Podsumowanie meczu

Podczas sobotniego popołudnia Liverpool pokonał na własnym terenie Sunderland 2:0. The Reds przełamali defensywę rywala dopiero pod koniec starcia. Na listę strzelców wpisali się Origi oraz Milner.

Skład Liverpoolu...

Jürgen Klopp desygnował identyczną jedenastkę, która przed tygodniem mierzyła się na wyjeździe z Southampton. Na ławce rezerwowych zabrakło Daniela Sturridge'a, który nabawił się urazu.

Pierwsza połowa...

W trakcie otwierającego kwadransa żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie stuprocentowej sytuacji.

The Reds skutecznie powstrzymywali ataki rywala, a w ich akcjach ofensywnych brakowało kluczowego zagrania, otwierającego drogę do bramki Sunderlandu.

Z kilkunastu metrów swoich sił próbowali zarówno Firmino, jak i Wijnaldum, lecz swoimi strzałami nie zdołali zaskoczyć golkipera Sunderlandu.

W 16. minucie odpowiedzieli goście. Po wybiciu Matipa piłka ponownie została wstrzelona w pole karne Liverpoolu. W bardzo dobrej sytuacji znalazł się Pienaar, lecz powstrzymał go wychodzący z bramki Karius.

Następnie z kontrą ruszył Mané. Senegalczyk nie zdołał jednak odegrać piłki do żadnego ze swoich kolegów.

Po 30 minutach gry z murawy nie podnosił się potężnie kopnięty w okolice stawy skokowego Coutinho. Brazylijczyk został zniesiony na noszach, a w jego miejsce na murawie zameldował się Divock Origi.

Chwilę później the Reds mogli wyjść na prowadzenie, jednakże po dośrodkowaniu z rzutu wolnego niecelnie uderzał głową Dejan Lovren.

Liverpoolczycy w pełni kontrolowali spotkanie, lecz pomimo częstych zagrań w pole karne Sunderlandu, nie potrafili umieścić piłki w siatce.

Druga połowa...

Po przerwie obraz gry nie uległ znaczącej zmianie.

W 50. minucie po przechwycie futbolówki z groźną akcją ruszył Mané. Senegalczyk zdecydował się na samotny rajd, po którym nieczysto trafił w piłkę.

Chwilę później fantastyczną okazję po raz kolejny mieli the Reds. Tym razem po wrzutce Cana nieco przeszkodzili sobie wbiegający Mané i Wijnaldum. Finalnie nieczysto uderzył Holender.

W 58. minucie w polu karnym gości zatańczył Firmino. Brazylijczyk oddał strzał po ziemi przy bliższym słupku, lecz dobrą interwencją popisał się bramkarz Sunderlandu.

Po godzinie gry do głośniejszych okrzyków zachęcił kibiców Jürgen Klopp.

Niesieni dopingiem the Reds mogli wyjść na prowadzenie, jednakże piłka po strzale nożycami Cana minimalnie minęła słupek.

W 68 minucie groźny atak przeprowadzili zawodnicy Czarnych Kotów. Swój zespół uratował Karius, który wychodząc z bramki powstrzymał Watmore'a.

Chwilę później po faulu na Mané sędzia podyktował rzut wolny kilkanaście metrów od bramki Sunderlandu, lecz tym razem przestrzelił Henderson.

Kwadrans przed końcem spotkania na prowadzenie wyszli liverpoolczycy.

Swoimi umiejętnościami strzeleckimi popisał się Origi. Belg ograł Watmore'a i niespodziewanie uderzył z ostrego kąta w kierunku dalszego słupka. Zaskoczony Pickford zmuszony był do wyciągnięcia piłki z siatki.

Pod koniec spotkania po faulu na Firmino, którego nie odgwizdał sędzia wybuchł Jürgen Klopp. Menedżer the Reds zaczął krzyczeć ze złości w kierunku sztabu szkoleniowego Sunderlandu.

Na kilka ostatnich minut w miejsce Firmino wszedł Lucas.

W 90. minucie po faulu na Sadio Mané sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Milner, który pewnym strzałem po raz kolejny w tym sezonie zamienił jedenastkę na bramkę.

Po niezwykle wymagającym starciu the Reds mogli zejść z murawy, z podniesionymi głowami. Komplet punktów oraz 2 bramki zostały dopisane do ich dotychczasowego dorobku.