Mølby o Pepie i wyścigu o tytuł

Jan Mølby dzieli się w swojej najnowszej kolumnie przemyśleniami o zespołach z czołowej szóstki, debatuje nad problemami Pepa Guardioli i prognozuje zmiany na pucharowe spotkanie z Plymouth.

Porażka z Liverpoolem obnażyła problem Guardioli ze złapaniem przyczepności w angielskiej piłce.

TOP6 jest znacznie lepsza niż reszta stawki, więc zadecydują bezpośrednie pojedynki pomiędzy tymi zespołami.

Liverpool miał mieszane szczęście w okolicach Nowego Roku, lecz pokonanie Manchesteru City to ogromny rezultat, gdyż mamy niesamowity rekord przeciwko drużynom z czołowej szóstki. Panuje przekonanie, że obecne TOP6 jest zdecydowanie mocniejsze od reszty, więc decydujące starcia odbędą się pomiędzy drużynami z góry tabeli.

Przeciwko City, drużyna zrealizowała założenia dokładnie tak, jak zaplanował to Jürgen Klopp. Wymagał od nich energiczności i to była przebojowa gra, w której City nie mogło się odnaleźć. The Reds cały czas udaremniali ich wysiłki. To dobrze funkcjonowało i mimo, iż umiemy grać lepiej, to były to solidne trzy punkty.

W pełni rozumiem o co chodziło Pepowi Guardioli, kiedy mówił o przejściu na angielski futbol i ujrzeniu rzeczy, które sprawiają, że kręcisz głową. O to właśnie tutaj chodzi, że musisz szybko znaleźć drogę, by to wszystko udźwignąć.

Myślę, że Pep ma muchy w nosie, ponieważ nikt nie umożliwia mu pójścia swoją ścieżką. On ma swój styl gry, a kiedy jesteś w Hiszpanii, to każdy chce być twoją mini-Barceloną.

W Anglii każdy odnajduje sposób gry i jest tak wiele stylów, że kilka drużyn wchodzi w mecz z Manchesterem City, i wie, że mają wady, a my spróbowaliśmy i wykorzystaliśmy to.

Pep nie potrafi odnaleźć gruntu pod nogami, a to sprawia, że się napina. Pamiętam, kiedy City ogłosiło zatrudnienie Guardioli, a Klopp powiedział: ‘Mogę dać mu jedną radę – i to jest to, że będzie inaczej’.

Ta różnica – nigdy nie słyszałem od kogoś elokwentnego, by opisał, czym dokładnie ona jest – lecz to jest różnica, i to co denerwuje Guardiolę.

Zwycięstwo Spurs nad Chelsea może nie być dobrą nowiną dla Czerwonych.

Poprzednie spotkanie z Sunderlandem było jednym, z tych które kontrolowaliśmy bez użycia specjalnych środków. Byliśmy w stanie strzelić bramkę za każdym razem, gdy ruszaliśmy w przód.

Nigdy nie miałem takich odczuć na Stadium of Light. Wyglądali na trochę zmęczonych, ale powiedziałem to, gdy zrobiło się 2:1, że poczuli, że to koniec meczu i Sunderland dostał kolejnego karnego.

Nie uważam, że Klopp powinien zrobić więcej zmian na wyjazd do Sunderlandu. Po rozegranym meczu można sobie gdybać, że byłby to lepszy pomysł, lecz przed meczem postąpiłbym identycznie.

Oni dostali wielki zastrzyk mocy po pokonaniu City. Mieli 48 godzin by odpocząć i zawodnicy odzyskali siły szybciej niż zazwyczaj. Nie jestem pewien, czy fakt, iż Tottenham pobił Chelsea to dla nas taki świetny wynik.

Wciąż uważam, że Liverpool to numer jeden do zakończenia sezonu w TOP4 i szybko zrobi się tam znowu ciasno. Przez następne kilka tygodni znajdziemy się ponownie w walce o tytuł albo w wielkiej walce o Ligę Mistrzów.

Tottenham teraz wygrał 5 spotkań z rzędu, a Manchester United 6 i te dwa kluby jeszcze mogą dać o sobie znać.

Trener może robić zmiany i jednocześnie oczekiwać zwycięstw.

To będą hurtowe zmiany przeciwko Plymouth Argyle, nie mam co do tego wątpliwości.

Jako Liverpool, musisz to widzieć, że masz dwa składy, które mogą wyjść naprzeciwko Plymouth. Będąc na swoim stadionie menedżer uwierzy, że może zrobić roszady i wciąż oczekiwać wygranych.