Zapowiedź meczu
O godzinie 16:00 przy Anfield Road drużyna Liverpoolu podejmie okupujący strefę spadkową Sunderland, który w ostatnich czasie sygnalizuje progresywne wyjście z dołka. Czy gospodarze po ostatnim remisie ze Świętymi wrócą na ścieżkę zwycięstw?
Od ostatniego meczu the Reds wszyscy kibice drużyny stęsknili się za swoimi ulubieńcami. Większość z nich zadaje sobie jednak pytanie, czy ostatni występ drużyny był pokłosiem świetnie ustawionej w defensywie ekipy Southampton, czy może jednak "pora" na pierwszy kryzys? Podopieczni Kloppa grają z wielkim polotem i finezją, jednakże również z wycieńczającą intensywnością, zakładając pressing od pierwszej minuty, i walcząc o piłkę na każdym centymetrze boiska. Odpowiedź na to pytanie pojawi się za kilka godzin.
Podopieczni Davida Moyesa wyglądają w ostatnich tygodniach na piłkarzy, którzy jednak zdecydowali się że piłka nożna na najwyższym angielskim szczeblu jest warta ich wysiłku i powoli próbują wydostać się ze strefy spadkowej. Dwie poprzednie kolejki zakończyły się wreszcie ich zwycięstwami (passa 10 meczów bez zwycięstwa), w tym przekonującym 3:0 z Hull City.
Drużyna gospodarzy będzie musiała poradzić sobie w dzisiejszym spotkaniu bez Adama Lallany. Anglik, który nabawił sie urazu na zgrupowaniu kadry jest jedną z wiodących postaci w drużynie Kloppa. Były gracz Świętych po dwóch latach spędzonych przy Anfield Road wreszcie zaczyna prezentować przebłyski swojego geniuszu z poprzedniego klubu i można śmiało pokusić się o opinię, że jest on jednym z największych zwycięzców - zarówno przyjścia niemieckiego menedżera, jak i obecnej kampanii. Tutaj jednak również pojawia się nuta niepewności. Czy Lallana będzie w stanie utrzymać wysoką formę, kiedy to jest nękany i wybijany z rytmu przez pomniejsze urazy?
Z drugiej strony mogliśmy liczyć na obustronne "throwback'i" - Boriniego do czasów gry przy Anfield Road, oraz Hendersona kiedy to był zawodnikiem biegającym w czerwono-białej, pasiastej koszulce. Jednakże z powodu kontuzji, włoski napastnik nie pojawi się dzisiaj na murawie. Jego los podzieli również Paddy McNair, Lee Cattermole i Papy Djilobodji.
Zastanawiającą kwestią są słowa Jürgena Kloppa, który zasugerował chęć zmiany ustawienia swojej drużyny z 4-3-3 na 4-2-3-1, którym to tak sprawnie operował za swoich dortmundzkich czasów. Jednakże w obliczu dzisiejszy słów, dobrze poinformowanego Paula Joyce'a, który napisał na swoim Twitterze o nieobecności Sturridge'a w dzisiejszym spotkaniu z powodu kontuzji łydki szansa otwiera się dla Divocka Origiego, który w tym sezonie nie mógł liczyć na zbyt wiele minut na boisku.
Zatem kto straci miejsce w składzie, jeśli niemiecki szkoleniowiec zdecyduje się na zmianę formacji? Światło pada najprawdopodobniej na osobę Georginio WIjnalduma. Dwuosobowy środek pola w postaci duetu Can-Henderson powinien zdać egzamin na średnio zorganizowaną drużynę Sunderlandu, a mobilna kwartet powinien zapewnić mnogość sytuacji na strzelenie bramki.
W przypadku zwycięstwa gospodarzy Liverpool ma szansę na kilka godzin znów usadowić się na fotelu lidera, jednakże wszystko zależy od wyniku i wolicjonalnych cech piłkarzy the Citizens w kwestii strzelania bramek w dzisiejszej potyczce na Turf Moor.
W obliczu wieczornego szlagieru na Stamford Bridge, gdzie stołeczne Chelsea podejmie Koguty, zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu wydaje się kwestią krytyczną. Każdy londyński wynik będzie podopiecznym Kloppa sprzyjał, więc wydawać się może, iż kwestia motywacji na dzisiejsze spotkanie z dużo niżej notowanym rywalem nie powinna stanowić problemu.
Do zgarnięcia jest duża pula.
Komentarze (0)