TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1625

Henderson o derbach i drużynie


Jordan Henderson odbył bardzo długą i ciekawą rozmowę z Jamesem Pierce’em. Dziennikarz Liverpool Echo podjął kilka tematów, a jednym z nich był nadchodzący mecz z Evertonem na Goodison Park.

Jordan Henderson wyciąga rękę, aby stuknąć palcami w niemalowane drewno najbliższej rzeczy, która jest w jego zasięgu.

- Nie mów o tym! Nie wywołuj tego w tym momencie! – zażartował kapitan Liverpoolu, kiedy rozmowa skierowała się w stronę jego imponującego bilansu w derbach Liverpoolu.

Henderson nie przegrał żadnego z 9 pojedynków, w których miał okazję uczestniczyć na przestrzeni ostatnich 5 lat. Nie chciał jednak zapeszać tuż przed poniedziałkowym spotkaniem na Goodison Park.

- To zawsze jest ogromnie ważny mecz. Naprawdę nie potrzebuję przypominania o tym, jak istotny jest ten pojedynek. Grałem już w tylu z nich, że zdaję sobie sprawę, jakie znaczenie dla miasta ma ta rywalizacja. Wydaje mi się również, że jesteśmy w dobrej pozycji przed tym spotkaniem. Everton to dobra ekipa, ale my jesteśmy pewni siebie.

- Z doświadczenia wiem, że w derbach wszystko może się zdarzyć. Forma tak naprawdę nie ma znaczenia. Wszystko zależy od tego, co wydarzy się akurat tego dnia. Naszym zadaniem jest zrobić to, co do nas należy, ale nie dać się przy tym ponieść emocjom związanym ze specyfiką spotkania. Skupmy się na swojej robocie, pokażmy dobrą grę i wróćmy z trzema punktami.

Henderson mówi z uśmiechem i jest zrelaksowany. Widać, że jego kariera w Liverpoolu ma się dobrze i wróciła na odpowiednie tory po tym, jak miniony sezon utrudniały mu urazy i kontuzje. Z powodu pękniętej kości w stopie 26-latek nie wystąpił w poprzedniej batalii na Goodison Park. Z kolei uszkodzenie więzadeł w kolanie sprawiło, że nie wziął udziału w meczu z Evertonem rozgrywanym na Anfield, w którym Liverpool zaaplikował przeciwnikom cztery bramki i zachował czyste konto.

Jednak w poniedziałkowy wieczór to wszystko będzie już odległą przeszłością. Henderson już mocno zaznaczył swoją rolę kapitana drużyny, a także świetnie odnajduje się w nowych zadaniach, które wyznaczył mu menadżer w linii pomocy. Wprawdzie to inni piłkarze The Reds królują w prasowych artykułach, ale nie da się ukryć, że Henderson jest kluczowym elementem drużyny uznawanej za kandydata do tytułu w tym sezonie.

- Zawsze chcę być na boisku. Żaden piłkarz nie lubi przyglądać się z boku. Staram się jednak nie skupiać na mojej pozycji czy też na tym, jak gram. Koncentruję się natomiast na wykonywaniu swoich zadań jak najlepiej i pomaganiu tym, którzy grają obok mnie. Według mnie wszystko sprowadza się do tego, jak gra cały zespół. Widzę pod tym względem znaczną poprawę, odkąd w klubie pojawił się nowy menadżer.

- W pierwszych miesiącach jego pracy byłem wykluczony z gry. Wtedy mogłem jedynie obserwować, a teraz wychodzę na boisko i biorę czynny udział. Teraz dopiero czuję, że rzeczywiście jestem tego częścią. Fakt, że z każdym dniem stajemy się lepsi jako drużyna, daje mi dużą satysfakcję.

Liverpool wykonał kilka drobnych kroków w tył w ostatnich meczach z Bournemouth i West Hamem, lecz w przekonującym stylu powrócił na drogę zwycięstw w spotkaniu z Middlesbrough. Był to występ, w którym podopieczni Kloppa pierwszy raz od utraty Philippe Coutinho pokazali taką skuteczną grę w ofensywie. To zwycięstwo podniosło morale wśród piłkarzy Liverpoolu.

