Ejaria o swoim pobycie w Liverpoolu
Patrząc na klub, który słynie z silnej polityki szkolenia młodzieży, ciężko oprzeć się wrażeniu, że Arsenal Londyn odpuścił w sprawie Oviego Ejarii. Czy na Emirates mogą pluć sobie w brodę?
We wtorkowy wieczór londyńczyk zaliczył swój debiut na Anfield, pokazując się z ciekawej strony w linii pomocy. Czerwoni w tym meczu zwyciężyli Tottenham i zameldowali się w ćwierćfinale EFL Cup, gdzie zmierzą się z drużyną Leeds.
Ejaria, który w przyszłym miesiącu będzie obchodził 19. urodziny zaliczył niesamowity progres w ciągu ostatnich dwóch lat. Co więcej, uznać można, iż ‘wystrzelił’ w Liverpoolu, podczas gdy, w Londynie nie dostrzegli w nim potencjału.
Zawodnik urodzony w Southwark był związany z Arsenalem odkąd ukończył 7 lat, lecz jako 16-latek opuścił stolicę. Na ten moment wygląda to na strzał w stopę.
– To było trudne – powiedział reprezentant Anglii U-20.
– Szczerze mówiąc, byłem wstrząśnięty – dodał.
– Miałem jednak wystarczająco dużo szczęścia i otrzymałem oferty z wielu klubów na różnych szczeblach, kilka z okolic Londynu i kilka z północy.
– Wybrałem Liverpool i jestem zadowolony z podjętej decyzji.
Liverpool również powinien być uradowany. Ejaria był dobrze znany Michael’owi Beale’owi – trenerowi drużyny U-23, i jego rozwój od momentu przenosin na północ był pewny.
Zaimponował w okresie przygotowawczym do sezonu, zadebiutował w ubiegłym miesiącu przeciwko Derby County, a teraz rozegrał 90 minut przeciwko między innymi Dierowi, czy Wanyamie. Kolejne występy w pierwszym składzie to tylko kwestia czasu.
– To wszystko działo się tak szybko. Dwanaście miesięcy temu nawet bym nie pomyślał, że to będzie miało miejsce, lecz oczywiście jestem bardzo szczęśliwy, że to się wydarzyło – powiedział zapytany o swój debiut.
– W krótkim czasie rzeczy uległy zmianie w mojej sytuacji, ale to dobrze.
– Z początku było trochę ciężko. Miałem dopiero szesnaście lat i byłem z dala od domu, lecz wraz z biegiem czasu oswoiłem się – wyjaśnia.
– Jedną z największych rzeczy, jakich nauczyłem się tu od momentu przenosin jest samodzielność. Po chwili wszystko stało się bardziej rodzinne i zacząłem cieszyć się sobą, co bardzo mi pomogło.
– Naprawdę ciesze się z mojego czasu tutaj w Liverpoolu do tej pory, i mam nadzieję, że przeżyje wspaniałe chwile z klubem w przyszłości.
18-latek opowiadał w oficjalnym meczowym programie Liverpoolu, opisując siebie, jako nastawionego na atak pomocnika.
– Jestem takim numerem 8. lub 10. – powiedział.
Nadmieniał, iż musi zacząć dorzucać bramki do swoich występów, lecz jest gotowy, by ciężko pracować i zostać zawodnikiem kompletnym.
– Zawsze gram na środku boiska. Czasami, gdy w tym sezonie grałem w drużynie U-23 ustawiano mnie szerzej, z lewej strony, lecz nie uważam, że to trudność, ponieważ jestem przyzwyczajony do gry na dziesiątce. Mogę zejść do środka w momencie, gdy powstanie taka możliwość i grać, jako druga 10.
– Z pewnością określiłbym siebie bardziej jako atakującego pomocnika, numer 8. lub numer 10.
– Bramkostrzelność jest czymś, nad czym staram się pracować od prawie dwóch lat i dostrzegam poprawę. Zdobywam więcej goli i mam nadzieję, że utrzymam ten trend – dodaje.
Nastolatek nie szczędził również pochwał pod adresem sztabu szkoleniowego. Pomocnik często zostaje po treningu i pracuje nad swoimi słabszymi stronami. Ejaria ponadto uważa, iż ostatnie dwa lata ciężkiej pracy, oprócz podniesienia umiejętności, dodały mu pewności siebie.
– Moim celem jest utrzymanie dobrego poziomu, zdobycie większej liczby bramek i tworzenie okazji, by poprawić statystykę asyst. W ogólnym rozrachunku, będę chciał zrobić co w mojej mocy, by pomóc drużynie. To są moje nadrzędne cele – zkończył.
Komentarze (5)