SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1900

Liverpool, FSG i ujawnione e-maile


Kibice Liverpoolu są wściekli i sfrustrowani i mają do tego pełne prawo. Od początku roku zdecydowanie jest źle. Zawodnicy Jürgena Kloppa nie tylko odpadli z wyścigu o mistrzostwo Anglii, ale też wypadli z najlepszej czwórki ligi, a także z obu pucharów krajowych.

Alarmująco obniżyły się standardy. Drużyna straciła rozpęd. Wszystkie słabości ekipy zostały obnażone, a kibice muszą pogodzić się z kolejnym sezonem bez żadnego pucharu.

Wielu szuka kogoś, na kogo można zrzucić odpowiedzialność za ten stan rzeczy, kierując swoją złość za ocean, na właścicieli klubu z Fenway Sports Group.

Publikacja prywatnych wiadomości e-mail wymienianych przez właściciela Liverpoolu Johna W. Henry’ego z członkami zarządu FSG przed wartym 300 milionów funtów przejęciem klubu w październiku 2010 rozeszła się błyskawicznie po mediach społecznościowych.

Wiadomości te nie wyciekły, zostały przedłożone w sprawie pomiędzy Mill Financial, amerykańskim funduszem hedgingowym, który w ostatniej chwili próbował wykupić the Reds, a Georgem Gilletem Juniorem, byłym współwłaścicielem klubu. W maju 2015 wpłynęły one do New York County Supreme Court i są publicznie dostępne na stronie internetowej tej instytucji.

W sierpniu 2010, kiedy FSG (znane wtedy pod nazwą New England Sports Ventures) rozważało złożenie oferty zakupu klubu obarczonego dużym zadłużeniem, Henry napisał: ‘Jest pewna zasada, której nauczyłem się od Charliego Mungera i Warrena Buffetta, a która sprawia, że jestem zainteresowany kupnem the Reds’.

‘Jest to koncepcja pozyskania znanej na świecie marki za okazyjną cenę i zapewnieniu jej rozsądnego zarządzania. To mnie zainteresowało, chcę sprawdzić, czy jest to dobry sposób na urozmaicenie i wzmocnienie NESV’.

Po szczegółowej analizie korzyści płynących z zakupu Liverpool Football Club Henry stał się jeszcze większym jego zwolennikiem, napisał: ‘Jeżeli będziemy mogli nabyć tę franczyzę za kwotę jej długów, to naprawdę będę czuł się, jakbyśmy ją ukradli’.

‘W pewnych aspektach oni są nadal w średniowieczu - szczególnie jeśli chodzi o rywalizację. Najlepsi nie pracują w tej chwili w lidze angielskiej. Ale angielska Premier League jest większa niż NFL, NASCAR, MLB lub NBA jeśli chodzi o aspekt międzynarodowy. Tylko Formuła 1 może konkurować z nimi w oglądalności’.

‘To naprawdę dobra okazja. Wszyscy zainteresowani myślą tak samo, jak myśleli potencjalni nabywcy Red Sox - że trzeba zbudować nowy stadion. Wierzą też, że będzie ich to kosztować więcej niż 350 milionów funtów! Dlatego nikt nie wnosi ofert. My prawdopodobnie obralibyśmy podobną strategię, co w przypadku Fenway Park. Ale możemy ograniczyć inwestycję w obiekt do kwoty ośmiocyfrowej’.

‘Ile więc to będzie warte, jeśli zatrudnimy najlepszych do poprowadzenia operacji piłkarskiej?’

Użyty język jest niewątpliwie zagmatwany i niezbyt fortunny. Jednak pomimo furii ze strony niektórych faktem jest, że te prywatne wiadomości nie mówią nam o FSG niczego, czego do tej pory byśmy nie wiedzieli.

Są amerykańskim sportowym funduszem inwestycyjnym. Na Anfield nie przyciągnęła ich ani historia, ani tradycja, a niebywała okazja biznesowa.

Henry miał rację. To była ‘świetna okazja’. W tamtym momencie Liverpool FC był w poważnych tarapatach i był dostępny za rekordowo niską cenę.

Wycena klubu na 1,16 miliarda funtów przez Forbesa potwierdza, że była to bardzo przemyślana inwestycja.

Prawdą jest również to, że w czasie ich siedmioletnich rządów Liverpool FC przeszedł metamorfozę po mrocznych dniach rządów Hicksa i Gilletta.

FSG zapewniło stabilność, postawili klub na nogi jeśli chodzi o finanse, a poprzez zbudowanie nowej trybuny Main Stand rozwiązali jeden z największych odziedziczonych problemów.

Oczywiście, po drodze zdarzyło im się kilka głupich błędów, żeby wspomnieć chociażby zeszłoroczną planowaną podwyżkę cen biletów, która spowodowała masowy protest na Anfield, szybkie przeprosiny i powrót do poprzedniego stanu rzeczy.

Pomimo aktualnego nastroju przygnębienia i klęski warto pamiętać, że Henry, Tom Werner i Mike Gordon przeprowadzili prawdziwą rewolucję, zatrudniając Kloppa na stanowisku trenera.