- Istotne dla nas było, aby jak najszybciej powrócić na dobre tory pod względem osiąganych rezultatów. Czuliśmy, że pod względem jakości naszych występów nie jesteśmy zbyt daleko od zakładanego przez nas optimum. Uważam, że nawet w meczach z Bournemouth i West Hamem w naszej grze było wiele dobrego.

- Potrzebowaliśmy jedynie wyregulować kilka elementów i według mnie dokonaliśmy tego w meczu z Boro. Zwłaszcza w drugiej połowie widoczna była nasza dominacja. Zasłużyliśmy na tak komfortowe zwycięstwo. Uważam również, że graliśmy dobrze nawet wtedy, kiedy nie wygrywaliśmy. W tych spotkaniach po prostu były momenty, kiedy nie poradziliśmy sobie odpowiednio w określonych sytuacjach i ponieśliśmy za to surową karę. Natomiast chodzi o to, jak reagujesz na takie potknięcia. Wydaje mi się, że zareagowaliśmy odpowiednio.

- Utrata Philippe byłaby ciosem dla każdego klubu, w którym taki piłkarz by grał. To fantastyczny zawodnik, ale nasza głębia składu pozwala nam konkurować z innymi także bez niego. Piłkarze, którzy zastępują kontuzjowanych zawodników, są bardzo utalentowani i wiele znaczą dla klubu.

Henderson wraz z kolegami oglądał w telewizji mecz Evertonu w zeszły wtorek. Wspomina, że zaimponowało mu zaangażowanie, z jakim podopieczni Ronalda Koemana walczyli o swoje pierwsze zwycięstwo od października.

- To był dobry mecz. Arsenal lepiej zaczął, ale Everton wrócił do gry i podkręcił intensywność w swojej grze. Dało się poczuć, że kiedy zdobyli swojego pierwszego gola, tłum poszedł za nimi i dał im mnóstwo energii. Na Goodison będzie świetna atmosfera. Powiem szczerze - zawsze jest świetna.

- Będzie ciężko, będzie intensywnie, ale to właśnie kocham. Będąc piłkarzem, chcesz grać w ważnych spotkaniach. Ten mecz będzie cechowała wysoka intensywność, ale z drugiej strony my jako drużyna taki właśnie futbol prezentujemy.

Dla piłkarzy takich jak Sadio Mané czy Gini Wijnaldum derby Liverpoolu będą zupełnie nowym doświadczeniem, jednak kapitan jest przekonany, że obaj świetnie sobie w nich poradzą. Henderson oczekuje ostrej gry z kontrolowaną agresją.

- To derby, więc starcia fizyczne są pewne. Musisz swoje wywalczyć. Wielu z nas wie, czego się spodziewać w tym meczu. Nowi piłkarze z zespołu rozgrywali już ważne mecze, więc także z pewnością sobie poradzą. Nie można dać ponieść się emocjom, bo to rodzi ryzyko czerwonej kartki. Chodzi o grę z pasją, ale także w ramach pewnej dyscypliny. Owszem, to Everton i to będą derby. Jednak każdy weekend w Premier League ma znaczenie. Powinniśmy postrzegać to spotkanie jako kolejną okazję do zdobycia trzech punktów.

- Od pierwszego dnia w klubie uświadomiłem sobie, że tutaj zawsze oczekuje się wygranej. To się nie zmieniło. Ten klub jest wielki i naprawdę wiele można tu przeżyć. Jako zespół stawiamy sobie za cel wygrywać w każdym spotkaniu niezależnie od tego, jaki rywal staje przed nami.

Co potencjalny triumf w dzisiejszym meczu, w przededniu napiętego terminarza, oznacza dla zespołu rozwijającego się pod skrzydłami Kloppa?

- Powiem tylko, że zwycięstwo z pewnością sprawi, że obiad świąteczny będzie mi nieco lepiej smakował. To wielki mecz dla obu zespołów, ale jesteśmy przygotowani. Zejdziemy z boiska ze świadomością, że daliśmy z siebie wszystko.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com