Lovren o współpracy z Kloppem
Dejan Lovren powiedział, że jest winny podziękowań Jürgenowi Kloppowi, za to, jak odmienił jego karierę w barwach Liverpoolu. Odnosząc się również do kłopotów defensywy the Reds z utrzymaniem czystego konta, obrońca podkreślił, że woli po prostu wygrać pojedynek niż nie stracić w nim żadnej bramki.
Chorwacki stoper przyznał, że miał na początku problemy ze spełnieniem oczekiwań kibiców, spowodowanych dużą kwotą 20 milionów funtów, za którą przeniósł się na Anfield z Southampton latem 2014 roku.
Jednak odkąd Klopp objął rolę menedżera the Reds, wydobył z byłego obrońcy Lyonu wszystko, co najlepsze. Lovren zrobił kolejny krok, tworząc z Joëlem Matipem imponujący duet w obronie. Odgrywają oni ważną rolę w ekscytującej wspinaczce Liverpoolu na szczyt Premier League.
- Miałem wzloty i upadki, jak każdy w swoim życiu – powiedział Lovren.
- Różnica jest taka, że ja jestem piłkarzem i miliony ludzi widzi, kiedy to się dzieje.
- To trudny czas, kiedy popełniasz błędy. Lecz zawsze w siebie wierzyłem, nawet kiedy inni przestali to robić.
- Nic nie dzieje się w życiu bez powodu, więc uważam, iż moje błędy pomogły mi stać się silniejszym. To była dla mnie dobra szkoła i sądzę, że się czegoś nauczyłem.
- Myślę, że gdy zacząłem pracować z Jürgenem Kloppem, ludzi zobaczyli różnicę pomiędzy moim pierwszym sezonem, a drugim.
- On po prostu w nas wierzy i sądzę, iż to mi pomogło powrócić do formy, którą prezentowałem w Southampton, bądź wcześniej we Francji.
- Mogę powiedzieć, że boss pracuje nad wszystkim dla klubu 24 godziny na dobę. Wie wszystko, co się dzieje i chce, byśmy również, jak on, dawali z siebie 100% na boisku.
Klopp wprowadził do Liverpoolu radosny styl ofensywnego futbolu. Jego podopieczni zdobyli 30 bramek w 11 meczach i wypracowali sobie jednopunktową przewagę nad Chelsea, zasiadając tym samym na fotelu lidera.
- Gramy naprawdę szybką piłkę. Nie jesteśmy tymi, którzy się ustawią i będą tylko bronić – stwierdził Lovren.
- Nie możemy inaczej trenować, a potem wyjść na mecz i zagrać intensywnie.
- Jeżeli chcesz grać intensywnie, musisz tak samo trenować. To nasz styl.
- Nie możesz być aktorem na boisku i udawać, że nie odczuwasz żadnych emocji.
- Trzeba popatrzeć na to, jak menedżer daje z siebie wszystko dla zawodników. Żąda od nas takiego samego nastawienia na treningach. Dla mnie to to samo. Jeśli coś robię, to pochodzi to z serca.
Utrzymanie czystego konta jest, jak dotąd w tym sezonie, trudnością dla Liverpoolu. Jedyny mecz bez straconej bramki był spotkaniem przeciwko Manchesterowi United, które zakończyło się remisem 0:0.
The Reds puścili 14 goli – więcej niż Middlesbrough, które zajmuje 15. miejsce w lidze – ale Lovren twierdzi, że wygrywanie to jedyne, co się liczy.
- Sposób, w jaki gramy, nie jest dla mnie, jako obrońcy, trudny – dodał.
- Oczywiście, jeśli nie jesteś przygotowany na kontratak we właściwym momencie, może to być problematyczne, lub jeżeli musisz sobie poradzić z topowym napastnikiem, który jest szybszy od Usaina Bolta.
- Jednak nasz styl gry jest dobry, ponieważ, jako zespół, masz więcej okazji na strzelenie goli i zwyciężenie.
- Na treningach codziennie się uczymy i stajemy się lepsi. Można poprawić swoją grę w każdym aspekcie: taktyce, fizyczności i mentalności. Każdego dnia można się czegoś nauczyć. Sądzę, że będę mógł uczyć się od menedżera.
- Mogę powiedzieć, że nie da się grać perfekcyjnego futbolu. Rzadko widywałem drużynę, która to potrafiła – może Barcelona parę lat temu, wtedy gdy miała bardzo duże posiadanie piłki, zdobywała trzy, cztery gole w meczu nie tracąc przy tym ani jednego. Większość z ich piłkarzy grała ze sobą siedem czy osiem lat. To jest różnica. Inne zespoły, jak nasz, potrzebują czasu.
- Mamy wielu nowych graczy, którzy przybyli do nas w tym sezonie, i kilku wciąż przyzwyczajających się do naszego stylu. Zawsze wolałem zdobywać trzy punkty niż nie puszczać goli.
Klopp umniejszył wagę tego, iż Liverpool znalazł się na szczycie tabeli po tym, jak pokonał u siebie Watford 6:1, a Lovren przyznał mu rację. 27-latek powiedział, że to nie czas na robienie takich przewidywań co do tytułu mistrzowskiego.
- Kiedy słyszysz pozytywne słowa o zespole, to zachęcające, bądź jeśli ludzie mówią, iż gramy dobrze czy, że jesteśmy kandydatami do zwycięstwa, ale to wciąż za wczesny etap rozgrywek, by móc o tym rozmawiać.
- Dla mnie, najlepszym scenariuszem byłoby, gdyby ludzie mówili to samo, gdy pozostanie nam trzy czy cztery mecze do końca i wtedy zobaczylibyśmy, co się wydarzy.
- Teraz, mówmy po prostu, że o coś gramy. Nie jesteśmy tu tylko po to, by być częścią Premier League – zakończył.
Komentarze (0)