JK szczegółowo o sytuacji Matipa
Jürgen Klopp na konferencji prasowej podał szczegółowe informacje w sprawie Joëla Matipa. Klub wciąż oczekuje konkretnej odpowiedzi od FIFA na temat możliwości korzystania z usług obrońcy w najbliższym czasie.
Numer 32 został wycofany ze składu na mecz z Manchesterem United. Boss odniósł się do całej sprawy na spotkaniu z dziennikarzami w przededniu rewanżu z Plymouth.
- W swojej karierze rzadko spotykałem się z czymś takim. Właściwie, to nie doświadczyłem nigdy czegoś nawet podobnego do tej sytuacji. Co dla mnie najważniejsze, chcę podkreślić, że nikogo nie obwiniam. Natomiast uważam, że nasi kibice zasługują na to i potrzebują wiedzy o tym, w jakim położeniu jesteśmy jako klub.
- W tej chwili jesteśmy pewni, że jako klub nie zrobiliśmy nic złego. Nie chodzi o to, że tak nam się wydaje, ale jesteśmy pewni, że tak jest. Jesteśmy również pewni, że Joël Matip nie zrobił nic złego. Dla reprezentacji Kamerunu nie gra od 2015 r. Oznacza to, że nie był reprezentantem kraju jeszcze przed dołączeniem do Liverpoolu. Nie widnieje w składzie Kamerunu w tym momencie, więc nie może grać dla tej reprezentacji, skoro nie jest w jej zespole.
- Problem w tym, że nie mamy 100% pewności, czy jest uprawniony do gry w rozgrywkach klubowych.
- W minionych dniach, chociaż pracujemy na tym ponad tydzień, ale w minionych dniach robimy coraz więcej. Mamy, co robić. Wszystkie wydziały i departamenty klubu zostały zaangażowane.
- Ustaliliśmy następującą procedurę. Będę brał go pod uwagę w kontekście jutrzejszej wyjściowej jedenastki, ale nadal nie wiem, czy formalnie mogę go w niej wystawić. W tym tkwi szkopuł. Z czysto sportowego punktu widzenia, ten mecz to dla niego idealna okazja, by sprawdzić się po dłuższej przerwie. Nie jestem jednak pewien, czy mogę mu tę szansę dać.
- Rzecz w tym, że FIFA powiedziała nam, że w piątek poinformują nas, czy zdecydowali się otworzyć w sprawie Matipa oficjalną postępowanie, czy nie. Akceptuję, że życie wiąże się z pewnymi regulacjami, ale uważam, że powinny one bazować na bodaj odrobinie sensu, zwłaszcza w kontekście drugiego człowieka.
- Dla mnie, czyli dla faceta, który nie jest prawnikiem i w obszarze przepisów prawnych jest zupełnie zielony, to bardzo trudne do zrozumienia. Jesteśmy w środku sezonu i okazuje się, że gdyby nie był kontuzjowany, a wiecie, że zmagał się z urazem, to nie mógłby występować dla klubu od 2 stycznia. Jeśli w piątek FIFA zdecyduje, aby otworzyć sprawę, to zabraknie mi słów. Jednak nie uważam, że to zrobią, ponieważ mamy dużą dozę pewności, że wszystko jest w porządku. Jeśli jednak otworzą sprawę, to już powiedziano nam, że formalne zakończenie postępowania i wydanie decyzji nastąpi w czasie siedmiu do dziesięciu dni.
- Na gruncie futbolu w Anglii oznacza to dla nas, że opuści mecze z United, Plymouth, Swansea. Następnie kolejne siedem dni czekania i kolejne dwa spotkania. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że sprawa dotyczy okresu od 2 stycznia, to mówimy około 8 meczach. Tak czy inaczej, jeśli efekty działań FIFA będą takie, jakich się spodziewamy – nawet jeżeli otworzą sprawę – i jeżeli wszystko będzie w porządku, to Joël za to, że nic złego nie zrobił, straci 8 spotkań. No dobra, niech będzie cztery, bo wcześniej był kontuzjowany.
- Jako człowiek, nie jestem w stanie tego pojąć. Straciliśmy gola ze spalonego w meczu z United i nie jest mi z tym fajnie, ale w pewnym sensie do takich sytuacji przywykłem. Czasami tracisz gola ze spalonego, a czasami to ty zdobywasz taką bramkę. To nie jest miłe, ale tak wygląda życie. Jednak w sprawie Joëla nie jesteśmy w stanie zrobić nic więcej i to jest bardzo trudne do zaakceptowania.
Komentarze (0)