Lucas oddaje hołd rodakom
Lucas Leiva powiedział, że ciężko grało mu się we wczorajszym meczu z Leeds, mając w głowie informacje o tragicznym wypadku samolotu z jego rodakami w Kolumbii.
Samolot z brazylijską drużyną rozbił się nieopodal Medellin. Śmierć ponieśli zawodnicy, członkowie załogi samolotu, sztab szkoleniowy i dziennikarze.
- To był straszny wypadek. Z kilkoma z tych zawodników znałem się z boisk, gdy byliśmy młodymi piłkarzami. Ciężko grało mi się ze świadomością, że zginęło tak wielu ludzi.
- Mam nadzieję, że rodziny otrzymają potrzebne wsparcie, którego na pewno potrzebują. Niech wszyscy, którzy nie przeżyli, spoczywają w pokoju.
Liverpool musiał zachować cierpliwość w starciu z Pawiami. Dopiero w końcowym kwadransie bramki Origiego i Woodburna przypieczętowały awans the Reds.
- Leeds to dobry zespół i wiedzieliśmy o tym. Dobrze się bronili i szczególnie w pierwszej połowie było nam niezwykle trudno ich sforsować.
- Po przerwie zagraliśmy bardziej agresywnie. Strzeliliśmy gole i awansowaliśmy do kolejnej rundy.
- Woodburn jest genialnym, młodym chłopakiem. Nie trenuje z nami zbyt długo, ale w okresie przygotowawczym wywarł bardzo dobre wrażenie. Musi dalej ciężko pracować i rozwijać swoje umiejętności.
- Strzelony gol da mu pozytywnego kopa, co może zaprocentować w najbliższych tygodniach - podsumował Brazylijczyk.
Komentarze (0)