W czym więc tkwi problem? Obecny poziom frustracji wynika z poglądu, że FSG zwyczajnie nie zainwestowało wystarczająco dużo pieniędzy, żeby walczyć o najwyższe cele. Że nie wspierają menadżera.

- Jesteśmy tu by zwyciężać. Mamy tradycję zwyciężania - powiedział Henry po dramatycznym finale sprawy w Sądzie Najwyższym w październiku 2010.

Ale jeden triumf w Pucharze Ligi w 2012 roku to wszystko, czym mogą się pochwalić za swoich rządów.

Liverpool przegrał finały Pucharu Anglii, Pucharu Ligi oraz Ligi Europy. Zostali też pokonani w półfinałach obu krajowych pucharów i minimalnie przegrali wyścig o mistrzostwo Anglii, które mieli na wyciągnięcie ręki. Za każdym razem kiedy drużyna wyglądała na gotową podjąć następny krok, potykała się.

Tylko raz w czasie rządów FSG the Reds skończyli na miejscu wyższym niż szóste w Premier League - ekscytujący sezon 2013/14 jest niestety przyćmiewany przez przeciętność.

Mówienie czegokolwiek pozytywnego o właścicielach wiąże się z ryzykiem bycia nazwanym apologetą, ale warto pamiętać, że Henry i spółka od początku ostrzegali, że nie są ‘bogatymi krewnymi’.

Liverpool FC musi mierzyć siły na zamiary. Brutalna rzeczywistość jest taka, że klub z Premier League z piątym najwyższym obrotem i z piątymi najwyższymi płacami dla zawodników jest aktualnie piąty w tabeli.

Poprzez niezdolność do rywalizacji z takimi zespołami, jak Manchester United, Manchester City czy Chelsea o najlepszych zawodników na rynku transferowym, the Reds utrzymują politykę transferową polegającą na kupowaniu młodych zawodników i szkoleniu ich, a nie na sprowadzaniu gotowych gwiazd, zdolnych z miejsca osiągnąć najwyższe cele.

Przez ostatnie siedem sezonów FSG wydało na transfery około 475 milionów funtów, a 355 milionów zarobiło na sprzedaży zawodników.

Brendan Rodgers mógł narzekać na niezdolność sprowadzenia własnych najważniejszych celów transferowych i konieczność zadowolenia się zakupami zarządu, ale Klopp ma zdecydowanie więcej do powiedzenia. To on wskazuje cele.

Wielu interpretowało bierność Liverpoolu w styczniowym okienku jako dowód na to, że FSG nie wspiera Kloppa, ale zarówno publicznie jak i prywatnie menedżer upiera się, że nie chodziło o to. Ci zawodnicy, których chciał sprowadzić, nie byli dostępni zimą, więc Niemiec wolał pozostać cierpliwym i poczekać do lata.

Czy the Reds powinni dokonać wzmocnień? Bez wątpienia. Fakt nieposiadania odpowiednio dobrych rezerw, zdolnych wesprzeć pierwszą jedenastkę, został obnażony poprzez ostatnią obniżkę formy. Skład nie jest tak mocny, jak Klopp, Michael Edwards czy Gordon sądzili. Ale jeśli trzeba komuś przypisać winę, to musi ona być zbiorowa.

Zostały popełnione błędy, ale ważne jest, żeby mieć poczucie wspólnego celu i perspektywy. Liverpoolowi brakuje tylko jednego punktu do miejsca premiowanego awansem do Champions League, a to było celem numer jeden Kloppa w sierpniu.

Ten sezon nie jest jeszcze przegrany, jeszcze nie jest czas na szukanie kozła ofiarnego.

Szesnaście miesięcy temu FSG i Klopp powołali do życia długoterminowy projekt, ta więź pozostaje silna.

Właściciele wierzą w to, że menedżer jest zdolny osiągnąć najwyższe cele, które do tej pory zdają się być nieuchwytne. Tak samo wiara Kloppa w to, że dostanie narzędzia niezbędne, żeby je osiągnąć, pozostaje niezmienna.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (10)

