Woodburn o swoim pierwszym golu
Ben Woodburn opowiedział o "niewiarygodnym" wydarzeniu, jakim był jego premierowy gol w barwach Liverpoolu na samym początku jego kariery, jednocześnie zapewniając, że koncentruje się już na kolejnych celach.
Trzy dni po debiucie w roli zmiennika w końcówce meczu z Sunderlandem, 17-letni Woodburn wszedł na boisko w meczu Pucharu Ligi z Leeds United na Anfield. Chwilę później jego kolega z Akademii, Trent Alexander-Arnold, dośrodkował do Divocka Origiego, który trafił do siatki.
Cztery minuty później drużyna Jürgena Kloppa stworzyła sobie kolejną okazję, a piłka spadła pod nogi Woodburna. Młody zawodnik z zimną krwią wykorzystał sytuację i zapisał się w historii jako najmłodszy strzelec bramki w barwach Liverpoolu.
- To było niewiarygodne. Nie wiedziałem nawet jak mam się cieszyć, po prostu oszalałem.
- Wiedziałem, że będę strzelał, chciałem spróbować wykończyć tą sytuację. Piłka wpadła do bramki i oszalałem. Uderzałem wewnętrzną częścią stopy, ale starałem się strzelić jak najmocniej. Na szczęście trafiłem!
- To marzenie praktycznie każdego chłopaka. Jako dzieciak zawsze o tym śniłem, a teraz stało się to rzeczywistością.
Młody zawodnik the Reds opowiedział o drodze, jaką przeszedł walcząc o szansę gry w pierwszej drużynie Liverpoolu. Walijczyk wyjawił, że otrzymał ogromne wsparcie w Akademii i w Melwood.
Ani Woodburn, ani wspomniany wcześniej Alexander-Arnold nie są pierwszymi wychowankami Akademii, którzy dostali szansę gry w pierwszej drużynie - przed nimi okazję od Kloppa dostali między innymi Cameron Brannagan, Pedro Chirivella, Sheyi Ojo i Kevin Stewart.
- Granie z lepszymi zawodnikami pozwala ci rozwinąć swoje umiejętności. Czasem patrzysz na to co robią i myślisz sobie "muszę tego spróbować". Często są to niesamowite rzeczy i nie każdy będzie potrafił je powtórzyć. Chodzi jednak o to by spróbować i dać z siebie wszystko.
- Bardzo ważna jest szybka adaptacja. Trzeba być skromnym, szanować bardziej doświadczonych zawodników i nie oszczędzać się na boisku.
Na konferencji prasowej tuż po meczu z Leeds na Anfield Jürgen Klopp od razu zaznaczył jednak, że media powinny być ostrożne w pochwałach dla talentu Woodburna, który zgodnie z duchem swoich wcześniejszych słów doskonale rozumie punkt widzenia menedżera Liverpoolu.
- Wszyscy wiemy, że menedżer nam ufa i każdy z nas zdaje sobie również sprawę z tego, na co go stać.
- On zna się na rzeczy i jako zawodnik musisz słuchać jego poleceń. Ja również staram się zachować trzeźwość umysłu w tej sytuacji.
- Klopp wiele wymaga, ale jest bardzo dobrym w swoim fachu. Bardzo pomaga każdemu zawodnikowi, wie kiedy musisz odpocząć, a kiedy zostać na dodatkowy trening. To świetny menedżer.
Komentarze (0)