Matip o Anfield i Sunderlandzie
Anfield wywarło wielkie wrażenie na Joelu Matipie przy okazji jego pierwszego domowego występu we wrześniu. "The Kop rozgrzmiała i jedyne co mogłem powiedzieć to "woah!", wspaniale jest być w centrum tutejszych wydarzeń".
Obrońca musiał czekać na to doświadczenie. Renowacja Main Stand opóźniła jego debiut na stadionie Liverpoolu po przejściu z Schalke.
The Reds uczcili otwarcie trybuny wygrywając 4:1 z mistrzami z Leicester i zwyciężyli ogólnie w 4 z 5 wszystkich meczów rozgrywanych u siebie.
Mimo że Matip jest stosunkowo świeży, jeśli chodzi o odczuwanie mocy stadionu, wierzy w jej siłę sprawczą.
- Każdy mecz domowy jest wyjątkowy i się podoba - dodał numer 32. - Atmosfera generowana przez fanów napędza nas do lepszej gry. Wiedza, że kibice są z nami, daje nam siłę.
W sobotę to Sunderland przyjedzie na Anfield i zostanie podjęty przez głodny bramek zespół Liverpoolu, który ma za sobą frustrujące 0:0 w Southampton.
Czarne Koty przebywają obecnie w strefie spadkowej, ale Matip jest daleki od lekceważenia przeciwnika.
- W Premier League nie ma słabych drużyn - powiedział. - W każdym jest ogrom jakości.
- Nie można wyjść na murawę na luzie, zebrać punkty i iść do domu. Trzeba ciężko pracować w każdym meczu i wykonywać swoją pracę. Trzeba sobie na to zapracować.
Komentarze (0)