sebeszczyn 07.02.2017 23:52 #
"Długoterminowy projekt" i wszystko jasne. Zawsze, jak nie idzie to w LFC mówi się o długoterminowym projekcie. Potem jest jakiś wzlot, sprzedaż zawodników i koło się zamyka. "I tak, k**** do zaje*****" ...
Arek400 08.02.2017 08:44 #
A czemu te e-maile wyciekły?
czerwony1892 08.02.2017 09:50 #
Jedynym sukcesem FSG w ciągu ich siedmioletnich rządów jest, wg mnie, postawienie klubu na nogi jeśli chodzi o finanse. Trudno dostrzec sukcesy sportowe, bo ich po prostu nie ma, co zostało przypomniane w tekście. Puchar Ligi, a poza tym NIC. Najgorsze jest to, że dla Amerykanów to nie ma znaczenia. Ważne, że biznes się kręci i przynosi zyski (umowy sponsorskie, reklamy itp.). Wiadomo, że taka sytuacja nie może się dłużej ciągnąć. Oczywiście nie skreślam jeszcze tego sezonu, ale na tę chwilę nie wygląda to najlepiej. Zobaczymy w maju. My, kibice Liverpoolu, często burzymy się na takie sztuczne twory jak Chelsea, City itp. z nieograniczonym budżetem. Łatka sztucznego tworu oczywiście nam nie grozi, bo w przeciwieństwie do wyżej wymienionych klubów mamy sukcesy i trofea, a Chelsea i City przed napływem petrodolarów nie istniały. Współczesny futbol jest bezwzględny. Bez pieniędzy nie da się myśleć o sukcesach. Oczywiście są wyjątki, ale można je chyba policzyć na palcach jednej ręki. Pieniądze bardzo ułatwiają drogę do sukcesu. Oczywiście wydawane mądrze, bo zupełnie nie podoba mi się szastanie kapuchą na lewo i prawo i kupowanie zawodników za 100 baniek. To największa choroba rynku transferowego już od dłuższego czasu, a winne takim cenom są właśnie te kluby mające nieograniczone budżety. Oczywiście Liverpool to inna strona medalu. Jak już mamy odpowiednie środki to przepłacamy przeciętniaków, a gdy trafi się naprawdę szansa, by kupić wartościowego zawodnika, który z miejsca wzmocni skład to FSG skąpi pieniędzy. Przypomnijmy sobie ilu świetnych zawodników przeszło nam koło nosa w ostatnich latach właśnie z tego powodu.
Podsumowując, Liverpool musi zmienić strategię transferową (pytanie, czy Amerykanie w ogóle tego chcą...). Kasa jest niezbędna, ale kasa wydawana racjonalnie, z głową, bo nie chcę, żeby nasz Liverpool zamienił się w takie coś jak Chelsea i City.
Hulus 08.02.2017 16:50 #
@Arek400
Przeczytaj najpierw artykuł.

@sebeszczyn
Zawsze jest w tym klubie mowa o budowaniu długoterminowym i to trwa. Trzeba może być mniej roszczeniowym :)

@czerwony1892
Nie możemy finansowo rywalizować z CFC, MU i City i żadne marudzenie tego nie zmieni. Wiadomo, że łatwiej o sukces z kadrą bogatą i szeroką jaką mają tamci, ale my nie złowimy złotej rybki i nie znajdziemy nagle worka pieniędzy. Musimy rywalizować tym co mamy. Możesz być pewny, że klub nie wydaje bezmyślnie pieniędzy. Tym bardziej od kiedy jest tu Klopp. Nie bój się, nie zamienimy się w CFC i City, bo nie mamy połowy tej kasy nawet. Kiedy dla nas Salah miał być zbawieniem, ale walczyliśmy o każdy grosz z transferu, bo musimy być rozsądni to wpadła Chelsea bez negocjacji wzięła zawodnika, który im nawet nie był potrzebny. Na rynku musimy być albo sprytni albo szybcy. Inaczej zostają nam ci, których bogacze nie wzięli, bo na 100 piłkarzy 90 pójdzie za pieniądzem. To jest smutna prawda, ale nic z tym nie zrobimy. Nam zostaje inwestować jak zwykle w zdolnych piłkarzy. Ten klub zawsze tworzył gwiazdy a nie je kupował.
sebeszczyn 08.02.2017 18:17 #
Budowanie zespołu długoterminowo niestety kończy się zazwyczaj na tym, że po, w końcu, dobrym sezonie pozbywamy się naszych najlepszych zawodników, bo ci chcą przejść na jeszcze wyższy poziom (Masche, Alonso, Torres, Suarez) - Następny będzie pewnie Coutinho.
Wydaje mi się, że dążymy do tego, aby przede wszystkim kasa się zgadzała. Jeżeli tutaj będzie wszystko ok, to sukcesy nie są, wg właścicieli, konieczne.

Hulus 08.02.2017 18:51 #
@sebeszczyn
Lepiej sobie sprawdź ile lat wymienieni spędzili w Liverpoolu a potem skończ z wymyślaniem złowrogich teorii :)
sebeszczyn 08.02.2017 20:35 #
Wiem ile kto grał, ale zauważ, że w większości przypadków, top ich formy przypadal już na okres ostatniego sezonu, a potem arrivederci. Tak wygląda długoterminowy Liverpool - gracze grają wystarczająco długo bez sukcesów, a gdy nadaża się okazja uważają, że najwyższy czas przejść do kogoś silniejszego...
sebeszczyn 08.02.2017 20:36 #
***nadarza
Szpieg 08.02.2017 23:25 #
No tak bo jak grają 3 sezony i 0 pucharów (a grają poziom wyżej niż inni) to dziwisz się, że chcą odejść ? Jak nie widzą perspektywy (przez 3 sezony nie dokupiono np. konkretnego jednego czy drugiego zawodnika o takiej samej mocy co Ci grajkowie (przykład Torres, który czekał czekał i Suareza się nie doczekał)
sebeszczyn 08.02.2017 23:58 #
Jak mam się dziwić skoro właśnie piszę w czym problem.

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (11)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com