Pomeczowa wypowiedź Jürgena
Jürgen Klopp zaapelował o stonowanie zachwytu nad Benem Woodburnem po tym jak młody Walijczyk strzelił drugą bramkę w zwycięskim meczu przeciwko Leeds United w 5 rundzie Emirates FA Cup. Napastnik Akademii po swoim seniorskim debiucie w miniony weekend teraz zadebiutował w Pucharze Ligi.
Wynik spotkania 4 minuty wcześniej otworzył Divock Origi posyłając piłkę do bramki po pięknej wrzutce Alexandra-Arnolda.
Woodburn stał się najmłodszym strzelcem bramki w historii pierwszej drużyny Liverpoolu. Zdobył ją mając zaledwie 17 lat i 45 dni.
Oto co Klopp miał do powiedzenia o występie młodego Walijczyka, zwycięstwie przeciwko drużynie z Championship oraz pozytywnym nastroju wokół Anfield…
O wpływie Woodburna na mecz…
Wiemy do czego zdolny jest Ben i jakie ma umiejętności. Moim zadaniem jest pomóc im wydobyć z siebie to co najlepsze. Jest wiele rzeczy do zrobienia, na przykład jak najdłużej trzymać z dala od publiki. To bardzo trudne zadanie. Jednak z drugiej strony wybieramy go bo jest nam potrzebny do naszego pomysłu na grę, taktyki. Jestem z niego bardzo zadowolony. Jedyny problem mam z wami, czyli mediami. Dlatego nie zamierzam przesadzać z pochwałami. Pomyślcie i zróbcie co chcecie, ale nie piszcie nic więcej poza „Strzelec bramki, Ben Woodburn”. Tyle! Wyzwanie prawda?
O tym co powiedział 17-latkowi…
Nie wiem czy to ma jakiś sens kiedy mówię oczywiste rzeczy. Po pierwsze powiedziałem „Świetna robota, ale to nie było zbyt trudne. Sam też bym strzelił w takiej sytuacji!”. Nic co powiemy teraz tutaj nie będzie na tyle ważne, by pomóc Benowi w jego rozwoju. Wiemy jak postępować w takiej sytuacji i wiem, że teraz mogę powiedzieć co chcę. Wiem jednak, że w takiej sytuacji jak dziś, kiedy zdobył debiutancką bramkę, ciężko wam [mediom – przyp. red.] zachować spokój. Nie mam z tym problemu. To bardzo ważne, że mogliśmy mieć go dziś na ławce i wprowadzić na boisko w drugiej połowie, zważywszy na kontuzje zawodników ofensywnych.
O Trencie Alexandrze-Arnoldzie i innych zawodnikach, którzy weszli do składu z młodszych drużyn the Reds…
Teraz nawet nie mówimy o Ovie Ejarii, bo ma już 19 lat. Wszyscy młodzi zagrali świetnie. To jest przecież ćwierćfinał. Wspominałem o tym już wiele razy, że układamy drużynę po to, żeby wygrać, a nie żeby dać pograć innym w mniej znaczących rozgrywkach. Potrzebujemy zawodników, którzy wprowadzają świeżość, nic na to nie poradzę. Oczywiście dziś potrzebowaliśmy świeżości, dlatego wystawiliśmy w składzie mieszankę młodości, doświadczenia i graczy głodnych gry. Jak można było zobaczyć to zadziałało. W pierwszej połowie nie działo się zbyt wiele, ale trudno się dziwić przy dokonanych 8 zmianach i grając przeciwko defensywnie ustawionym rywalom. Powinniśmy byli stworzyć sobie więcej sytuacji i grać bardziej odważnie w polu karnym Leeds. Druga część spotkania wyglądała dużo lepiej. Rywale nie mogli być w pełni skoncentrowani przez 90 minut przy naszej grze podaniami, więc w końcu musiało się udać. Wprowadziliśmy kilka drobnych zmian w grze po przerwie w szatni. Leeds jest naprawdę mocną drużyną, ale dziś nie byli w stanie tego pokazać i to jest najlepszym komplementem dla mojego zespołu.
O dobrej atmosferze wokół klubu i wśród fanów w tym sezonie…
Sam też czuje optymizm, ale ciężko poczuć tę atmosferę, gdyż rzadko bywamy w mieście. Większość czasu spędzamy na treningach a potem na stadionie. Chcemy czuć entuzjazm z trybun podczas meczu. Jesteśmy na dobrej drodze, ale mamy też wiele pracy. 4 tygodnie temu nie mogliśmy zakończyć żadnego meczu z czystym kontem, teraz zaś mamy już 3 z rzędu. Z drugiej strony nie strzelamy już 5 czy 6 goli. Mamy problemy, mamy kontuzje, trudnych przeciwników, ale jesteśmy otoczeni przez wspaniałych ludzi, stadion kibiców i ekipę jeżdżącą na mecze wyjazdowe. Następny mecz gramy z Bournemouth. Mają niewielki stadion, ale świetny doping kibiców. Jesteśmy w formie, ale musimy ją utrzymać i starać się być lepszymi.
Komentarze (2)