Klopp po meczu z Plymouth
Jürgen Klopp nie wydawał się być przygnębiony po tym jak jego drużyna zremisowała bezbramkowo z Plymouth Argyle na Anfield, w trakcie trzeciej rundy Pucharu Anglii.
Po ostatnim gwizdku the Reds byli sfrustrowani rezultatem spotkania. Czerwonym nie udało się przełamać defensywy grającego w czwartej klasie angielskich rozgrywek rywala. O awansie do czwartej rundy FA Cup zadecyduje zatem rezultat rewanżowego starcia na obcym terenie.
Tuż po meczu menedżer Liverpoolu odpowiedział na pytania dziennikarzy dotyczące rywala Liverpoolu, przebiegu spotkania, a także dyspozycji Joe Gomeza.
O dzisiejszym rywalu...
To bardzo zdyscyplinowany zespół. Zagrali dzisiaj bardzo dobre spotkanie. Wiedzieliśmy o tym już wcześniej. Dokładnie przeanalizowaliśmy ich grę. Zagraliśmy inaczej niż ich dotychczasowi rywale. Nie była to klasyczna, otwarta gra. My dominowaliśmy przez większość czasu, ale tak naprawdę nie mieliśmy żadnej stuprocentowej okazji. Oddaliśmy zaledwie kilka celnych strzałów, co jest naturalne w tego typu spotkaniach. Nasi rywale zrobili co do nich należało i zasłużyli na ten rewanż. Będziemy walczyli po raz drugi, jupiii! Plymouth to dobry teren na mecz wyjazdowy. Cała odpowiedzialność spoczywa na moich barkach, gdyż zdecydowałem o wyborze podstawowej jedenastki i przygotowałem zawodników do gry. Mogliśmy zagrać lepiej, jestem tego pewny w 100 %. To było trudne spotkanie. Na początku starcia, gdy byliśmy wypoczęci graliśmy dobrze, lecz zbyt szybko straciliśmy cierpliwość. W złym momencie wrzucaliśmy piłkę w pole karne, nie podawaliśmy gdy trzeba było zagrać piłkę do kolegi i tym podobne. Mieliśmy kilka okazji. Zabrakło nam nieco szczęścia w jednej czy dwóch sytuacjach, ich bramkarz dobrze bronił i mamy 0:0. Nie jest dobrze, lecz mogą przytrafić ci się gorsze rzeczy. Nasi rywale zasłużyli sobie na ten remis.
O składzie na Southampton...
To już za kilka dni. Więcej doświadczonych zawodników? Nie mam pojęcia, ale prawdopodobnie tak.
O powrocie do gry Gomeza....
Joe był wspaniały, ale to chyba nie był najtrudniejszy mecz w jego życiu! Zaprezentował się znakomicie. Bez wątpienia ma talent. Dobrze radził sobie zarówno w twardych starciach z rywalami, jak i rozgrywając piłkę. Pewnie i tak nikt nie chce tego słuchać, bo jesteśmy Liverpoolem i zremisowaliśmy z Plymouth... ale to jest futbol, a my staraliśmy się wygrać. Kilka lepszych decyzji w trakcie spotkania i mielibyśmy to już za sobą. Niektóre rzeczy trochę wcześniej, więcej cierpliwości. Najciężej w piłce nożnej jest się bronić. Być może zawodnicy Plymouth są zadowoleni z rezultatu. Zasłużyli na rewanż, lecz nie wydaje mi się, aby zagrali tak samo na własnym terenie. Być może tak zrobią, zobaczymy. Wspierało ich 8 600 kibiców. Dzisiaj próbowałem nowych rozwiązań, być może spróbuję również w rewanżu.
O tym czy wprowadzenie 10 zmian w podstawowym składzie było błędem...
Nie uważam tych decyzji za błędne, ale każdy może interpretować to inaczej. Popełnialiśmy błędy w trakcie spotkania. Odpowiedzialność można przypisać zarówno mi, jak i moim zawodnikom. Możesz zrzucić całą winę za rezultat na mnie, nie mam z tym problemu. Przyjmę krytykę, nawet gdybyśmy strzelili decydującą bramkę w ostatniej minucie meczu. Zawsze staram się dobierać najlepszy w danym momencie skład i zdaję sobie z tego sprawę, że dzisiejszy występ nie był na miarę waszych oczekiwań. Potrzebujemy takich spotkań i rotacji w składzie. Przed nami jeszcze wiele pojedynków, a sezon w Anglii jest niezwykle intensywny. Jeśli wprowadzasz tak wiele zmian, chłopcy mają bardzo ciężkie zadanie do wykonania, lecz zdobywają wtedy niezbędne doświadczenie. Myślę, że z dzisiejszego pojedynku mogą wyciągnąć wiele wniosków, a my możemy przygotowywać się do kolejnego starcia.
O kibicach Plymouth...
