, a Xabi i Ramos po 20 000 euro. Najwyższa karę otrzymał wtedy Mourinho, było to aż 40 tysięcy oraz 2-meczowe zawieszenie, co jednak zostało zniesione na skutek odwołania. Real Madryt musiał zapłacić do tego 120 000 euro – powiedział Jerzy.
- Żartowałem w szatni, że to nie mój błąd, że masażysta zapomniał dać wodę Ikerowi, a błędem lekarza było to, iż nie sprawdził samopoczucia bramkarza i nie zamierzam wykonywać więcej obowiązków za nich! Najważniejsze było jednak to, że Alonso i Ramos mogli grać dalej bez żadnego zagrożenia absencją. Taktyka Moutinho zadziałała i jeżeli mam być szczery, podziwiam go za to – zakończył Dudek.
Komentarze (2)
Az mi sie przypomnialo jak sie pobeczalem po porazce z Chelsea w LM gdy Babel strzelal w dogrywce.. oj piekne wspomnienia ;)