Alan Pardew po porażce z the Reds
Alan Pardew uważa, że Andre Marriner nigdy nie powinien być dopuszczony do sędziowania przegranego przez Palace 4:2 spotkania z Liverpoolem, po kontrowersyjnym meczu z poprzedniego sezonu.
Marriner odgwizdał kontrowersyjny rzut karny w końcówce spotkania na Selhurst Park po faulu na Christianie Benteke (wtedy Liverpool), a sam poszkodowany zamienił go na bramkę, zdobywając dla Liverpoolu komplet punktów. Po tamtym pojedynku Pardew zakwestionował decyzje Mike’a Riley’a – szefa sędziów w Anglii, w kontekście przyznania Marrinerowi kolejny raz tego spotkania.
– Dlaczego Mike Riley dał mu dzisiejszy mecz? Nie potrafię tego zrozumieć! – grzmiał były trener Srok.
– Nie uważam, że Andre Marriner powinien sędziować to spotkanie. W ubiegłym roku podyktował karnego, więc mieliśmy negatywne odczucia w naszych głowach – dodał.
Orły dwukrotnie odrabiały straty do gości w tym elektryzującym pojedynku na Selhurst Park. W 16 minucie strzał Emre Cana znalazł drogę do siatki zaliczając po drodze odbicie od kapitana gospodarzy – Scotta Danna. James McArthur wyrównał 120 sekund później, wykorzystując błąd w defensywie Liverpoolu. Kolejny raz the Reds na prowadzenie wyprowadził strzałem głową po rzucie rożnym Dejan Lovren, który był głównym winowajcą pierwszej utraconej bramki.
Pomocnik Orłów – James McArthur po raz kolejny doprowadził do wyrównania, lecz tuż przed przerwą bramkę na 3:2 zdobył Joël Matip, dla którego było to premierowe trafienie w barwach the Reds.
Roberto Firmino podwyższył wynik spotkania podsumowując imponujący występ Czerwonych w drugiej odsłonie meczu. Zawodnicy Crystal Palace kilka razy reklamowali u sędziego zagrania the Reds lecz ten został niewzruszony. Pardew nie krył swojej złości z powodu wyznaczenia Marrinera na arbitra tego spotkania.
Trener Orłów ubolewał nad ilością błędów w defensywie, która ‘podarowała’ Liverpoolowi bramki po stałych fragmentach, i dodał, że jego podopieczni mają pracę do wykonania, by rozwiązać ten problem.
– Za bardzo się otworzyliśmy, grając przeciwko bardzo dobremu zespołowi. Oni stale wydostawali się z trudnych sytuacji dzięki wspaniałej technice, lecz my nie zaczęliśmy tak, jak tego oczekiwałem.
– Nie naciskaliśmy wystarczająco na rywala w górnych strefach boiska i ich dwaj środkowi obrońcy mieli dużo czasu, a później broniliśmy się w ostatnich 30 minutach, w których oni są najlepsi z całej stawki – komplementował the Reds.
– To była dla nas trudna połowa, lecz strata dwóch bramek po stałych fragmentach nie jest dla nas normą, i to jest coś nad czym musimy popracować.
– Czasami trudno zza linii bocznej lub z gniazda komentatorów zauważyć, co zawodnik odczuwa na boisku, a kilku ich graczy było tak szybkich, że momentalnie wprowadzili nas w zakłopotanie. Zmieniliśmy to w drugiej połowie i ustawiliśmy się wyżej na murawie, trochę poprawiając grę, lecz położył (Firmino) pod presją bramkarza, a mieliśmy sporo szans, gdy na tablicy widniało 3:2.
– McArthur był dzisiaj wspaniały i nie zasłużył, by być po przegranej stronie. Zdobył dwie bramki i jego poziom energii był dla nas siłą napędową.
– Jednakże, czwórka obrońców potrzebuje trochę pracy i na tym skupimy się w tym tygodniu – oznajmił.
Crystal Palace zajmuje 12. lokatę w lidze przegrywając po raz trzeci z rzędu. Liverpool zajmuje 3. miejsce mając na koncie tyle samo oczek, co Manchester City i Arsenal. Pardew wierzy, że na koniec sezonu the Reds będą bardzo blisko wzniesienia trofeum.
– Oni obecnie są blisko. Ich dwaj środkowi obrońcy byli dzisiaj potężni. Podjęli wyzwanie walcząc z Christianem Benteke, a on miał z nimi pełne ręce roboty. To były bardzo ciekawe pojedynki, gdyż Liverpool w tej strefie nie jest aż tak silny – zakończył.
Komentarze (5)
Pardew uważa, że sędzia nie powinien sędziować czyli sobie nie poradził - nie powiedziałby tak, gdyby wygrali. Nie wiem tak szczerze czego się czepiasz - nie darzę Pardew szacunkiem i takie szczekanie na sędziego mnie dodatkowo razi (podobnie jak u Mourinho). Szukasz jakiegoś poklasku u innych? Nie wyszło Ci.
I powiedz jaki Ty poziom reprezentujesz swoimi wypowiedziami?
Gorzej niż na devilpage.