Dobrze się spisali. Na nasze nieszczęście byli całkiem głośni! Mieli kilka okazji do radości. Nasi fani mieli utrudnione zadanie, gdyż ciężko jest celebrować strzały ponad bramką i tym podobne.
O tym czy spodziewał się bardziej agresywnej gry ze strony Plymouth...
Nie. Wydaje mi się, że nie mieli takiej możliwości. Przez cały czas to my byliśmy przy piłce. Na boisku było znacznie więcej miejsca niż mogłoby się wydawać, ale w momentach gdy traciliśmy kontrolę, ponieważ powinniśmy podjąć inne decyzje. Czekaliśmy aż wycofają piłkę i nakładaliśmy pressing. To było strasznie nudne. Cieszę się, że nasi kibice nie opuścili stadionu po 60 minutach, gdyż nie było to najbardziej pasjonujące spotkanie.
O najmłodszym w historii Liverpoolu składzie...
Naprawdę? Z Lucasem? Nie zastanawialiśmy się nad tym nawet przez sekundę. Daliśmy chłopakom szansę, ponieważ na nią zapracowali. Było to widoczne na treningach. Wystawianie podstawowej jedenastki nie jest takie proste, a my mieliśmy kilka problemów w ostatnich tygodniach. Zawodnicy grali zbyt często lub zbyt wcześnie. Piłkarze siedzący na ławce byli zdrowi, lecz dla przykładu Sturridge od 3 dni nie brał udziału w treningach, a Adam Lallana grał praktycznie od razu po wyleczeniu urazu. Wijnaldum z kolei grał prawie we wszystkich spotkaniach. W każdym z tych przypadków mieliśmy konkretny powód, aby danego zawodnika zastąpić. Emre Can miał problemy z kontuzją, ale w ostatnim czasie otrzymał mniej minut i to spotkanie również było dla niego ważne. Chłopaki zasłużyli sobie, aby zagrać w tym spotkaniu. Oni są dla nas bardzo ważni i dlatego daliśmy im szansę.
Komentarze (7)
Z jednej strony, jestem trochę zły, bo ten rywal był do przejścia na spokoju, zwłaszcza, że graliśmy na Anfield. Trudno jednak gra się z rywalem, który w ogóle nie ma zamiaru grać i stawia podwójny autobus (trudno się jednak dziwić). Graliśmy za wolno, bez pomysłu, błysku, takie klasyczne bicie głową w mur.
Z drugiej jednak strony powtórka meczu oznacza, że nasza młodzież będzie mogła znów zagrać, pokazać się i zebrać doświadczenie, chociaż osobiście uważam, że Jurgen dokona kilku korekt w porównaniu z dzisiejszym składem. Na swoim stadionie Plymouth na pewno zagra bardziej otwarty futbol, więc mecz powinien być ciekawszy.
z drugiej strony patrzac to nie gramy w zadnych europejskich pucharach i w tym sezonie skupiamy sie jedynie na wlasnym podworkuwiec wycieczka na rewanz moze nie wyrzadzi dodatkowych krzywd, jednak takie spotkanie trzeba wygrywac z zamknietymi oczami u siebie !!!
" Oddaliśmy zaledwie kilka celnych strzałów, co jest naturalne w tego typu spotkaniach " - po tym jak wyczytalem to zdanie zastanawiam sie czy Jurgen czegoś nie łyknął w drodze na konferencje i napewno nie bylo to zwykle piwo.
moim zdaniem w tego typu spotkaniach kiedy gra taki klub jak LFC z kopciuszkiem dla ktorego dzisiejszy remis to niemalze ja szóstka w totka, powinno byc przynajmiej 25 celnych strzalow na bramke a minimum 5 z nich zamienionych na gola... niewiem co Jurgen chcial powiedziec ale wogole czytajac jego wypowiedz to takie troche maslo maślane...
no i ogolnie taki lekki wstyd na wyspach bo musimy jechac na wieś po awans. przykro sie to widzi, czyta i o tym mysli ;/ wogole wielka niedzielna lipa. takie cos nie powinno wogole sie wydarzyc i wiecie o tym Wy, wiem ja i napewno wie Jurgen ale co ma mowic ? odrazu przyznal sie do bledu a nastepnie nie uwaza swoich decyzji za blad...
Z tą wsią to pięknie poleciałeś po bandzie. Plymouth to jeden z największych portów Wielkiej Brytanii i jedno z największych miast na południowym wybrzeżu. Być może określenie "wieś" odniosłeś do samego klubu. Jeśli tak to sorry.
Co do powtórki meczu to wiadomo, że zawsze jest niedosyt i rozczarowanie, że trzeba powtarzać mecz z zespołem z niższej ligi, ale puchar to puchar i pamiętam wiele kompromitacji klubów z Premier League z teoretycznie "słabszymi". Co nie zmienia faktu, że powinniśmy tę rywalizację rozstrzygnąć już dziś.
PS. Lucas musi być fajnym gościem, bo to jest niemożliwe, żeby nawet Jurgen sobie takie jaja robił :D