Can o swoim kolejnym trafieniu
Podczas ostatniego starcia z Watfordem na Anfield niemiecki pomocnik w trakcie pierwszej połowy strzelił drugą w tym sezonie bramkę. Po golu Cana the Reds prowadzili już 3:0.
Liverpoolczycy przenieśli piłkę spod swojej bramki do siatki rywala w zaledwie 11 sekund. Cała akcja rozpoczęła się od dalekiego wykopu Kariusa, przechwytu piłki i rozegraniu na skrzydło do Adama Lallany. Anglik z kolei perfekcyjnym dośrodkowaniem obsłużył wbiegającego w pole karne Emre Cana. Niemiec z kolei bez żadnych problemów uderzeniem głową skierował piłkę do siatki.
Było to drugie trafienie 22-latka w tym sezonie, a sam autor bramki nie krył swojej radości i pobiegł świętować w kierunku sektora zajmowanego przez kibiców the Reds.
W wywiadzie dla oficjalnej strony klubu Niemiec zdradził sekret tak ważnego dla niego trafienia.
- Dwa dni przed samym spotkaniem ćwiczyliśmy ten wariant na treningach. Bardzo cieszę się, że udało nam się to powtórzyć w oficjalnym meczu. Strzelona bramka sprawiła mi ogromną radość.
W poprzedniej kampanii Emre Can zanotował jedynie 1 trafienie w 49 występach. Jaka jest zatem przyczyna tak znaczącej poprawy rezultatów?
- W tym sezonie gram nieco inaczej. Częściej angażuję się w akcje ofensywne i wbiegam w pole karne rywala - wyjaśnia zawodnik.
- Zawsze marzyłem o strzelaniu bramek, a w tym sezonie mam już na swoim koncie aż 2. Ważniejszy dla mnie jest jednak fakt, że wygraliśmy oba te spotkania.
- W poprzednim sezonie moim głównym zadaniem było wspieranie defensywy, a piłkę rozgrywałem najczęściej z najbliższymi pomocnikami. Obecnie mogę wyjść bardziej do przodu, z czego także jestem zadowolony.
Emre Can jest obecnie w bardzo dobrej dyspozycji, a wychodząc na murawę w meczu z Southampton ma szansę zaliczyć swój setny występ w koszulce Liverpoolu.
- Jestem bardzo wdzięczny wszystkim ludziom, którzy są związani z tym klubem. Chciałbym podziękować kibicom, sztabowi szkoleniowemu, asystentom, kolegom z drużyny i trenerom. Jestem tutaj szczęśliwy. Liverpool to wielki klub.
- Czuję, że robię postępy. Transfer do Liverpoolu był dla mnie odważnym krokiem i nie wiedziałem wówczas jak potoczy się moja kariera. Teraz jestem bardziej doświadczonym graczem, ale nie potrafię sprecyzować co dokładnie się we mnie zmieniło. Z pewnością przybyło mi lat i doświadczenia.
Biorąc pod uwagę młody wiek zawodnika kolejnym kamieniem milowy w jego karierze może być zanotowanie 200 występów. Ponadto Niemiec chciałby przyczynić się do zdobycia jakiegoś trofeum.
- Chciałbym móc wspominać zdobyte trofea. Byłoby idealnie.
Z pewnością kolejne dokładane do puli przez Emre Cana trafienia pomogą the Reds w osiągnięciu tego celu. Pierwszą okazję aby pomóc w swojemu zespołowi utrzymać się na prowadzeniu będzie miał już w sobotę.
Zdjęcia i filmiki na których celebrujący Emre Can biegnie zygzakiem w kierunku Main Stand cieszyły się dużą popularnością w mediach społecznościowych.
- Nie zastanawiałem się wcześniej nad żadną cieszynką. Wszystko odbyło się spontaniczne. Cieszę się, że spodobało się to również fanom.
Przed poprzednimi spotkaniami o zespołowych celebracjach wypowiadali się chociażby Firmino, Coutinho czy Mané.
Can zapytany o dołączenie do świętującego trio odpowiedział z uśmiechem: - Nigdy nic nie wiadomo... ale największym problemem jest to, że ja kompletnie nie potrafię tańczyć!
Komentarze (0)