Wywiad z rekordzistą olimpisjkim
Wayde van Niekerk – złoty medalista olimpijski złożył wizytę w Melwood w piątek rano. Za główny cel obrał sobie uścisk od Jürgena Kloppa. Południowoafrykański sprinter był specjalnym gościem klubu.
Podczas Igrzysk Olimpijskich w Brazylii podbił rekord w biegu na 400m, który od 17 lat pozostawał niezmieniony. Dzień przed tym śledził emocjonujący mecz Liverpoolu z Arsenalem, twierdząc, iż miało to pozytywny wpływ podczas startu w zawodach.
Spritner miał okazję najpierw zwiedzić miasto, a później przyglądał się poczynaniom zawodników Liverpoolu podczas porannego treningu. Następnie spotkał się z menedżerem oraz pozostałymi członkami sztabu, z którymi odbył pogawędkę. Miał również okazję zwiedzić całe Melwood.
24 latek uczestniczył po raz pierwszy na żywo w meczu Liverpoolu, mając szansę przyglądać się zmaganiom zawodników w derbach Merseyside. Obejrzy także spotkanie ze Stoke City.
Przebywając w Melwood van Niekerk udzielił obszernego wywiadu, w którym opisuje swoją miłość do the Reds, a także w jaki sposób mecz Liverpoolu z Arsenalem pomógł zdobyć mu olimpijskie złoto.
Wayde, opisz proszę jakie to uczucie móc przebywać tutaj w Liverpoolu?
To prawdziwy przywilej i zaszczyt dla mnie. Jestem wielkim fanem klubu, a możliwość interakcji z graczami i personelem jest dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Czasami muszę zatrzymać się i wziąć głęboki oddech, aby uświadomić
sobie, że właśnie tutaj jestem.
Co sprawiło, że zdecydowałeś się przyjechać do Liverpoolu o tej porze roku?
Powodem jest mój trening. Przybyłem tutaj, aby trenować, a w międzyczasie korzystam z wolnego czasu i zwiedzam.
Jak podobały ci się derby?
To było coś, czego pragnąłem doświadczyć na żywo. Od początku chciałem się zatrzymać w Liverpoolu, żeby zobaczyć mecz z Evertonem, a później ze Stoke. Derby były intensywnym spotkaniem. Siedziałem pomiędzy fanami Liverpoolu, a Evertonu, więc znajdowałem się pośrodku napięcia. Sprint Mane był czymś niesamowitym!
Czy to spełnienie marzeń dla ciebie?
Tak, nadal muszę się szczypać. Emocje towarzyszą mi przez cały pobyt tutaj, jednak w pełni eksplodowały w doliczonym czasie gry, który przyniósł Liverpoolowi zwycięską bramkę. Czułem się wtedy podobnie gdy biłem rekord.
Co sprawiło, że stałeś się kibicem Liverpoolu?
To klub dżentelmenów i klasą, ale też pełen miłości i to mnie urzekło. Wszystko co robię to robię właśnie z miłości. Teraz gdy poczułem atmosferę klubu na żywo to czuję się bardziej związany. Moje emocje wzmocniło również poznanie zawodników i samego menedżera. Moim marzeniem było uścisnąć się z Kloppem.
I co, udało się przytulić?
Zrobiłem to! To była pierwsza rzecz, którą wykonałem po przybyciu tutaj.
O czym rozmawialiście z Jürgenem?
Rozmawialiśmy o piłce nożnej i lekkoatletyce. Jednak mnie najbardziej w rozmowie urzekło to, że Liverpool to profesjonalny klub, który nieustannie skupia się na ciężkiej pracy, a mimo to menedżer miał chwilę, aby ciepło mnie przyjąć i porozmawiać ze mną.
Zawodnicy również odbyli z tobą rozmowę, jak było?
Miałem okazję kontaktować się z Hendersonem i Stturdrige’m za pośrednictwem portali społecznościowych. Z Jordanem teraz porozmawiałem sobie na żywo, miałem okazję go poznać. To naprawdę miły człowiek o bardzo dobry charakterze. Daniel również, ponadto jest wielki fanem tańca. Byłem trochę nieśmiały, aby zatrzymać innych chłopaków i poprosić o zdjęcie, ale mimo to jestem szczęśliwy, że mogłem zobaczyć ich z bliska i poznać ich tryb pracy. To z pewnością coś czego nie zapomnę.
Czy mecz Arsenalu z Liverpoolem był dla ciebie inspiracją przed pobiciem rekordu?
Tak, ten mecz podniósł mnie na duchu. Musiałem się czymś zmotywować przed biegiem, a wygrana Liverpoolu w taki sposób dostarczyła mi wystarczającej dawki mobilizacji.
Jak myślisz, jakie to uczucie kiedy będziesz miał okazję usłyszeć YWNA po raz pierwszy na Anfield?
Zawsze staram się śpiewać hymn Liverpoolu w domu przed ekranem, gdy nikt mnie nie widzi. Podczas meczu przyłączę się do tłumu i oddam się tym emocjom, gdyż wiem, że będą ogromne. Nie mogę się doczekać tego momentu.
Czy pobyt w Liverpoolu to świetny pomysł na zakończenie roku?
Tak, to czyste błogosławieństwo. Nigdy nie zapomnę tego miesiąca. To będzie coś naprawdę wyjątkowego w mojej pamięci i dziękuję Bogu, że mogłem się tu znaleźć. Cieszę się każdą sekundą swojego życia.
Czy któryś z graczy mógłby się z tobą mierzyć na torze?
Myślę, że większość graczy jest dość szybka. Mane i Clyne mogliby ze mną rywalizować. Jednak mamy różne techniki – oni mają piłkarską, a ja sprintera, więc trochę się różnimy.
Komentarze (0)