Klopp o spekulacjach wokół zespołu

Menedżer Liverpoolu nadal nie wie, czy wzmocnienia w styczniu będą potrzebne. Stwierdził jednak, że sztab jest przygotowany na taką ewentualność, żeby wkroczyć na rynek transferowy.

W związku z kontuzją kostki Philippe Coutinho spekulacje wokół tego, czy the Reds podejmą kroki w kierunku wzmocnienia zespołu wzrosły.

Brazylijczyk będzie pauzował co najmniej pięć tygodni, natomiast Sadio Mane przypuszczalnie spędzi większą część stycznia na Pucharze Narodów Afryki.

Niedawne urazy Adama Lallany, Daniela Sturridge'a i Roberto Firmino pozostawiają ofensywę the Reds bez dojrzałych opcji w zanadrzu.

Jednakże Jürgen Klopp zazaczył, że jest szczęśliwy z opcji, którymi dysponuje oraz z pracy działu rekrutacji.

- Nasz departament skautingu jadał śniadanie i ja przysiadłem się do nich, mieliśmy wiele czasu na dyskusję o tym, kto w zimie, a kto w lecie, i tak to zawsze wygląda.

- Trzeba być przygotowanym, i to właśnie staramy się zrobić.

- Ostatecznie nie wiem, czy podejmiemy działania w zimie czy nie.

- Oczywiście, im więcej zawodników odniesie kontuzję, tym wnikliwiej trzeba będzie się nad tym zastanowić. Wielu ludzi sądziło, że latem powinniśmy byli sprowadzić więcej zawodników, ja natomiast myślę, że wyszło nam całkiem nieźle.

- Nie mieliśmy szczęścia z Philem, w tym samym czasie wypadli Roberto, Daniel i Lalllana.

- Taka sytuacja byłaby problematyczna dla każdego z zespołów i nie można być na to przygotowanym.

- Nie potrzebuję mieć dwudziestu rozwiązań. Ja potrzebuję mieć właściwe rozwiązania. Tutaj nie chodzi o ilość. Zawsze w sytuacjach takich, jak ta pojawia się szansa dla osoby, który może być trochę dalej od pierwszej jedenastki.

- Gdybym miał pięciu zawodników więcej o tej samej jakości, to nie dostawaliby oni wystarczającej liczby gier.

- Jeśli pozostali zawodnicy będą sprawni, to nie potrzebujemy niczego. Nadal mamy opcje w ofensywie, są młodzi chłopcy, którzy dobrze się prezentują, oraz wiele rzeczy może ulec zmianie.

Klopp lekceważy liczbę spekulacji otaczających potencjalne działania Liverpoolu na rynku transferowym i uważa, że część z tych historii jest obraźliwa względem jego zespołu.

- Gdybym powiedział, że kupimy kogoś, to jedyne o czym dyskutowalibyśmy aż do 31 stycznia. To nie ma sensu.

- Trudno mi jest być częścią tego szaleństwa na rynku transferowym. To wyłącznie przeszkadza, ponieważ kiedy rozmawiacie o zawodnikach, których potrzebujemy, w konsekwencji krytykujecie tych, których aktualnie posiadamy.

- Jeśli uznamy, że potrzebujemy kogoś, to zrobimy wszystko, aby to osiągnąć. Jeśli nie, to możecie pisać, co Wam się podoba, my nic nie zrobimy. Chcemy wyłącznie właściwych rozwiązań, nie jakichkolwiek.