Karius: Odrobimy straty na Anfield
Loris Karius uważa, że Liverpool nie podda się w walce o finał EFL Cup mimo wczorajszej porażki z Southampton. Twierdzi, że atmosfera Anfield poniesie drużynę do zwycięstwa i występu na Wembley.
The Reds zostali pokonani na St Mary's. Gol Nathana Redmonda strzelony na wczesnym etapie meczu ustalił wynik spotkania. Drużyna Jürgena Kloppa nie była w stanie zagrać ofensywnie i w stylu, z jakiego znana jest w obecnym sezonie. Druga część dwumeczu zostanie rozegrana za dwa tygodnie na Anfield. Loris Karius uważa, że w dalszym ciągu można mieć nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie rywalizacji. W wywiadzie udzielonym portalowi liverpoolfc.com bramkarz powiedział:
– Nie stworzyliśmy wielu okazji bramkowych. W poprzednim meczu z Southampton, w lidze, osiągnęliśmy rezultat 0-0, ale wtedy stwarzaliśmy większe zagrożenie dla bramki rywali.
– Tym razem nie umieliśmy się przebić. Gospodarze bronili bardzo dobrze i wyprowadzili kilka groźnych kontrataków. 1-0 to nie jest wynik, na jaki liczyliśmy, ale w rewanżu wszystko się może zdarzyć.
– Jak już wspominałem, to nie jest idealny wynik, ale wierzę, że możemy odwrócić losy tej rywalizacji. Dzięki wsparciu naszych kibiców możemy utrudnić przeciwnikom życie. Jeżeli strzelimy gola na początku meczu, będzie dobrze. Nie wiadomo, jak potoczy się spotkanie, ale nie będzie łatwe dla drużyny przyjezdnej.
Liverpool dobrze rozpoczął spotkanie na południowym wybrzeżu. Roberto Firmino uderzył z półwoleja i zmusił Frasera Forstera do interwencji. Po meczu Jürgen Klopp wyraził jednak rozczarowanie sposobem, w jaki The Reds odpowiedzieli na stratę bramki w 20 minucie.
– Trener powiedział, że po pierwszej bramce powinniśmy zareagować inaczej, bo to mecz pucharowy i przewaga jednej bramki niewiele tu znaczy – wyznał Karius.
– Po stracie pierwszego gola przeciwnicy zaczęli wywierać na nas presję. Trener powiedział, że powinniśmy grać bardziej zdecydowanie i mieć bardziej pozytywne podejście.
Mimo niekorzystnego wyniku meczu Karius może cieszyć się z dobrego występu. Kilka razy świetnie bronił strzały gospodarzy i tylko dzięki niemu Święci nie powiększyli przewagi.
– Chciałbym móc wybronić też ten najważniejszy strzał... Próbowałem wspierać drużynę w trudnych chwilach. Jestem oczywiście bardzo zawiedziony wynikiem – powiedział bramkarz.
– Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, ale teraz wynik sprawia, że przed nami trudna przeprawa. Jestem jednak pewien, że zdołamy się odkuć i zwyciężyć w dwumeczu.
Komentarze (12)
Zacznij od usunięcia konta...
A czego się spodziewałeś po takiej wypowiedzi? Jak można się przyczepić do kogoś fryzury i wywiadu, który był dla niego praktycznie przymusem i w którym moim zdaniem nie powiedział nic złego. Wygląda na to, że Ty też jesteś hejterem, nierozumiem jak się można przyczepić do kogoś wyglądu?