TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1625

Trzy kropki: Mecz z Plymouth


Niedzielny mecz na Anfield nie przejdzie raczej do historii jako jeden z klasyków rozegranych na tym obiekcie, niemniej serdecznie zapraszamy do zapoznania się z najnowszymi „Trzema kropkami”, w których spotkanie z Argyle pokrótce przeanalizowali AirCanada, Arvedui i Liczenerek.

– O ogólnym przebiegu meczu… (Licznerek)

Najmłodsza w historii jedenastka Liverpoolu przez cały mecz nie potrafiła znaleźć sposobu na strzelenie bramki głęboko cofniętemu zespołowi grającemu trzy ligi niżej. To młodzi podopieczni Kloppa nieustannie prowadzili grę, a rywal miał problemy, by utrzymać się przy piłce dłużej niż kilka sekund. Jednak w ostatniej tercji boiska w akcjach The Reds brakowało elementu zaskoczenia, podjęcia ryzyka i szybkiej wymiany piłki, co spowodowało, że okazji na strzelenie bramki było jak na lekarstwo. Goście przyjechali po 0:0 i plan wykonali, bezbramkowy remis był zasłużony i sprawiedliwy dla obu stron.

– O końcu męczarni Joego Gomeza… (AirCanada)

Młody Anglik dużo nacierpiał się w ostatnich miesiącach i musiał mieć w sobie multum cierpliwości, wobec żmudnego procesu rehabilitacji po dwóch urazach. Na szczęście w niedzielę ponownie zameldował się na murawie i chociaż rywal nie był z najwyższej półki, to każda minuta spędzona na placu gry była na wagę złota dla tego chłopaka. Kibice mówią, że powrót Gomeza jest niczym nowy transfer i trzeba przyznać, że jest w tym wiele prawdy. Wydaje mi się, że Klopp nie pójdzie tropem Rodgersa i nie będzie wystawiał 19-latka na boku obrony. Będzie częściej rzucał go na głęboką wodę w centrum defensywy. Co z tego wyjdzie? Pozostaje trzymać kciuki.

– O 18 rzutach rożnych bez strzału na bramkę… (Arvedui)

Absolutna dominacja gospodarzy i skomasowana obrona gości skutkowała ogromną liczbą sytuacji, w których piłka zagrana przez tych pierwszych a odbita przez drugich lądowała za bramką Argyle. Łącznie w niedzielnym spotkaniu doliczyć można się było 18 rzutów rożnych dla Czerwonych. Czy ktoś potrafi przypomnieć sobie choć jedną groźną sytuację, jaka z tego wynikła? Ja nie jestem w stanie, choć w tym celu przejrzałem kilka pomeczowych relacji. Za wybijanie piłki z narożników boiska zabierali się Moreno, Ojo, a w końcówce także Firmino, grali krótko albo wrzucali piłkę przed bramkę, na bliższy i dalszy słupek, jednak w zasadzie wszystkie te próby można by było spokojnie przemilczeć. Jasne, Woodburn, Alexander-Arnold czy nawet Lucas to nie Petery Crouche, jednak można się było spodziewać, że zawodowi bądź co bądź piłkarze stworzą sobie z tego jakąkolwiek sytuację. No cóż, pozostaje się zgodzić ze starą prawdą krążącą w redakcji już od jakiegoś czasu – słaba gra Liverpoolu przy bronieniu rzutów rożnych wynika przede wszystkim z tego, że na treningach w ofensywie występują również zawodnicy the Reds

– O przebłyskach nastoletnich skrzydłowych… (Licznerek)

Kibice Liverpoolu chcieli obejrzeć w akcji Woodburna i zobaczyć jego kolejne gole w dorosłej piłce. Młodzieniec dostał szansę od Kloppa, został ustawiony na lewym skrzydle i był najlepszym zawodnikiem wśród gospodarzy. Widać było w jego grze inteligencję boiskową, dobre poruszanie i świetny timing. Wiedział, co robić z piłką i potrafił radzić sobie w tłoku. Pozostaje żałować, że nie zagrał na środku ataku, gdzie miałby łatwiej o strzelenie bramki. Nie był to jakiś wielki występ, ale nadzieja, że rośnie nam napastnik pokroju Owena czy Fowlera jest uzasadniona. Słabiej po drugiej stronie spisał się mający większe doświadczenie w pierwszej drużynie Ojo, ale można to zrzucić na karb powrotu po kontuzji. Klopp wierzy w tę dwójkę i zapewne znów da im szansę w powtórkowym meczu w Plymouth.

– O niepotrzebnym rewanżu za półtora tygodnia… (Arvedui)

Remis z ekipą z League Two oznacza, że 18 stycznia The Reds – po 470-kilometrowej podróży – wybiegną na Home Park w Plymouth. Niby to nic wielkiego, ot jeden dodatkowy mecz w sezonie, ot kolejna okazja dla młodzieży, ot cena jaką trzeba zapłacić za awans do kolejnej rundy. Niemniej patrząc obiektywnie, unikniecie powtórki na wyjeździe było jak najbardziej w interesie piłkarzy i sztabu LFC. Arsenal, Chelsea, Tottenham i oba kluby z Manchesteru zameldowały się w czwartej rundzie, a Liverpool czekać będzie jeszcze jeden mecz w i tak już pełnym terminarzu. Dobrze przynajmniej, że spotkanie w Devonie odbędzie się trzy dni po pojedynku z United, a trzy przed meczem ze Swansea. Zawsze mogło być odwrotnie.

– O zbliżającym się półfinale EFL Cup ze Świętymi… (AirCanada)

Nie będzie to łatwy dwumecz i chyba wszyscy zdają sobie z tego doskonale sprawę. Święci potrafili postawić się Liverpoolowi na własnym stadionie w Premier League i w środę możemy spodziewać się zaciętej konfrontacji. Oczywiście nie mam nic przeciwko powtórce z zeszłego sezonu, kiedy rozstrzelaliśmy Southampton w krajowych pucharach, lecz jakoś nie wierzę w coś podobnego. Bardzo żałuję, że nie będziemy mieli Mané, gdyż bez Senegalczyka tracimy „coś ekstra” na boisku. Pozytywne wieści to z pewnością powrót do zdrowia Coutinho, Sturridge’a i Milnera. Bardzo liczę przynajmniej na kwadrans gry naszego Brazylijczyka.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com