George cieszy się z powrotu do gry
Shamal George był niezwykle szczęśliwy po obiecującym debiucie na Anfield, w którym wspólnie z zespołem U-23 pokonał 3:2 Arsenal w poniedziałkowy wieczór.
18-letni bramkarz stracił początkowy etap sezonu z powodu kontuzji kolana. Był to dla niego pierwszy występ w drużynie rezerw w obecnej kampanii.
- To było niezwykłe uczucie - mówi o występie na Anfield.
- Cała moja rodzina przyszła mi kibicować. Był to mój pierwszy mecz w drużynie U-23, odkąd wyleczyłem uraz.
- Świetnie było wyjść na boisko i zwyciężyć. Mam nadzieję, że pewnego dnia w przyszłości powrócę tu w barwach pierwszego zespołu.
George zaliczył kilka bardzo dobrych interwencji i swoją grą przyczynił się do wygranej gospodarzy.
- Starałem się po prostu dobrze wykonać swoją robotę. Arsenal ma kilku świetnych zawodników, a Jeff Reine-Adelaide i Reiss Nelson wiedzą jak strzelać z dystansu. Byłem na to przygotowany i udało mi się wyjść z większości pojedynków obronną ręką.
- Po meczu w szatni panowała gorąca atmosfera. Dosłownie wrzało, wszyscy byli szczęśliwi i nie możemy się już doczekać kolejnego występu.
Urodzony w Wirral golkiper trenuje regularnie pod okiem Johna Achtenberga w Akademii od 2009 roku. Shamal ma nadzieję na dalszy progres w kolejnych miesiącach.
- Kontuzje w futbolu to normalna sytuacja i trzeba nauczyć się radzić sobie w takich momentach.
- Muszę skoncentrować się na ciężkiej pracy. Kamil Grabara dobrze się spisuje, podobnie jak Caoimhin Kelleher, więc nie mogę narzekać na brak konkurencji. Wzajemnie się napędzamy - kontynuuje.
Rok 2016 był z pewnością pełen pozytywów dla George'a. W maju pojechał z pierwszym zespołem do Bazylei na finał Ligi Europy, jako część kadry meczowej.
- Ten moment napawa mnie ogromną dumą. Mam wciąż koszulkę w domu przygotowaną na tamten finał z moim nazwiskiem i miejscem rozgrywania finału na trykocie.
- Mam nadzieję, że w przyszłości będę miał wiele tego typu dobrych wspomnień - podsumował.
Komentarze (0)