Gomez o okolicznościach transferu
Kiedy Joe Gomez nakreśla okoliczności własnego transferu do Liverpoolu latem 2015 roku jest jeden motyw, który nieustannie się przewija, a jest to bezwarunkowe wsparcie ze strony rodziny.
Defensor wcale nie ukrywa, że część jego dotychczasowych osiągnięć zawdzięcza pomocy innych.
To właśnie te wskazówki okazały się kluczowe, kiedy w wieku osiemnastu lat mając na koncie zaledwie 24 oficjalne występy zaprezentowano mu ofertę dołączenia do Liverpoolu.
Pochodzący z południowego Londynu piłkarz miał trudną decyzję do podjęcia, ale zrobił to na własnych warunkach, w dużej mierze za sprawą rodziców, których jedynym zmartwieniem było szczęście ich własnego syna.
- To była kolosalnie istotna decyzja dla mnie i dla mojej rodziny. Moi rodzice nigdy nie naciskali na mnie w żaden sposób i życzyli sobie tylko, żebym cieszył się z gry w piłkę.
- Dziś wiele dzieciaków jest wypychanych z domy rodzinnego i zmuszanych do wyprowadzki, co nakłada wielką presję na młode osoby.
- Moja mama i mój tata chcieli wyłącznie, żebym grał w piłkę, a kiedy nadejdzie ku temu odpowiedni moment na przeprowadzkę, żebym się tego podjął.
Gdy odejście z Charlton Athletic było pewne Joe okazał dojrzałość wykraczającą ponad swój wiek raczej aktywnie poszukując okazji do dalszego rozwoju, niż chwytając się pierwszej lepszej okazji z Premier League.
- Kiedy masz 15/16 lat przebywając w mniejszym klubie otrzymujesz dużo zainteresowania, ale ojciec i ludzie, którzy opiekowali się mną powiedzieli, że będą trzymać mnie od tego z daleka.
- Nie wiedziałem tak naprawdę o niczym, co działo się za kurtyną. Wiedziałem, że są kluby mną zainteresowane, ale nie przykładałem do tego większej wagi.
- W mojej głowie zawsze miałem świadomość, że chcę grać w pierwszym zespole. Wiedziałem, że ważne jest abym tego dokonał, zanim zdecyduję się na odejście. To była jedna z rzeczy, którą wpajał mi mój tata, Nie chodzi o to, żeby dołączyć do najlepszej drużyny.
- Naturalnie, Liverpool to ogromny klub, ale chodziło mnie raczej o to, jaki zespół będzie najlepszy dla mojego rozwoju. Znalazłem to w Liverpoolu.
- Musiałem upewnić się, że nie będę zbyt podekscytowany i żebym był otwarty na różne opcje. Moi rodzice upewnili się tylko, żebym był szczęśliwy z mojej decyzji.
Oczywiście, Joe nie zawsze zgadzał się z rodzicami na temat tego, co uważał, że jest dla niego najlepsze. Wiemy to po tym, jak historia o jego pierwszych krokach w profesjonalny futbolu w wieku dziesięciu lat ujrzała światło dzienne.
- Grałem w lidze niedzielnej przez kilka dobrych lat i zostałem zaobserwowany przez Charlton. Dołączasz wówczas na sześciotygodniowe testy, i nie dostałem się za pierwszym razem - wyjaśnił Gomez.
- Pamiętam, że bardzo mnie to zmartwiło, byłem wtedy bardzo młody.
- Wyjechałem na dwa-trzy miesiące i pamiętam, że kiedy kilka miesięcy później zgłosili się po mnie ponownie, mama powiedziała, iż nie chce żebym tam wracał.
Pomimo tego, że jego kariera w ostatnim czasie zahamowała Anglik nie żałuje decyzji o dołączeniu do ekipy the Reds.
- Społeczność tutaj jest bardziej zwarta, niż bym się tego spodziewał a środowisko wokół Melwood o wiele bardziej pozytywny niż to przewidywałem.
- Całe to miejsce - miasto, ludzie i fani - wszyscy są tak bardzo przyjaźni. To jest jak wielka rodzina. Wszyscy życzą Tobie jak najlepiej.
Komentarze (0)