Klauzula w umowie Balotellego
Według danych przedstawionych przez stronę internetową Football Leaks Mario Balotelli miał zawartą ciekawą klauzulę w swoim kontrakcie z Liverpoolem.
Okazało się, że krnąbrny Włoch zarobił milion funtów od klubu z Anfield za to, że udało mu się uniknąć trzech czerwonych kartek w sezonie, co potwierdzają dokumenty Football Leaks.
Gdy napastnik przeniósł się do Merseyside z Milanu w 2014 roku za 16 milionów funtów, jego agent, Mino Raiola, wynegocjował trzyletni kontrakt dla swojego zawodnika w którym zawartych zostało kilka bodźców, które miały wpłynąć na piłkarza.
Przedstawiciele klubu z Anfield zdawali sobie sprawę z problemów wychowawczych Balotellego i nalegali, że powinien on zachowywać się "jak na gracza Liverpoolu przystało".
"Jeśli w trakcie sezonu dotyczącego niniejszego kontraktu piłkarz nie zostanie odesłany z boiska trzy razy lub więcej z powodu agresywnego zachowania, oplucia przeciwnika czy innej osoby, użycia natarczywych, obraźliwych, uwłaczających słów i/lub gestów i/lub buntowania się słownie lub poprzez czyny... to 30 czerwca wraz z końcem sezonu otrzyma dodatkową wypłatę w wysokości miliona funtów" - tak brzmiała część kontraktu Włocha.
Okazało się, że Balotelli nie złamał tych przepisów umowy. W bardzo słabym w jego wykonaniu sezonie 2014/2015 zobaczył siedem żółtych kartek i strzelił tylko 4 bramki w 28 meczach.
Ponadto dokumenty potwierdzają tygodniowe zarobki 26-letniego gracza, które wynosiły 85 tysięcy funtów. Ponadto mógł dołożyć do nich 50 tysięcy funtów za bramkę, jeśli zdobyłby ich więcej niż pięć w Premier League lub Lidze Mistrzów w sezonie. Klauzula nigdy nie została aktywowana.
Napastnik po roku został wysłany na wypożyczenie do Milanu, zaś później the Reds rozwiązali z nim umowę, a zawodnik związał się z Nice.
Dodatkowo ze strony możemy się dowiedzieć, że były obrońca Liverpoolu Daniel Agger negocjował umowę reklamową podczas swoich przenosin do Brondby w 2014 roku. Uzgodniono, że podczas spotkań rozgrywanych u siebie będzie wyświetlana reklama firmy "KloAgger", która zajmuje się bagrowaniem i oczyszczaniem ścieków, a jej właścicielami jest Agger ze swoim bratem i kolegą.
Komentarze (8)
No, też się zdziwiłem, że Agger dorabia sobie w ściekowym biznesie.
Zdziwiłbyś się jakie w tym interesie są pieniądze.
mi bardziej o to chodzi niż kto się czym zajmuje poza sportem
Ogarnijcie się trochę i może przede wszystkim darujcie sobie wrzucanie takich śmieci na główną, bo takie farmazony to każdy może sobie na poczekaniu wymyśleć. Ja za chwilę odpalę Worda, napiszę sobie "fragment kontraktu Luisa Suareza", że jeśli, jako piłkarz Liverpoolu, ugryzie co najmniej trzy osoby, to klubowy dentysta wyrwie mu na żywca wszystkie siekacze (pewnie dlatego tylko skończyło się na Ivanoviciu i Chellinim...). Wyślę do FL, oni to puszczą w świat i pewnie ciemnota też łyknie.