Klopp docenia klasę Gomeza
W głowie Jürgena Kloppa nigdy nie było najmniejszych wątpliwości, że Joe Gomez ma talent i umiejętności, które pozwolą mu odnieść sukces na Anfield.
Młodzieżowy reprezentant Anglii powróci do gry w jutrzejszym spotkaniu FA Cup z Plymouth Argyle. Będzie to jego pierwszy występ od października 2015 roku, gdy w Liverpoolu szkoleniowcem był jeszcze Brendan Rodgers.
Gomez doznał kontuzji więzadła krzyżowego w spotkaniu Anglii U-21 z Kazachstanem. Później nabawił się kolejnego urazu, w trakcie przedsezonowych przygotowań, co wykluczyło go z występów na kolejnych kilka miesięcy.
Boss cały czas wspierał 19-latka, będąc przekonanym, że jego chwila i tak nadejdzie.
Zapytany na konferencji prasowej o to, czy umiejętności i klasa piłkarska Gomeza, mimo młodego wieku, zadecydowała o tym, że Klopp z mniejszą uwagą obserwuje zawodników z linii obrony w zimowym okienku transferowym, odpowiedział:
- To zależy od umiejętności danego zawodnika. Nie chodzi wyłącznie o talent, bo gdy wprowadzasz utalentowanego piłkarza, zbyt wcześnie do wielkiej piłki, możesz zrobić mu krzywdę. Joe z pewnością zasługuje na miejsce w naszym składzie.
- Miał ogromnego pecha. Wciąż pamiętam sytuację, gdy nabawił się ostatniego urazu. Oglądałem to spotkanie w TV i pomyślałem 'O Boże!'. Tak, naprawdę nie miał szczęścia.
- Oczywiście, czasem w życiu spotykasz się z sytuacjami, że pociąg odjeżdża bez ciebie, lecz zawsze miałem w umyśle tego chłopaka.
- Wszyscy zawsze byliśmy pewni jego umiejętności. To bardzo młody zawodnik i nie trafił tu przypadkowo. Okey, przyszedł do Liverpoolu, gdy mnie nie było jeszcze w klubie, ale widocznie ktoś miał ku temu podstawy! Staramy się stworzyć mu możliwie najlepsze warunki do rozwijania umiejętności.
Poważna kontuzja Gomeza zbiegła się w czasie z zatrudnieniem Kloppa na stanowisku menadżera Liverpoolu. Według niemieckiego szkoleniowca, dłuższa niedostępność obrońcy, może wzmocnić ich wzajemne relacje.
- Mieliśmy naprawdę regularny kontakt - kontynuuje boss.
- Tak jest w sytuacji z kontuzjowanymi piłkarzami. Przebywają w klubie często niemalże przez cały dzień! Przechodzą kompleksowe leczenie, mają różne zabiegi i przechodzą kolejne etapy rehabilitacji.
- Jest zawodnikiem, który praktycznie nigdy nie zagrał w moim zespole, ale nasze relacje są świetne. Wielokrotnie jedliśmy razem lunch, czy kolacje. Mieliśmy czas, by się poznać - podsumował.
Komentarze (0)